Kraków bez cmentarza dla zwierząt. Może powstać tylko w czterech miejscach

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Aż 17 miast w Polsce ma cmentarze dla zwierząt domowych, ale Kraków nie jest jednym z nich. Pomimo starań środowisk prozwierzęcych, od kilkunastu lat nie udało się utworzyć takiego miejsca, ani nawet skutecznie wyznaczyć jego lokalizacji. Dlaczego miejsce pochówku zwierząt domowych w Krakowie jest potrzebne, a jednocześnie tak trudno je zorganizować?

Izabela Kaim-Kalinowska

---

Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, zwłoki naszych pupili stanowią odpad medyczny i w żadnym wypadku nie mogą zostać po prostu zakopane, nawet na prywatnym terenie. Istnieje możliwość spopielenia zwierząt domowych i pochowania ich na specjalnie wyznaczonych terenach – w Polsce są to w większości prywatne inicjatywy. Najbliższe cmentarze dla zwierząt znajdują się w Bytomiu i Ropczycach, co oznacza, że na terenie całej Małopolski nie ma grzebowiska. Żeby legalnie pochować zwierzę domowe, trzeba przejechać co najmniej kilkadziesiąt kilometrów.

Co ważne, w takich miejscach jak miejskie cmentarze dla zwierząt często możliwe jest grzebanie zwierząt niespopielonych – to szczególnie istotne dla osób mniej zamożnych, które chcą zachować pamięć o psie czy kocie, a nie stać ich na wydatek związany ze spopieleniem jego ciała i transportem. Grzebowisko w Ropczycach pozwala również pochować małe zwierzęta, takie jak chomik czy królik. W takim miejscu zazwyczaj pobiera się od opiekuna opłatę w wysokości kilkuset złotych, która obejmuje pochowanie zwierzęcia oraz kilkuletni okres najmu miejsca. Natomiast spopielenie zwierzęcia wraz z transportem, w zależności od jego wagi, może kosztować nawet ponad tysiąc złotych.

Potrzeby mieszkańców

Pod petycją w sprawie utworzenia cmentarza dla zwierząt domowych podpisało się ponad sześć tysięcy krakowian, którzy, aby złożyć podpis nierzadkoustawiali się w długich kolejkach. – Ze zwierzętami nawiązujemy często bardzo głębokie i mocne relacje. Nasze psy, koty i inne zwierzęta domowe są pełnoprawnymi członkami naszych rodzin. Śmierć ukochanego psa, z którym dzieliliśmy kilkanaście lat życia może być równie bolesna jak strata bliskiego człowieka – mówi Iga Kublik, behawiorystka psów i psycholożka. – Żałoba po psie nie jest w niczym inna czy gorsza i każdy ma prawo ją przeżyć tak jak tego potrzebuje. Jednak żałoba po zwierzęciu niestety wciąż spotyka się w naszym społeczeństwie z dużym niezrozumieniem, przez co osoby, które ją przeżywają mogą czuć się odrzucone i samotne w swoim bólu, a to może utrudniać proces godzenia się ze stratą – dodaje.

Wielu mieszkańców, którzy nie mają pod swoją opieką zwierząt domowych, nie rozumie potrzeby opłakania psa czy kota, a jednocześnie boi się zagrożeń związanych z powstaniem grzebowiska. – Problem polega na tym, że ludzie sądzą, że cmentarz dla zwierząt stanowi bardzo duże zagrożenie dla okolicznych mieszkańców, a tak nie jest – przecież cmentarze dla ludzi znajdują bardzo blisko zabudowań – blisko cmentarza w Batowicach są bloki, cmentarz Rakowicki jest zabudowany dookoła i nikomu to nie przeszkadza – zauważa Adrianna Siudy ze stowarzyszenia Kraków Dla Mieszkańców.

