KHK: Musimy promować nasze projekty wodorowe bezpośrednio w Brukseli [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski

– Musimy promować nasze projekty, a skupiamy się głównie na działaniach związanych z produkcją wodoru. Będziemy aplikować bezpośrednio o środki z instrumentów, którymi zarządza Komisja Europejska – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Tadeusz Trzmiel, prezes KHK.

Patryk Salamon, LoveKraków.pl: W zeszłym roku Krakowski Holding Komunalny podpisał umowę współpracy z wiedeńskim odpowiednikiem. Są już jakieś efekty?

Tadeusz Trzmiel, prezes Krakowskiego Holdingu Komunalnego: To kolejny krok, który wykonaliśmy w ramach wieloletniej, bo trwającej ponad 20 lat, współpracy z wiedeńskim samorządem. W zeszłym roku, mimo trwającej epidemii, podpisaliśmy umowę z Wiener Stadwerke, której ustalenia będą obowiązywać do 2025 roku. Kilka dni później zatwierdzona została druga umowa z Wien Holding. To nie jedyna nasza aktywność międzynarodowa: przystąpiliśmy również do Austriackiej Izby Przedsiębiorstw Komunalnych VKÖ. To pozwoliło nam na nawiązanie szeregu kontaktów międzynarodowych, które chcemy wykorzystać m.in. w nowej perspektywie środków europejskich na lata 2021-2027 oraz przy aplikowaniu o pieniądze w ramach Europejskiego Zielonego Ładu. Poza tym, ze względu na problemy Polski z pozyskiwaniem środków europejskich, musimy intensywnie działać na forum Parlamentu Europejskiego oraz Komisji Europejskiej.

Po co takie zabiegi?

Musimy promować nasze projekty, a skupiamy się głównie na działaniach związanych z produkcją wodoru. Będziemy aplikować bezpośrednio o środki z instrumentów, którymi zarządza Komisja Europejska, czyli „Łącząc Europę” oraz „Innowacyjna Europa”. Z tego też powodu bardzo aktywnie działamy na forum Europejskiej Federacji Przedsiębiorstw Energetycznych (CEDEC) oraz uczestniczymy w pracach Europejskiego Sojuszu na Rzecz Czystego Wodoru i Europejskiej Konfederacji Producentów Energii z Odpadów (CEWEP). Wiele rzeczy nie dzieje się w Warszawie, a w Brukseli i jako Krakowski Holding Komunalny musimy być na miejscu, aby móc lobbować na rzecz naszych rozwiązań.

Zapowiadał Pan wcześniej utworzenie przedstawicielstwa w Brukseli. Powstanie taka instytucja?

Aby jeszcze bardziej zintensyfikować nasze działania, potrzebujemy posiadać rotacyjne przedstawicielstwo KHK w Brukseli, dlatego będziemy chcieli kooperować w tym zakresie m.in. z Niemiecką Izbą Przedsiębiorstw Komunalnych. Wykorzystalibyśmy ich brukselskie pomieszczenia, infrastrukturę oraz co najważniejsze – kontakty w europejskich instytucjach. To pozwoli nam uczestniczyć w zespołach roboczych, prezentować nasze projekty energetyczne, ale także wnosić uwagi do przygotowywanych dyrektyw. Choć już teraz nie próżnujemy: spotkałem się z europarlamentarzystami niemieckimi należącymi do SPD oraz austriacką europarlamentarzystką z prawicy. Trochę byłem zaskoczony rozmową, ponieważ prezentowałem nasze innowacyjne projekty wodorowe, a ona stwierdziła w pewnym momencie, że jestem pierwszym Polakiem, który rozmawia z nią nie o węglu, ale proekologicznych projektach rozwojowych.

W jakich sprawach prawnych musieli Państwo lobbować?

W ramach współpracy ze stowarzyszeniami mogliśmy opiniować projekty aktów prawnych Komisji Europejskiej. Walczyliśmy, aby brukselscy urzędnicy nie narzucili nam opłat za emisję dwutlenku węgla z Ekospalarni. Na razie udało się, że taki zapis nie pojawił się w dokumencie, który wyszedł z Komisji Europejskiej do PE. Mam nadzieję, że europosłowie nie wprowadzą jakichś znaczących zmian w tej dyrektywie, bo w innym przypadku musielibyśmy mierzyć się z wyższymi kosztami funkcjonowania spalarni odpadów.

Na jakim etapie są przygotowania do budowy instalacji wodorowej?

Wcześniej uda nam się zrealizować projekt związany z budową na terenie Ekospalarni instalacji wtórnego wykorzystania spalin, co przełoży się na zwiększenie produkcji ciepła o 25 procent i o 10 procent energii elektrycznej. W przypadku inwestycji wodorowej mamy już studium wykonalności i będziemy go realizować w kolejnych etapach. Na przeprowadzenie tego zadania potrzebujemy – według aktualnych szacunków – 180 milionów złotych. Stworzymy docelową instalację na 8 MW elektrolizy, co pozwoli zasilić nawet do 150 autobusów wodorowych.

Kilka miesięcy temu mówił Pan o tworzeniu sieci kablowej z Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów do podstacji w Pleszowie. Projekt jest już w fazie realizacji?

Chcemy bezpośrednio z ZTPO zasilać własną siecią kablową obiekty MPK oraz Wodociągów Miasta Krakowa, np. oczyszczalnie ścieków Kujawy. Pierwszą sieć kablową do wspomnianej przez pana podstacji Pleszów stworzymy w przyszłym roku, bo mamy już decyzję o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego, a teraz jesteśmy w trakcie procedowania pozwolenia na budowę. Rozważamy z zarządem MPK ulokowanie instalacji wodorowej na terenie zajezdni autobusowej przy ulicy Makuszyńskiego. Chcielibyśmy wybudować naszą sieć w trzech etapach: ZTPO – podstacja Pleszów, później do zajezdni tramwajowej w Nowej Hucie, a dalej do zajezdni autobusowej w Mistrzejowicach. Zakładam, że cała instalacja wodorowa – czyli budowa elektrolizera, sprężarki, nalewaków, magazynów wodoru – byłaby gotowa w 2025 roku.

Krakowskie spółki komunalne czerpią z doświadczenia innych zagranicznych firm samorządowych?

Zależy nam, aby pozyskiwać wiedzę i doświadczenie, co później może być transferowane do naszych spółek, dlatego działamy na wielu poziomach. Kilka dni temu z Wiednia wróciła delegacja MPEC-u, która zainteresowana była lokalnymi źródłami ciepła. Spółka ciepłownicza chciałaby wykorzystać wiedeńskie doświadczenie w budowie instalacji na osiedlach peryferyjnych, gdzie nie opłaca się ciągnąć sieć.

Natomiast MPK współpracuje w temacie autobusów wodorowych i autobusu autonomicznego, bo chcielibyśmy, aby w przyszłym roku, oczywiście w ramach pilotażu, zaczął jeździć autobus francuskiej firmy.

News will be here