Michał Napierała nie jest bowiem zwykłym zegarmistrzem. To artysta konceptualny, który połączył tradycyjne rzemiosło z filozoficzną refleksją nad czasem i jego przemijaniem.
Jego fascynacja czasem rozpoczęła się od naukowych i filozoficznych rozważań nad tym zagadnieniem. Zaczytywał się w dziełach Stephena Hawkinga, zgłębiał literaturę poświęconą teorii czasu, a gdy wyczerpał ten temat, sięgnął po książki o zegarmistrzostwie. Jak sam wspomina, był pod wielkim wrażeniem fachowych podręczników z lat 70., które wykorzystywano w dawnych polskich szkołach zegarmistrzowskich. Zainspirowany tymi treściami, postanowił stworzyć swój pierwszy czasomierz.
W 2011 roku, po ośmiu tygodniach pracy, powstał jego pierwszy drewniany zegarek, który oznaczył numerem 1 (nadal można go zobaczyć w pracowni). To właśnie wtedy zaczęła się jego podróż artystyczna, która trwa do dziś. Od samego początku pragnął, by jego zegarki były czymś więcej niż tylko miernikami czasu – miały być nośnikami jego upływu. Dlatego wybrał drewno jako główny materiał do ich tworzenia. Jak podkreśla, drewno starzeje się razem z właścicielem zegarka, zmienia się pod wpływem czasu i codziennego użytkowania, stając się niemym świadkiem życia swojego właściciela.
Podczas tworzenia drugiego egzemplarza, zdecydował, że będzie kopią poprzedniego i że każdy następny oznaczy kolejnym, unikatowym numerem. Po latach pracy i stworzeniu tysięcy egzemplarzy doszedł do perfekcji w swoim rzemiośle. Dziś, dzięki wypracowanemu przez siebie procesowi twórczemu, może stworzyć jeden zegarek dziennie. Mówi, że jego największym dziełem nie jest konkretny zegarek, lecz zbiór wszystkich egzemplarzy, które już wykonał i jeszcze wykona przez resztę życia.
Napierała podkreśla, że jego praca to ciągła progresja, odliczana kolejnymi egzemplarzami, droga, która ma swój początek, ale nie ma określonego końca. Każdy dzień to kolejny krok, a każdy zegarek to nowy element jego artystycznej podróży. W pracowni zegarmistrza można zobaczyć, jak powstają te niezwykłe czasomierze – proces tworzenia jest otwarty dla odwiedzających. Nie jest to zwykły sklep z zegarkami, lecz przestrzeń spotkania, refleksji i sztuki.
Więcej niż rzemiosło
W jego koncepcji sztuki zegarmistrzowskiej kluczowe jest dążenie do harmonii. Jak sam mówi, wtłacza on swoją harmonię w nieskończony nurt czasu. Każdy drewniany zegarek, który wychodzi z jego rąk, jest unikalny i nosi kolejny numer, dzięki czemu każdy klient czuje się częścią tej niezwykłej opowieści. Wspomina, że jego największym wyzwaniem było pozostanie wiernym swojej wizji i minimalizmowi. Choć były pokusy, by pójść w masową produkcję i zatrudnić ludzi, postanowił, że jego zegarki będą powstawały w ręczny sposób, dzięki czemu każdy egzemplarz jest dziełem rzemiosła, a nie seryjnej produkcji.
Jego pracownia to miejsce, które przyciąga nie tylko kolekcjonerów i miłośników unikalnych zegarków, ale także ludzi poszukujących inspiracji. Nie wszyscy przychodzą tu, by kupić czasomierz – wielu odwiedzających chce po prostu doświadczyć atmosfery tego miejsca, zanurzyć się w krakowskim klimacie pracowni, porozmawiać, posłuchać muzyki, poczuć zapach olejowanej dębiny.
Michał Napierała wierzy, że sztuka zegarmistrzowska to coś więcej niż rzemiosło – to filozofia życia. Podkreśla, że warto być artystą w tym, co się robi, bez względu na profesję. To jego przesłanie dla odwiedzających i dla świata – aby żyć tu i teraz, tworząc z pasją i zaangażowaniem.