Łukasz Gibała: „Nie dam się zaszczuć”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Przewodniczący klubu Kraków dla Mieszkańców i niedoszły prezydent miasta Łukasz Gibała twierdzi, że jest atakowany przez politytków Platformy Obywatelskiej.
W 2016 roku Logiczna Alternatywa z Łukaszem Gibałą jako jej liderem zapowiedziała, że zorganizuje referendum w sprawie odwołania prezydenta Jacka Majchrowskiego. Do tego potrzebowała minimum 60 tysięcy podpisów krakowian. Akcja poszła sprawnie. W lipcu tego samego roku złożyła do Państwowej Komisji Wyborczej 86 tysięcy. Jak ujawniliśmy ostatnio na naszych łamach, teraz policja wzywa osoby, które zbierały podpisy pod wnioskiem o referendum. Prokuratura prowadzi w tej sprawie postępowanie pod kątem dwóch przestępstw.

Po naszej publikacji na ten temat na specjalnie zwołanej konferencji sprawę skomentowali politycy Platformy Obywatelskiej. – Dopiero po ośmiu latach temat wraca – i dobrze. Bardzo ważne jest, aby wszystkie te kwestie zostały wyjaśnione w szerszym kontekście naruszania przepisów przez kandydatów, polityków i komitety wyborcze. W przypadku zbiórek podpisów mamy do czynienia z danymi osobowymi – nas, Polek i Polaków – które są gromadzone w celu wyrażenia poparcia. Te dane powinny być odpowiednio chronione – nie może dochodzić do żadnych nadużyć – stwierdził poseł Platformy Obywatelskiej Dominik Jaśkowiec.

Sprawę skomentował sam Łukasz Gibała. Twierdzi, że Platforma Obywatelska znowu zaczęła go atakować. Jego zdaniem politycy PO robią to, ponieważ się boją. – Skąd o tym wiem? Niespełna dwa tygodnie temu mieszkańcy Zabrza odwołali należącą do PO prezydentkę tego miasta. Zrobili to, bo ta nie radziła sobie z zarządzaniem. Podobnie zresztą jak Miszalski, jej partyjny kolega w Krakowie - komentuje przewodniczący klubu Kraków dla Mieszkańców w radzie miasta.

Twierdzi, że odwołanie prezydentki było dla Platformy szokiem. Dlaczego? – Ponieważ jej ludzie zależą od stanowisk w instytucjach publicznych. A dotąd byli przekonani, że w miastach mają pięć lat „żniw”. Jeżeli więc Zabrze stałoby się wzorem dla innych miast, byłby to dla nich problem. Bo przecież większość z nich ma dwie lewe ręce i nie poradziłaby sobie bez partyjnych synekur. Chcąc zachować etaty i tzw. „koryto”, muszą temu zapobiec. A tak się składa, że Kraków jest miastem, w którym opozycja jest najsilniejsza. W żadnym innym dużym mieście w Polsce niezależny kandydat opozycyjny nie odniósł takiego sukcesu jak w Krakowie – twierdzi Gibała.

Obrzydzanie referendum?

I dodaje, że niespełna dwa tygodnie po referendum w Zabrzu zaczynają się ataki na niego. Jak również próby „obrzydzenia samej idei referendum lokalnego”. – Najpierw pojawia się artykuł prasowy na temat sprawy sprzed dziewięciu lat, którą akurat teraz miała się zająć prokuratura. Bardzo wygodnie, prawda? I akurat tak się składa, że chodzi o referendum, które wtedy organizowaliśmy, żeby odwołać Jacka Majchrowskiego. Też bardzo wygodne, prawda? A zaraz po tym działacze PO atakują mnie na konferencji prasowej, której celem jest też obrzydzenie idei referendum – twierdzi we wpisie Łukasz Gibała.

I dodaje: – Przy tej okazji poruszają też kwestie mojego majątku. Nic dziwnego, dla nich to poważny problem, że w przeciwieństwie do nich nie zarobiłem swoich pieniędzy na państwowej posadzie. Dzięki temu jestem niezależny od wpływów oraz pokus. A ludzi, których nie da się kupić, tacy politycy boją się najbardziej. Skoro nie mogą mnie kupić, to próbują mnie zastraszyć i Państwu obrzydzić. Ale mam dla nich komunikat: Nie boję się. Nie dam się zaszczuć. Cały czas będę uważnie patrzył na Wasze ręce.