News LoveKraków.pl

Miejskie media: informacja czy tuba propagandowa władzy? „Ponosimy duże koszty”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Czy media samorządowe czeka likwidacja? Niektórzy radni twierdzą, że są zagrożeniem dla niezależnego dziennikarstwa. Urzędnicy kontrują: – Informujemy o działaniach miasta. Nasze media docierają do wielu grup.
– Funkcjonowanie na dotychczasowych zasadach prasy wydawanej przez jednostki samorządu terytorialnego prowadzi do nierównej konkurencji – mówił w marcu tego roku wiceszef Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Maciej Wróbel (cytat za PAP). Czy media samorządowe czeka likwidacja? Na stanowisko resortu kultury czekamy. Temat poruszono na ostatnim posiedzeniu Komisji Promocji i Turystyki rady miasta.

Koszty mediów

Kraków ma obecnie trzy kanały, którymi przekazuje informacje mieszkańcom. Są to: strona internetowa Kraków.pl, dwutygodnik miejski KRAKÓW.PL oraz Telewizja.kraków.pl. Jak przekazali nam urzędnicy, „aktualne koszty mediów miejskich w 2025 roku” to łącznie nieco ponad 2,9 mln zł. Największe generuje wydawanie dwutygodnika: 1,3 mln zł. W ciągu roku ukazuje się średnio 20 numerów tej gazety. W najnowszym wydaniu można przeczytać m.in. o 13 edycji miejskiej kampanii „Kraków stawia na rodzinę”. W jednym z artykułów pada pytanie, czy Kraków jest miastem otwartym i dostępnym dla wszystkich? Materiał dotyczy m.in. likwidowania barier architektonicznych, które są utrudnieniem dla osób niepełnosprawnych. Jest również tekst zatytułowany „Nowe parki zmieniają oblicze miasta”, z którego dowiadujemy się, że „Kraków konsekwentnie stawia na zieleń i rekreację”.

Przemysław Walaszczyk, dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej w krakowskim magistracie: – Rolą mediów miejskich jest przede wszystkim informowanie mieszkanek i mieszkańców o ważnych sprawach, dotyczących miasta. Strona krakow.pl to główne źródło wiedzy o tym, co dzieje się w Krakowie: o wydarzeniach strategicznych, komunikacji miejskiej, remontach, inwestycjach, tematach społecznych, kulturalnych, jak również sportowych itp. Nasze media docierają do wielu grup docelowych.

Innego zdania jest część radnych miejskich. Eliza Dydyńska-Czesak z Krakowa dla Mieszkańców optuje za tym, by sprawdzić, na ile magistrackie media faktycznie informują mieszkańców, a na ile stanowią tubę propagandową lokalnych władz. Przypomniała o ustawie medialnej, w sprawie której konsultacje społeczne rozpoczęły się w czerwcu ubiegłego roku. Chodzi m.in. o to, by wdrożyć do polskiego prawa Europejski Akt o Wolności Mediów. Jakiś czas temu powstała koncepcja, jak to zrobić. Dla Krakowa kluczowy jest fragment dokumentu, dotyczący mediów samorządowych. „Aktywna działalność jednostek samorządu terytorialnego ma negatywny wpływ na rynki mediów lokalnych. Obecność tzw. mediów samorządowych znacząco utrudnia, a często uniemożliwia istnienie pluralistycznych i niezależnych mediów” – czytamy w koncepcji.

A tutaj jeden z najważniejszych fragmentów: „Należy rozważyć wprowadzenie całkowitego zakazu prowadzenia działalności medialnej (wydawania prasy oraz dostarczania usług medialnych w rozumieniu ustawy o radiofonii i telewizji) przez jednostki samorządu terytorialnego oraz podmioty podległe tym jednostkom”. Dydyńska-Czesak zastanawiała się podczas posiedzenia komisji, czy nie warto byłoby skierować jakiegoś wniosku do rządzących o przyspieszenie prac nad zmianami w prawie. – Ponosimy duże koszty na miejskie media. Często są one wykorzystywane jako tuba propagandowa, co utrudnia działalność niezależnych mediów. Ministerstwo proponuje, by samorządy mogły wydawać jedynie biuletyn informacyjny. W związku z tym pytanie do państwa: czy macie jakieś zdanie na ten temat i czy chcielibyście, abyśmy jako komisja wypowiedzieli się na ten temat? – dopytywała radna KdM-u.

