Sytuacja w Chinach, a później na całym świecie, zatrzęsła gospodarką. Wiele polskich firm utrzymuje kontakty handlowe z Państwem Środka. Takim przedsiębiorstwem jest krakowski Discolm, prowadzony przez Jakuba Maja.
Jak epidemia koronawirusa wpłynęła na Pana firmę oraz import produktów z Chin?
Jakub Maj: W początkowej fazie epidemii (na przełomie lutego/marca) wiele z fabryk w Chinach było zmuszonych wstrzymać produkcję. Nie ukrywam, że podobnie jak inni importerzy obawialiśmy się najgorszego - całkowitego zatrzymania ruchu towarowego pomiędzy Chinami a resztą świata. W tamtym okresie nikt nie wiedział, jak rozwinie się sytuacja - z Chin docierały bardzo niepokojące informacje o problemach produkcyjnych, epidemii i powszechnym chaosie w kraju.
Czy sytuację udało się szybko opanować?
Na szczęście tak. Rząd Chiński zdecydował o wznowieniu produkcji po około 2-3 tygodniach od rozpoczęcia blokady. Wielu producentów w Chinach miało trudności z realizacją zamówień - spora liczba zleceń od klientów zagranicznych czekała na realizację, a sporo firm cierpiało na braki kadrowe spowodowane wyjazdem pracowników z miast do wsi.
Czy sytuacja w branży produkcyjnej Kraju Środka wróciła już do normy?
W dużej mierze tak. Na ten moment większość firm realizuje zamówienia na bieżąco. Niestety nadal ceny niektórych produktów (np. maseczek ochronnych czy rękawiczek) są na dużo wyższym poziomie, niż przed pandemią.
Pandemia zmniejszyła liczbę zamówień Pana klientów?
Muszę przyznać, że nie. Liczba zamówień wzrosła. W ostatnim okresie (kwiecień-maj) mieliśmy bardzo dużo pracy. Proszę pamiętać, że towary często docierają do Polski po 40-60 dniach od zamówienia. Dużo naszych klientów myśli do przodu i raczej optymistycznie patrzy w przyszłość.
Sporo słyszało się o oszustwach związanych z zamówieniami produktów z Chin, szczególnie w okresie pandemii.
To prawda. Zdarzały się przypadki tzw. znikających dostawców – przyjmowali oni zamówienia od klientów zagranicznych, pobierali zaliczki/przedpłaty i przepadali bez śladu. Sporo tego typu oszukanych klientów zgłasza się potem z prośbą o pomoc do naszej firmy - proszą o pomoc w uzyskaniu wsparcia prawnego w celu odzyskania środków lub ponownej realizacji zamówienia.
Miały również miejsce oszustwa związane z fałszowaniem certyfikatów – sporo sprzętu medycznego, który dotarł do Polski, mógł posiadać fałszywe lub nieważne certyfikaty
Jak Pan myśli czy odmrożenie gospodarki oraz wznowienie produkcji wpłynie na zwiększenie się międzynarodowej wymiany towarowej, w tym w szczególności pomiędzy Chinami a resztą świata?
Myślę, że część rzeczy zacznie być produkowana w Europie na większą skalę. Mam na myśli np. środki ochrony osobistej, takie jak maseczki. Moim zdaniem Polska i rodzime biznesy mogą na tym sporo zyskać, gdyż w Polsce nadal produkuje się wiele rzeczy, np. odzież.
Może parę słów o Pana działalności?
Nasza firma zajmuje się przede wszystkim importem produktów z Chin na zlecenie klientów. Oprócz tego korzystamy z tamtejszego rynku na własne potrzeby – prowadzimy kilka sklepów internetowych. Doświadczenie w sprzedaży pozwoliło nam nawiązać głębsze relacje z klientami biznesowymi w Polsce - rozumiemy potrzeby naszych klientów i wiemy w jaki sposób spełnić ich oczekiwania w dziedzinie importu.
Gdybym chciał sprowadzić dany produkt z Chin, to jak to wygląda w praktyce?
Potrzebujemy zdjęcia, opisu lub linku do produktu, którym się jest zainteresowanym. Po ustaleniu ceny oraz potwierdzeniu dostępności produktów, zamawiamy towar do naszego magazynu w Chinach. Następnie jest on wysyłany do Polski drogą lotniczą, morską lub kolejową (nota bene teraz najlepszą alternatywą pod względem finansowym i czasowym jest transport kolejowy). Następnie dokonujemy odprawy celnej towaru oraz wprowadzamy go na rynek. I co ważne, na towar wystawiamy polską fakturę VAT
W imporcie bardzo ważna jest nie tylko współpraca, ale też zaufanie. W jaki sposób buduje Pan relacje z klientami?
Staram się opierać współpracę na wzajemnej uczciwości i rzetelności, szczególnie na gruncie finansowym. Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, by nie zostawić klienta z problemami. Kiedy coś jest nie tak, reagujemy, pomagamy, wyjaśniamy problemy.
