– Mamy kryzys finansów publicznych i Jacek Majchrowski pod presją obiecywał, że zatrudnienie w administracji nie będzie rosło – mówi Łukasz Gibała.

– Pytałem też o to w kontekście podwyżek, które są szykowane dla mieszkańców. Nie fair byłoby zapowiadanie podwyżek za bilety komunikacji miejskiej czy strefę, a jednocześnie zatrudnienie nowych pracowników – dodaje radny.

Constant?

Plan na zatrudnienie w krakowskim magistracie w tym roku wynosił 2976 etatów. Przed wybuchem epidemii koronawirusa etatów było 2925, co przełożyło się na 2936 pracowników. 15 lipca w urzędzie pracowało 12 osób więcej.

Radny chciał się również dowiedzieć, ile osób pracuje w ZBK i jak zmieniła się ta liczba między marcem a lipcem tego roku. Na wiosnę w Zarządzie Budynków Komunalnych pracowało 280 osób, a latem liczba ta wzrosła o czterech pracowników. Władze jednostki tłumaczą to potrzebą sprawniejszej windykacji i przejęciem dwóch nowych bloków mieszkalnych.

Do Zarządu Cmentarzy Komunalnych od marca do lipca dołączyły dwie osoby i aktualny stan zatrudnienia to 124 osoby. ZCK zaznacza jednak, że wzrost zatrudnienia jest czasowy i w sierpniu liczba pracowników ma być na takim samym poziomie jak w marcu.

W Zarządzie Dróg Miasta Krakowa, gdy koronawirus zaczynał grasować po kraju, było zatrudnionych 530 pracowników. W połowie lipca ta liczba wzrosła do 533. Niezmienny poziom zatrudnienia utrzymuje Zarząd Inwestycji Miejskich – 63 osoby. Podobnie zresztą jak Zarząd Infrastruktury Sportowej – 93 pracowników.

Zarząd Transportu Publicznego w marcu zatrudniał 69 osób, w lipcu 66, ale przejął pięć osób z likwidowanej spółki Miejska Infrastruktura. Zarząd Zieleni Miejskiej wiosną miał 198 pracowników, w lipcu zaś 200. ZZM tłumaczy, że to nowi konserwatorzy zieleni.

Wzrost w stosunku do marca zanotowała straż miejska. Tam wiosną pracowało 524 osoby, a latem 16 więcej. Krakowskie Biuro Festiwalowe zatrudnia cały czas tyle samo osób, czyli 236, z tym że ośmiu pracowników jest na wypowiedzeniu.

Od zdania do zadania

– 41 nowych osób zostało zatrudnionych i to pokazuje, że moim zdaniem prezydent zachował się nie fair w stosunku do mieszkańców – komentuje wyniki Łukasz Gibała.

Na sugestie, że najprawdopodobniej wzrost zatrudnienia był spowodowany potrzebą skierowania dodatkowych pracowników do obsługi interesantów on-line i przez telefon, radny odpowiada, że w „każdej dobrze zarządzającej firmie, kiedy kończy się dany projekt, można przesuwać ludzi do kolejnego zadania”.

– Tak było z programem wymiany pieców. Wiele osób się tym zajmowało, a teraz mogli być skierowani do innego działu – uważa radny Gibała.