– Nie można uogólniać i wrzucać wszystkiego do jednego worka. Czy byłbym dziś za likwidacją wszystkich gazet, wydawanych przez samorząd? No nie – podkreślił radny Krzysztof Sułowski z Prawa i Sprawiedliwości. – Po pierwsze musielibyśmy ustalić, czy te media rzeczywiście są wykorzystywane jako tuba propagandowa, a jeśli tak, to w jakim zakresie. Takich analiz aktualnie nie mamy, ale to nie jest powód, żeby ich nie przeprowadzić. Na pewno moglibyśmy zweryfikować, w jaki sposób publikowane są wizerunki poszczególnych osób oraz ile razy występują te same osoby – mówiła z kolei Agnieszka Łętocha z Koalicji Obywatelskiej, przewodnicząca Komisji Promocji i Turystyki Rady Miasta Krakowa.

Poziom propagandy

Przemysław Walaszczyk stwierdził, że geneza mediów miejskich jest taka, że z założenia są neutralne. – Informujemy o działaniach miasta. Możemy sobie otworzyć stronę krakow.pl i zobaczyć, jakie są tam treści: to jest program „Mieszkanie za remont”, Budżet Obywatelski itp. Siłą rzeczy prezentujemy prezydenta i jego zastępców, bo to są urzędnicy – dodawał dyrektor. I stwierdził, że jego wydział stoi na straży neutralności mediów samorządowych. – Osobiście nie znam mechanizmów, nawet w skali państwowej, które umożliwiłyby zbadanie poziomu propagandy w poszczególnych mediach. Trudno mi sobie wyobrazić, że poddamy jakiejś analizie radio RMF FM. Chociaż to akurat byłoby nawet łatwiejsze, bo moglibyśmy liczyć kandydatów z poszczególnych partii politycznych i jakieś słupki by nam się pojawiły – podkreślał Walaszczyk.

O opinię na temat mediów samorządowych poprosiliśmy też posłów. Wiceprzewodnicząca Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy Daria Gosek-Popiołek twierdzi, że media samorządowe nie są mediami. – W tym momencie są tak naprawdę narzędziami do uprawiania mniej lub bardziej skutecznej, mniej lub bardziej ukrytej propagandy bardzo często. Należy to w sposób zdecydowany ukrócić – twierdzi posłanka. I podkreśla, że należy wzmocnić lokalne, niezależne dziennikarstwo. – Jest kilka możliwości i mam nadzieję, że w Sejmie będziemy debatować nad wybraniem najlepszego modelu. Czy to modelu dotowania niezależnego dziennikarstwa, czy modelu grantów, stypendiów. Są różne rozwiązania. Musimy na ich temat porozmawiać również z samym środowiskiem dziennikarskim – przekonuje nas Gosek-Popiołek.

Z kolei poseł Koalicji Obywatelskiej Dominik Jaśkowiec twierdzi: – W Sejmie nie toczą się żadne prace na ten temat. Nie ma żadnego projektu ustawy, który by tej kwestii dotyczył. Z tego co wiem, w planach nie ma takiego projektu.

Podkreśla, że miasta i gminy powinny wewnętrznie ustalić kwestie wydawania mediów. Jego zdaniem odgórne ograniczenia w tym zakresie są do pewnego stopnia ingerencją w niezależność samorządów. – Z drugiej strony jak wiemy pewne nadużycia w funkcjonowaniu tych mediów są. Można obserwować, że jest to taka tuba propagandowa. Być może regulacje ustawowe, które by określały zasady funkcjonowania takich mediów by się przydały. Jeśli będą jakieś sugestie ze strony samorządów, to Sejm mógłby się nad tym pochylić – kwituje Jaśkowiec.

Aktualne koszty mediów miejskich w 2025 r.:

  • Strona internetowa Kraków.pl: 603 503, 66 zł (ok. 11000 wpisów/artykułów rocznie),
  • Dwutygodnik miejski KRAKÓW.PL: 1 310 873, 20 zł (średnio 20 numerów rocznie),
  • Telewizja.kraków.pl: 988 192, 38 zł (średnio 1800-2000 materiałów rocznie, czyli średni koszt 1 materiału to niecałe 500 zł).