Czyste miasto to przede wszystkim zadbane ulice, chodniki i zieleńce, a także wolne od wulgaryzmów ściany bloków i kamienic. W takim mieście żyje się lepiej i bardziej komfortowo. Niestety, ze statystyk straży miejskiej wynika, że do zaśmiecania Krakowa przyczyniają się głównie jego mieszkańcy. W tym roku funkcjonariusze interweniowali już ponad 2 tys. razy w związku z naruszeniem porządku.
Dbanie o czystość jest jednym z najważniejszych zadań realizowanych przez strażników miejskich, a także priorytetem dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, odpowiedzialnego za utrzymanie porządku na terenie miasta. Obszar utrzymania czystości jest zatem bardzo szeroki, zaczynając od przepełnionych koszy na śmieci, rozrzuconych na chodnikach niedopałków papierosów, na wulgarnych i antysemickich napisach szpecących budynki kończąc.
Krakowianie śmiecą na potęgę
Jak jednak można zauważyć, z utrzymaniem porządku bywa w Krakowie różnie. To przede wszystkim wina mieszkańców i turystów. – Jesteśmy społeczeństwem, które śmieci. Taka jest prawda – przyznaje Marek Anioł, rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej. Według niego to my, mieszkańcy Krakowa, szkodzimy sobie nawzajem. Nie możemy zatem wciąż patrzeć wyłącznie na służby, aby reagowały w odpowiedni sposób. – Warto byłoby spojrzeć czasem do wnętrza siebie i zobaczyć, jak się zachowujemy i, jako mieszkańcy, przysparzamy sobie roboty – zauważa rzecznik.
Nie bez znaczenia jest podniesienie wagi „aspektu ludzkiego”, czyli dbałość nie tylko o swoją własność i prywatność, ale też o dobro wspólne – przestrzeń, która nas otacza i z której korzystamy. – Wielokrotnie można niestety stwierdzić, że generalnie nie dbamy o otoczenie, między innymi poprzez wyrzucanie śmieci w dowolnych miejscach na zasadzie, bo „ktoś posprząta” – uważa natomiast rzecznik MPO, Krystyna Paluchowska. – Owszem, posprząta, ale nie tylko od sprzątającego wszystko zależy. Przestrzeganie prawa i obowiązków należy do gminy, ale też właścicieli terenów, mieszkańców i turystów. Zdaniem rzeczników, warto uświadomić sobie, że komfort życia w mieście zależy od każdego z nas.
– To smutne, jak często strażnicy miejscy muszą przypominać osobom odpowiedzialnym za utrzymanie porządku na danym terenie o ich obowiązkach – stwierdza Anioł. Nie mówiąc o osobach, które z premedytacją wyrzucają śmieci i inne odpady gdzie popadnie... Według rzecznika w czystym mieście zdecydowanie rośnie poczucie komfortu i bezpieczeństwa, o czym zapominają krakowianie. W pierwszych trzech kwartałach 2013 roku strażnicy miejscy interweniowali 2158 razy w związku z naruszaniem przepisów ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Kraków pod opieką kilku firm
Utrzymanie czystości w Krakowie na różnych obszarach przyporządkowane jest pięciu firmom, wyłonionym w drodze zamówienia publicznego. W każdym z rejonów wykonywane są prace związane z opróżnianiem koszy na śmieci, zamiataniem chodników i jezdni, jak również zbierane są odpady komunalne z terenów zielonych pasów drogowych, likwidowane są wysypiska śmieci oraz podejmowane są wszelkie prace określane jako interwencyjne, np. usuwanie skutków ulewnych deszczów czy wichur.
– Generalnie utrzymanie czystości w centrum jest dla nas priorytetem – przekonuje Krystyna Paluchowska. Ulicami w rejonie Rynku Głównego codziennie przechodzi ogromna liczba mieszkańców i turystów. Stąd dbałość o czystość, porządek oraz o odpowiednią estetykę musi być wyższa. I jest, ponieważ zdaniem rzecznika, I Dzielnica sprzątana jest w „sposób ciągły”.
