Igrzyska Europejskie. Lista żali, zamiast listy dyscyplin i gwarancji finansowych

Podczas dyskusji zabrakło najważniejszych osób związanych z organizacją IE w Małopolsce fot. Krzysztof Kalinowski

Władze miasta zaprosiły na sesję rady miasta wicepremiera Jacka Sasina i marszałka województwa Witolda Kozłowskiego, by dowiedzieć się szczegółów związanych z organizacją Igrzysk Europejskich i poznać choćby listę dyscyplin. Miejscy radni byli zawiedzeni tym, co usłyszeli.

Zamiast przedstawicieli rządu, pojawił się Michał Langer, szef grupy ekspertów, którzy odpowiadają za sprawy organizacyjne IE. Langer podsumował co do tej pory udało się przygotować. Nie powiedział jednak, jakie dyscypliny zostaną rozegrane. Stwierdził tylko, że mają być one w randze minimum mistrzostw Europy i el. do IO w Paryżu w 2024 roku. Tyle tylko, że o zmniejszonej „kosztogenności”.

– Chodzi tu na przykład o badminton. Normalnie rozgrywany jest 10 dni, a u nas będzie przez siedem z mniejszą liczbą zawodników, aby ograniczyć koszty – powiedział ekspert.

Liczby

Zawody mają być rozgrywane w Krakowie, Krynicy Zdrój, Tarnowie i Zakopanem od 21 czerwca do 2 lipca 2023 roku. Przygotowywane są koncepcje dotyczące zakwaterowania czy transportu. W stolicy Małopolski powstać ma wioska zawodnicza i główne centrum medialne.

Do tej pory wyznaczono 30 wydarzeń sportowych, ale ta liczba musi ulec zmniejszeniu. Do Małopolski, według szacunków, przybędzie od 6 do 8 tys. zawodników, 3-4 tys. oficjeli, nawet 2,5 tys. przedstawicieli mediów i pół miliona kibiców.

Ostra krytyka

Poseł Daria Gosek-Popiołek uznała brak przedstawicieli rządu jako lekceważenie krakowian. – Mieszkańcy po 25 miesiącach od ogłoszenia, że Kraków będzie gospodarzem, oczekują konkretów. To, że nie ma marszałka województwa też dużo mówi w kwestii odpowiedzialność. Prezydenta miasta też nie ma – zauważyła.

Gosek-Popiołek podkreśliła, że nie są znane realne koszty imprezy, brakuje też listy dyscyplin. Wiadomo, jakie inwestycje powstaną, ale część z nich tak czy inaczej była planowana przez miasto.

Według poseł argument o prestiżu Igrzysk Europejskich jest nietrafiony, bo do tej pory organizowane były na Białorusi i w Azerbejdżanie. Do wyścigu o tę edycję nie zgłosiło się żadne europejskie miasto.

– Bo co to za prestiż stanąć obok Mińska? To ten rodzaj imprezy, którym nie można się chwalić. Oglądalność? 92 tys. osób w Polsce oglądało te z Baku, i to za sprawą fanów siatkówki! Nie ma żadnego zainteresowania. Nawet Lady Gaga nie przyciągnęła uwagi mediów – stwierdziła.

– To drugorzędna impreza, której kosztów nie znamy, a organizatorzy nie chcą zaszczycić nas informacjami – podkreśliła.

Lista żali

Po wystąpieniu posłanki swoją listę żali wylali radni. Wojciech Krzysztonek stwierdził, że jeżeli Kraków nie dostanie w konkretnym terminie odpowiednich informacji, powinien się wycofać.

W tę stroną poszli również radni z Przyjaznego Krakowa. Rafał Komarewicz uważa, że igrzyska są w stanie przestawić gospodarkę miasta na odpowiednie tory i że są potrzebne. Jednak jeśli do 31 października nie będzie konkretów, Kraków powinien zrezygnować z udziału w IE.