Trzeba sobie zdawać sprawę, że import z Chin nie jest rzeczą prostą i łatwą. Zamówione towary docierają do Polski nawet po dwóch miesiącach od ich zamówienia - tyle trwa mniej więcej transport morski kontenerowy. Nasi klienci powierzają nam swój kapitał, a my musimy dbać o dobre imię i uczciwość w biznesie.
Czy w kontakcie z chińskimi producentami faktycznie jest istotne dostosowanie się do tamtejszej kultury biznesu?
To bardzo popularny mit, jednak nie jest on do końca prawdziwy. Chińczycy to dumny naród, który zdaje sobie sprawę ze swoich osiągnięć. Są oni jednak bardzo gościnni i starają się dbać o swoich partnerów biznesowych. Normą jest odbieranie klientów z hotelu, przywożenie do fabryki, wspólny obiad oraz ceremoniał picia specjalnie przygotowywanej herbaty.
Pomimo tej całej otoczki, są oni jednak ludźmi bardzo konkretnymi – w tle zawsze stoi biznes oraz współpraca handlowa. Chińczycy to bardzo zapracowani ludzie i mocno cenią swój czas, dlatego czasami dobrze jest szybko przejść do konkretów i nie nadużywać gościnności.
Jakie różnice uderzyły Pana najbardziej w dotychczasowej współpracy w czasie pobytu w Chinach?
Przede wszystkim etos pracy. Jak już wspomniałem, są to ludzie zapracowani (większość chińczyków pracuje na dwa etaty). Pracy nie zaczyna się o 8 rano, a zazwyczaj koło godziny 9-10 i pracuje do godziny 20-24.
Bardzo lubię przebywać w Chinach i poruszać się po tamtejszych miastach - zawsze zaskakuje mnie ich ogrom oraz wrażenie, że nigdy się nie kończą. Nasz magazyn mieści się w Guangzhou (Kanton) - jest to centrum megalopolis o nazwie Delta Rzeki Perłowej (Greater Bay Area), którą zamieszkuje 108 milionów ludzi. To ponad sto razy więcej niż w Krakowie, z którego pochodzę.
Również ciekawostką jest liczba samochodów elektrycznych, poruszających się po Chinach – są one praktycznie wszędzie. W Chinach pojazdy elektryczne są tanie i powszechne.
Jakie rady czy też wskazówki udzieliłby Pan przyszłym początkującym importerom?
Przede wszystkim ważna jest rozwaga. W imporcie z Chin nie ma „okazji”. Wszystko opiera się o opłacalność zamówienia, czyli o matematykę. Dobrze jest zaczynać od mniejszych kwot i zwiększać zamówienia wraz ze wzrostem doświadczenia.
Jeśli ktoś myśli o rozpoczęciu biznesu opartego o import z Chin, trzeba zdawać sobie sprawę, że w obecnych czasach dobrze jest skupić się na produktach niszowych. Ceny najbardziej popularnych w Polsce produktów są już na bardzo niskim poziomie, a konkurencja jest bardzo wysoka.
Handel popularnymi produktami oznacza zawsze duży zysk?
Czasami tak. Trzeba mieć na uwadze, że tam, gdzie spore zapotrzebowanie, tam zazwyczaj znajdują się duże pieniądze. Jednak w mojej opinii te gałęzie gospodarki są trudne i tam konkurują często największe firmy –międzynarodowe korporacje.
Wielu naszych klientów to niewielkie przedsiębiorstwa, rodzinne biznesy czy sklepy działające w konkretnych niszach. Te firmy często zarabiają duże pieniądze, pomimo faktu, że ich dziedziny rynku nie wydają się na pierwszy rzut oka atrakcyjne dla inwestorów. Uważam jednak, że im bardziej specjalistyczna jest dana branża, tym większe marże udaje się narzucić na produktach.
Jak uniknąć oszustwa ze strony chińskich producentów/pośredników, na co najczęściej zwracać uwagę, szczególnie teraz, w dobie pandemii i wspomnianych wcześniej oszustw.
Przede wszystkim musimy wiedzieć, z kim dobijamy targu. Jeśli jest to nowo poznana firma, z którą wcześniej nie mieliśmy żadnej styczności, to bezpieczeństwo transakcji jest praktycznie zerowe. Istnieje duże ryzyko, że po wykonaniu przelewu firma ta zapadnie się pod ziemię. Dlatego w imporcie tak ważne są kontakty i znajomości w branży. Dobra firma importowa, to firma, która operuje zarówno na rynku polskim, jak i posiada swoją filię na rynku chińskim.
Osobista wizyta w Chinach to również ważny element działalności importowej. Przede wszystkim warto sprawdzić, czy firma rzeczywiście istnieje, czy zajmuje się produkcją interesującego nas towaru i czy działa na rynku niezmiennie od wielu lat. Dobra firma z pewnością będzie chciała zaprosić nas do fabryki i oprowadzić nas po niej.
Na sam koniec warto wystrzegać się okazji - jeśli cena towaru jest znacznie niższa niż cena konkurencji, producent deklaruje posiadanie towaru na stanie, pomimo faktu, że nikt z konkurencji go aktualnie nie posiada, to powinniśmy wzmóc czujność.