Kosze opróżniane są wystarczająco często?
Kraków wyposażony jest w 4,5 tys. sztuk koszy na śmieci, za które odpowiada MPO. Oczywiście są też inne – w parkach, na przystankach czy terenach, mających swojego zarządcę lub dzierżawcę. – Kosze opróżniane są z różną częstotliwością – informuje Paluchowska. Na terenie Starego Miasta opróżniane są według potrzeb, co oznacza minimum trzy razy dziennie, a niektóre nawet do pięciu.
Średnia częstotliwość opróżniania koszy na śmieci w Krakowie to trzy razy w tygodniu, zamiatania chodników i jezdni średnio raz na tydzień do dwóch razy w miesiącu, natomiast zbiór odpadów komunalnych do dwóch, trzech razy w tygodniu.
Najmniej pieniędzy na oczyszczanie w 2013 roku
Budżet gminny przeznaczony na utrzymanie tzw. „letnie” na 2013 rok to ponad 13 milionów złotych. – Ponad 13 milionów na letnie oczyszczanie było kwotą najniższą, w porównaniu do lat poprzednich – informuje Paluchowska. Środki w latach poprzednich kształtowały się średnio w granicach 20 milionów złotych. Należy jednak pamiętać, że nie wszystkie miejsca są w utrzymaniu gminy. Swoje obowiązki utrzymania czystości na danym terenie mają też zarządcy, przedsiębiorcy czy właściciele. – Chodzi o dbałość o przestrzeń wspólną i publiczną, z czym jest ogólnie problem – mówi rzecznik MPO.
„Utrzymanie miasta zeszło na daleki plan”
Według przedstawicieli Krakowskiego Stowarzyszenia Przestrzeń-Ludzie-Miasto, na pierwszy rzut oka widać, iż dbanie o czystość, zieleń i bieżące utrzymanie miasta zeszło na daleki plan w priorytetach rządzących. – Gdy jeden element małej architektury raz się zepsuje, małe jest prawdopodobieństwo szybkiej naprawy – uważa Kacper Kępiński. – Nawet jeśli dotyczy to przestrzeni reprezentacyjnych. O terenach w dalszej odległości od centrum nie wspominając.
W ocenie Stowarzyszenia, jakość wyposażenia przestrzeni publicznych, w tym koszy na śmieci, ich ilość, a często także częstotliwość opróżniania, jest niedostateczna. Tymczasem z problemami utrzymania zieleni świetnie radzą sobie spółdzielnie mieszkaniowe, co tylko podkreśla kontrast i opłakany stan miejsc, o które powinno dbać miasto. Kępiński zauważa, że w przestrzeniach komunikacyjnych czy przejściach podziemnych zalegają niedopałki, śmieci i odpadające uszkodzone elementy.– Wystarczy spojrzeć na nie tak dawno przecież oddane Rondo Mogilskie czy przejście podziemne przy Uniwersytecie Ekonomicznym, a szczególnie podjazdy dla niepełnosprawnych – podkreśla. Według przedstawiciela Stowarzyszenia Przestrzeń-Ludzie-Miasto, w tym samym czasie miasto przeznacza setki tysięcy złotych na nowe pomniki, których poza politykami i pomysłodawcami nikt nie chce.
Na opinię Kępińskiego odpowiada Krystyna Paluchowska. Jej zdaniem, prowadzone kontrole czystości Ronda Mogilskiego absolutnie nie potwierdzają nieuprawnionej tezy. Prace tam wykonywane są codziennie, na bieżąco usuwane graffiti, myte ściany, schody. – Miejsca, w których przemieszcza się tak liczna grupa osób, tak jak rejon Ronda Mogilskiego. są traktowane ze szczególną starannością pod względem utrzymywania czystości – podkreśla rzecznik MPO.