– Więcej się dowiedzieliśmy z prasy czy plotek. Problem jest taki, że nie dostaliśmy żadnych informacji. Oczekiwałem, że pokażecie jak będzie wyglądać specustawa. Podobno została przedstawiona prezydentowi, ale my jej nie widzieliśmy – skomentował wystąpienie eksperta ds. IE radny Michał Starobrat z Nowoczesnej.

Starobrat skupił się na specustawie, która w jego przekonaniu jest ważniejsza niż same igrzyska, ponieważ w dalszej perspektywie pomogłaby rozwiązać problemy z tworzeniem miejskiej infrastruktury.

Wiceprzewodniczący rady miasta Michał Drewnicki (PiS) przypomniał, że odbywały się liczne spotkania u prezydenta Krakowa i w ministerstwie sportu. – Lista inwestycji jest znana, wystarczy otworzyć gazetę. Projektu specustawy na razie nie ma, bo musi zostać wynegocjowany przez samorząd, województwo i rząd. Najprawdopodobniej stanie się to we wrześniu – stwierdził Drewnicki.

„Nie będzie igrzysk”

A przynajmniej w umówionym terminie – tak natomiast uważa Łukasz Wantuch. – W 22 miesiące niemożliwe jest na przykład zbudowanie basenu. To nierealne. Skończmy z tą fikcją, bo nas na to nie stać. Uważam, że teraz trwa ping-pong o to, kto poniesie odpowiedzialność za to, że IE się nie odbędą. Powinniśmy przełożyć je o rok – stwierdził

Artur Buszek kpiną nazwał brak informacji ze strony rządu i urzędu marszałkowskiego w tej sprawie. – Naszą rolą nie jest szukanie inwestycji w gazetach, tylko to, byśmy taką listę dostali – stwierdził.

– Trzeba się zastanowić, czy nie zwinąć imprezy i zakończyć proces. Partactwo i słabizna, tak są realizowane rzeczy w naszym kraju ostatnimi czasy. Nie zgadzam się na pudrowanie rzeczywistości, żeby dobrze wyglądała w TVP – powiedział natomiast Jakub Kosek (PO).

Radny również chciałby znać listę inwestycji, dowiedzieć się, które są nowe i jaki jest poziom ich finansowania. A także kiedy powstaną. Kosek nie wie również tego, kiedy nawet dostanie odpowiedzi na swoje pytania.

Zagroził, że jeśli nadal tak będzie, to bez skrupułów zrobi wszystko, by ta impreza się nie odbyła.

„Eksperci mówią, że zdążymy”

Sylwia Czeremuga, dyrektor departamentu sportu i Igrzysk Europejskich w urzędzie marszałkowskim starała się uspokoić radnych. Przypomniała, że województwo i miasto to równorzędni partnerzy, co oznacza, że „wszystkie dyskusje i ustalanie są omawiane wspólnie – w obecności prezydenta i marszałka”.

Jeśli chodzi o specustawy, to obecnie mowa jest o projekcie ustawy i rozporządzenia, w którym zostaną wpisane inwestycje. O dokumencie wiadomo jedynie tyle, że jest w przygotowaniu.

– Doskonale państwo wiecie, że takie dokumenty nie powstają w ciągu kilku dni. Ze strony marszałka Witolda Kozłowskiego proszę o to, byście pozwolili nam pracować. Wszystkie pytania i kontrowersje zostaną wyjaśnione, ale w odpowiednim czasie. Ten punkt o informacji został przedwcześnie zgłoszony – stwierdziła dyrektor Czeremuga.

Urzędniczka uważa również, że nie ma obaw o to, że nie zdążymy. Według niej eksperci, którzy pracują nad przygotowaniem igrzysk twierdzą, że będąc na obecnym etapie, nie ma zagrożenia, że gospodarz IE nie wyrobi się na czas.

– Układamy klocki dotyczące organizacji. Jest projekt, ale biorąc pod uwagę fakt, że musi on przejść proces legislacyjny, nie możemy udzielić informacji. Nikt się jednak nie będzie ostatecznie wstydził – powiedziała.