– Czytałam też wiele artykułów o tym jak powstawały cmentarze w innych miastach i tam generalnie mieszkańcy nie mieli nic przeciwko. Natomiast w Krakowie, jak tylko się pojawia jakaś propozycja lokalizacji, od razy mamy opór społeczny. To też jest kwestia przeprowadzenia jakiejś fajnej kampanii informacyjnej, która pokaże, że cmentarz to nie jest żadne zagrożenie. Co więcej, mieszkańcom można zaproponować coś w zamian, na przykład urządzenie w okolicy niewielkiego parku czy siłowni na wolnym powietrzu – dodaje. Jedna z takich kampanii informacyjnych właśnie trwa, bo na krakowskich przystankach pojawiły się plakaty informacyjne z hasłem „krakowianie potrzebują cmentarza dla zwierząt domowych”.

Historia braku grzebowiska w Krakowie

Chociaż już kilka lat temu proponowano zlokalizowanie cmentarza dla zwierząt na działkach należących do Uniwersytetu Rolniczego, tereny te okazały się nieodpowiednie, ponieważ często, szczególnie wiosną, są one podmokłe. Kolejna koncepcja zakładała umieszczenie cmentarza dla zwierząt na Wzgórzach Krzesławickich, ale spotkało się to z dużymi protestami mieszkańców, więc ostatecznie temat porzucono. W 2023 roku ponad 6400 osób podpisało petycję w sprawie utworzenia grzebowiska w Krakowie. Pokazuje to, że dla dość dużej grupy mieszkańców ten temat jest bardzo istotny.

– Dla ludzi, którzy są psiarzami albo po prostu mają zwierzęt, to jest bardzo ważny temat i my to obserwowaliśmy jak zbieraliśmy podpisy pod petycją. Do naszego stoiska ustawiała się długa kolejka ludzi. Nawet po złożeniu tej petycji mieszkańcy pisali do nas z pytaniami, co jeszcze można zrobić, żeby ten cmentarz powstał – mówi Adrianna Siudy. Bardzo wielu krakowian nie wyobraża sobie, że mogłoby nie opłakać psa czy kota, który żył z nimi przez kilkanaście lat.

– W przeżywaniu żałoby bardzo ważne jest pielęgnowanie pamięci o zmarłej osobie lub zwierzęciu oraz budowanie rytuałów, które sprawią, że zmarły wciąż będzie obecny w naszym życiu, ale już w inny sposób. Jednym z takich rytuałów jest rytuał pochówku, który pełni rolę symbolicznego pożegnania z ukochaną osobą. W naszej kulturze mamy również bardzo mocno zakorzenioną tradycję odwiedzania zmarłych na cmentarzu, dzięki czemu mamy poczucie, że zmarły wciąż jest ważną częścią naszego życia, a relacja z bliską osobą nie kończy się wraz z jej śmiercią – mówi Iga Kublik, behawirystka i psycholożka.

Coraz więcej osób, w tym krakowskich radnych, zauważa ten problem, co pokazali we wrześniu 2023, przyjmując uchwałę kierunkową dotyczącą powstania cmentarza dla zwierząt w Krakowie. W styczniu tego roku prezydent miasta Jacek Majchrowski powołał zespół zadaniowy, który 6 lutego spotkał się po raz pierwszy. Ich celem jest między innymi wyznaczenie lokalizacji inwestycji.

– Niestety w skład zespołu nie weszli przedstawiciele strony społecznej, która też powinna mieć coś do powiedzenia. Tak naprawdę, jeśli chodzi o lokalizację, to nie ma też jakiegoś gigantycznego wyboru, bo zgodnie ze studium cmentarz dla zwierząt może powstać tylko w czterech miejscach – mówi Adrianna Siudy. WsStudium wyznaczono potencjalne lokalizacje grzebowiska: w rejonie Opatkowic i Sidziny, w Pleszowie, w okolicy Łuczanowic oraz w rejonie Wzgórz Krzesławickich. Następnym krokiem mogłoby być określenie jak powinien wyglądać i działać taki cmentarz – możliwości jest kilka i inne miasta podejmują różne decyzje. Czasem na cmentarzu dla zwierząt możliwe jest wyłącznie chowanie prochów, a inne miasta decydują się na umożliwienie różnych form pochówku. Na cmentarzu Tęczowy Most pod Wrocławiem oprócz pochówku możliwe jest między innymi indywidualne lub zbiorowe spopielenie, także opcję można dobrać nie tylko do potrzeb, ale także do budżetu.

