– Z największym zaskoczeniem przyjęliśmy informację zamieszczoną w jednej z gazet, z której wynikało, że Generalny Konserwator Zabytków będzie dążył do uznania decyzji o wyłączeniu Moniki Bogdanowskiej za „nieskuteczną prawnie” – przedstawia swoje stanowisko Angel Poland Group w oświadczeniu dotyczącym informacji medialnych w sprawie Angel Stradom.
Na początku miesiąca jako pierwsi informowaliśmy o odsunięciu Moniki Bogdanowskiej, wojewódzkiego konserwatora zabytków, od sprawy inwestycji realizowanej na Stradomiu.
Konserwator została odsunięta na wniosek dewelopera. Teraz spółka Angel Poland Group przedstawia swoje oficjalne stanowisko w tej sprawie.
Obiektywizm urzędniczy
Deweloper w liście skarży się na niesprawiedliwe wypowiedzi oraz przedstawiany w złym świetle wizerunek firmy w ostatnich dniach.
– Z największym zaskoczeniem przyjęliśmy informację zamieszczoną w jednej z gazet. Wynikało z niej, że Generalny Konserwator Zabytków będzie dążył do uznania decyzji Wojewody Małopolskiego o wyłączeniu Pani Moniki Bogdanowskiej od udziału w postępowaniach w sprawie nadzoru konserwatorskiego dotyczących inwestycji przy ul. Stradomskiej 12–14 i 12a w Krakowie za „nieskuteczną prawnie” – czytamy w oświadczeniu Angel Poland Group.
Deweloper jest przekonany, że wpływ na tę wypowiedź mogły mieć interpretacje zawarte w artykule, które to są nieprawdziwe i niezgodne z przepisami. – Nam o nic więcej nie chodzi niż tylko o obiektywizm urzędniczy, którego mamy prawo się domagać, a którego w naszej sprawie, i piszemy to z przykrością, zabrakło.
Spekulacje
– Sprawę wyłączenia Moniki Bogdanowskiej rozpatrywał przez ostatnie cztery miesiące Wojewoda Małopolski. Akta sprawy znajdują się u wojewody i od momentu przekazania ich przez ministerstwo byliśmy wielokrotnie proszeni o uzupełnianie dokumentacji, dzięki czemu ich zawartość merytoryczna mocno się wzbogaciła i bez wątpienia jest znana ministerstwu jedynie szczątkowo – przypomina deweloper.
Angel informuje, że akta sprawy to obszerna dokumentacja zawierająca setki stron i pism dotyczących działalności Bogdanowskiej przeciwko inwestycji. – Budzi to bardzo duże wątpliwości, ponieważ wskazuje, że stanowisko Ministerstwa zamieszczone na stronie internetowej nie było oparte na znajomości dokumentacji zebranej w sprawie.
– Mamy nadzieję, że obecne spekulacje pojawiające się w mediach mijają się z prawdą i stanem faktycznym – dodaje inwestor w oświadczeniu.
Perła architektury
Od momentu rozpoczęcia prac inwestycji przy ul. Stradomskiej towarzyszą kontrowersje, krytyka i „ataki”, jak to ujmuje Angel. – Celem, który przyświeca nam od samego początku realizacji inwestycji Angel Stradom, jest pieczołowite odtworzenie obiektu, który będzie perłą architektoniczną. Angel Poland Group realizuje prace w inwestycji w oparciu o wszelkie pozwolenia administracyjne oraz zgodnie z polskim prawem – dodają.
– Jako inwestor chcemy podkreślić, iż zastanawiającym jest fakt, że nabyta przez nas kamienica popadała przez kilkadziesiąt lat w ruinę. W tym czasie nikt nie walczył o ten obiekt, nie interesował się nim i nie inwestował w niezbędne remonty. Wówczas żaden z miejskich aktywistów, w tym Monika Bogdanowska, nie interesował się tym zabytkiem.
– Zainteresowanie kamienicą wśród tzw. aktywistów pojawiło się dopiero wtedy, gdy nabyliśmy nieruchomość i przystąpiliśmy do planu jej ratowania. Zatrudniliśmy najlepszej klasy ekspertów i uzyskaliśmy stosowne zgody, w tym wojewódzkiego konserwatora zabytków, na ratowanie obiektu. Zgody te obejmują również pozwolenia na dokonanie prac, które w części prowadzą do rozbiórek zdegradowanego obiektu, a następnie ich pieczołowitego odtworzenia – tłumaczy spółka.
Bogdanowska największym utrudnieniem
Inwestor wyjaśnia, że przyczyną, dla której spółka wystąpiła o wyłączenie Moniki Bogdanowskiej z postępowań, było utrudnianie realizacji prac w stopniu, z jakim nie spotkano się od początków działalności.
– Monika Bogdanowska jest niestety osobą, która zachowuje i wyraża się jak aktywistka. Reprezentuje ona interesy kilku osób, mieszkających nieopodal inwestycji, którym odpowiada sąsiedztwo zrujnowanego pola, widok na ruiny kamienicy oraz zlikwidowane przez gminę Kraków przedszkole, a nie widok na nowopowstający nowoczesny budynek – czytamy dalej w liście od dewelopera.
Deweloperowi zależy na współpracy z konserwatorem. – Za dotychczasowe inwestycje otrzymywaliśmy nagrody, a teraz staliśmy się obiektem ataku. W żaden sposób nie podważamy wiedzy konserwatora. Natomiast od urzędnika oczekujemy po prostu obiektywizmu. A tego zabrakło w naszej sprawie – podsumowuje spółka.