Krakowscy archeolodzy uratowali unikatowe malowidła Majów [ZDJĘCIA]

W prywatnych domach w gwatemalskim Chajul znajdują się bezcenne malowidła z okresu kolonialnego. Przedstawiają one sceny rytualnych tańców sprzed kilkuset lat, łącząc motywy prekolumbijskie z europejskimi.

Zdaniem dr. hab. Jarosława Źrałki, prof. UJ z Instytutu Archeologii UJ dawne domostwa mogły być siedzibą ważnych członków lokalnych społeczności zwanych cofradias, którzy zajmowali się organizacją świąt religijnych.

Cofradías - bractwa religijnych

Miasteczko Chajul jest położone na wysokości niemal 2000 m w górach Sierra de los Cuchumatanes w środkowo-zachodniej Gwatemali. Prawie wyłącznie zamieszkują je potomkowie Majów Ixil. Już w czasach prekolumbijskich było znaczącym ośrodkiem z własną dynastią królów. W 1530 roku po konkwiście władzę w tym regionie przejęli Hiszpanie. Doszło do wielu zmian politycznych, administracyjnych czy demograficznych. W nowym porządku hiszpańskim zachowały się jednak lokalne władze, a niektórzy przywódcy Majów zostali włączeni do tzw. cofradías - bractw religijnych zakładanych przez Europejczyków. Miały one bardzo dużą autonomię. Z jednej strony pomagały kościołowi w organizacji obrzędów religijnych, krzewieniu się kultów chrześcijańskich, dbaniu o figury świętych, z którymi chodzono w procesjach. Z drugiej zachowało się w nich najwięcej elementów wierzeń o rodowodzie przedhiszpańskim.

Dr hab. Jarosław Źrałka, prof. UJ o  wyjątkowych malowidłach w prywatnym domu dowiedział się od gwatemalskiego archeologa Juana Luisa Velásqueza, który przez wiele lat pracował w tym regionie. Badacze podejrzewają, że podobnych domostw z freskami na ścianach mogło być co najmniej 10.

Zostały one zbudowane z cegły adobe wyrabianej z miejscowej gliny. Łączono je zaprawą, która zawierała materiały organiczne, np. igły sosnowe. Datowanie radiowęglowe wykazało, że budynki wzniesiono ok. XVII-XVIII w. Najprawdopodobniej w tym samym okresie powstały też malowidła.

Dotacje na badania

Prace konserwatorskie w Chajul udało się rozpocząć dopiero w 2015 roku. Badacze otrzymali fundusze na ten cel od Heleny Zaleskiej, Polki mieszkającej we Francji. Trzy lata później Narodowe Centrum Nauki przyznało profesorowi Źrałce kilkuletni grant na dokumentację, konserwację i badania fresków, dzięki któremu udało się uratować malowidła u kolejnych dwóch rodzin.

Badacze są niemal pewni, że domy z malowidłami należały pierwotnie do ważnych członków lokalnej społeczności, którzy należeli do cofradías, a freski namalowali artyści indiańscy i wielce prawdopodobne, że wyszły one spod ręki tego samej osoby lub jednego warsztatu artystycznego. Na rodzimego twórcę wskazują też wyniki badań kilkunastu próbek pigmentów, które przeprowadziły specjalistki z Uniwersytetu w Walencji - prof. María Luisa Vázquez i prof. Cristina Vidal.

W jednym z domów na malowidłach w tańcu przedstawione są również kobiety. Mogły one wykonywać taniec kolibra, zwany również tańcem koszyków, związany z ceremonią ślubną - mówi profesor Źrałka. W Chajul freski zostały odkryte też w kilku innych domach. W jednym z nich zachowały się w bardzo dobrym stanie i były chronione folią, ale gospodarze nie byli zainteresowani przeprowadzeniem prac konserwatorskich. Krakowskim badaczom udało się je jedynie zadokumentować.

– Jestem wdzięczny majańskiej społeczności, że wpuściła nas do swoich domostw. Wielu mieszkańców z zainteresowaniem przyglądało się naszej pracy. Niektórzy nie potrafili zrozumieć, jak może ktoś przyjechać z drugiego końca świata z własnymi funduszami i robić coś pro publico bono. Te malowidła są niespotykaną mieszaniną stylów europejskich z przedhiszpańskimi – dodaje krakowski archeolog.