– Taki cmentarz można zrobić na różne sposoby. Możemy zrobić cmentarz klasyczny, czyli grzebowisko, gdzie chowa się zwierzaki bez spopielania. Z drugiej strony możemy zrobić kolumbarium, ale wtedy pozostaje kwestia spopielarni. I tu są dwa warianty: pierwszy, że miasto podpisze umowę z jakąś spopielarnią, która odbierałaby zwierzęta i transportowała ich prochy do Krakowa. Jest to jednak opcja droga i nie każdego będzie na to stać. Wtedy trzeba będzie rozważyć jak ten problem rozwiązać, bo idea jest taka, żeby tego zwierzaka mogły pochować także osoby, które nie są bardzo majętne. Jak zbieraliśmy podpisy pod petycją, to to był chyba najczęstszy argument – ludzie się bali, że jeśli powstanie ten cmentarz, to będą musieli ponosić bardzo wysokie opłaty roczne za utrzymanie miejsca. Natomiast idea jest taka, że ten cmentarz to nie ma być biznes, który będzie zarabiał, tylko mają tam być minimalne opłaty – na pokrycie realnych kosztów utrzymania – mówi Adrianna Siudy.

Miejscy działacze i opiekunowie psów chcą po prostu cmentarza dla zwierząt, nie zastanawiając się nad konkretną formą, wychodząc z założenia, że każda będzie lepsza niż brak grzebowiska. Tak naprawdę dla wielu miłośników zwierząt jest to tak ważna sprawa, że forma i rodzaj pochówku to kwestia drugorzędna. Przez ostatnich 16 lat pomimo petycji i zaangażowania radnych nie udało się zorganizować cmentarza dla zwierząt domowych. Możemy się spodziewać, że pomimo decyzji rady miasta realizacja grzebowiska nie nastąpi szybko.

– Najbardziej optymistyczny wariant czasowy to niecałe dwa lata, czyli koniec 2025 roku – mówi Łukasz Gibała, radny i kandydat na prezydenta miasta. –  To jest projekt, który nie wymaga dużo czasu, bo zrobienie cmentarza dla zwierząt to jest w 80 procentach wyznaczenie terenu i zapewnienie tam odpowiednich warunków, które pozwolą na chowanie zwierzaków, a potem stworzenie procedur związanych z tym jak ten pochówek ma wyglądać. Najbardziej czasochłonna jest budowa spopielarni, ale można to rozwiązać w taki sposób, że najpierw uruchamia się kolumbarium, a czasie prac związanych z budową spopielarni ciała zwierząt spopielane są poza Krakowem – dodaje.

Kto potrzebuje cmentarza dla zwierząt?

To oczywiste, że cmentarza dla zwierząt domowych potrzebują tak naprawdę ludzie, a nie zwierzęta. I chociaż wiele osób może być zbulwersowanych tym, że ktoś chce zachować pamięć o psie czy kocie w podobny sposób jak o bliskiej osobie, to nasze relacje ze zwierzętami towarzyszącymi na przestrzeni ostatnich lat uległy ogromnej zmianie.

– Ze zwierzętami nawiązujemy często bardzo głębokie i mocne relacje. Nasze psy, koty i inne zwierzęta domowe są pełnoprawnymi członkami naszych rodzin. Śmierć ukochanego psa, z którym dzieliliśmy kilkanaście lat życia, może być równie bolesna jak strata bliskiego człowieka – mówi Iga Kublik. Utworzenie cmentarza dla zwierząt może rozwiązać jeszcze jeden problem, którego staramy się nie zauważać – dopóki go nie ma część mieszkańców pomimo zakazu chowa zwierzęta domowe we własnych ogródkach co stwarza niebezpieczeństwo. Bo o ile wyznaczenie miejsca na grzebowisko wymaga pozytywnej opinii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, to nielegalne chowanie zwierząt nie jest kontrolowane w żaden sposób.