– Miejsca trudnego dziedzictwa, ważne historycznie, jeśli mają być upamiętniane, to ważne jest włączanie głosu mieszkańców. W przeciwnym wypadku tworzą się podziały społeczne, które mogą prowadzić do różnych niepożądanych zachowań – mówi Magdalena Rubenfeld Koralewska, współdyrektorka FestivALT-u.
Natalia Grygny: FestivALT regularnie organizuje spacery po terenie dawnego obozu KL Plaszow. Ostatni ze spacerów to „Żyd, sąsiad i pies”. Skąd taka tematyka?
Magdalena Rubenfeld Koralewska, współdyrektorka FestivALT-u: Teren byłego obozu KL Plaszow funkcjonuje od wielu dekad także jako teren zielony, z którego korzystają mieszkańcy. Wyprowadzają psy, biegają, jeżdżą na rowerach. Z naszego punktu widzenia to teren bardzo złożony, na którym znajdują się pochówki żydowskie – przedwojenne (dwa cmentarze żydowskie) i wojenne (związane z obozem KL Plaszow). Zależy nam na tym, aby mieszkańcy świadomie korzystali z tego terenu, a pamięć tego miejsca była uszanowana. Naszymi przewodnikami po tym terenie byli eksperci Komisji Rabinicznej ds. Cmentarzy Aleksander Schwarz i Rabin Yehoshua Ellis. Dzięki temu spacerowi mogliśmy porozmawiać o tym, co prawo żydowskie mówi o chodzeniu po takim terenie – gdzie wyprowadzanie psa jest w porządku i nie narusza tej godności, a gdzie osoba będąca wierzącym Żydem z psem by nie weszła. Oczywiście do decyzji każdego uczestnika spaceru jest to, co zrobi z tą wiedzą. Spacer to okazja do rozmowy, dopytania, zbliżenia z kulturą żydowską. Aby nie wydawało się, że to jakiś niedostępny teren, bo związany z historią żydowską. Myślę, że niektórzy takie wrażenie mogą mieć. Dzięki takim inicjatywom lepiej poznajemy teren, a po reakcjach mieszkańców – które były bardzo dobre – widzimy, że taka potrzeba w społeczności była. Dlatego już w najbliższym czasie planujemy kolejne takie spacery.
FestivALT wielokrotnie podkreśla rolę dialogu. Ten był potrzebny zwłaszcza w burzliwej dyskusji na temat KL Plaszow. Do dialogu namawiali państwo władze miasta w kontekście utworzenia na terenie byłego obozu Muzeum – Miejsca Pamięci KL Plaszow. FestivALT apelował o wstrzymanie prac na 90 dni i rozmowę z mieszkańcami, którzy przedstawiali swoje pomysły na formę upamiętnienia. Na liście był m.in. Park Pamięci.
To były zarówno alternatywne rozwiązania, jak i pomysły, by nie budować parkingu i wycinać drzew. Wielokrotnie mówiliśmy, że miejsca trudnego dziedzictwa, miejsca ważne historycznie i naznaczone trudną historią, jeśli mają być upamiętniane, to ważne jest włączanie głosu mieszkańców. W przeciwnym wypadku tworzą się podziały społeczne, które mogą prowadzić do różnych niepożądanych zachowań. Z naszego punktu widzenia jest tam duża grupa mieszkańców, która interesuje się zarówno przeszłością tego miejsca, jak i jego współczesnym wymiarem. Samo miejsce zasługuje na to, by być upamiętnione w sposób, w którym buduje się zgodę i dialog, a nie tworzy podziały. W pomysłach mieszkańców tkwi ogromny potencjał. W najbliższym czasie, w ramach projektu Miejsca Pamięci i Zapominania, będziemy prowadzić rozmowy z mieszkańcami okolic tego terenu, aby poznać jeszcze lepiej ich zdanie i ich historie.
Rozmowy z mieszkancami miały również miejsce przy okazji inicjatywy „Żyd na szczęście”. Performance na krakowskim Emaus zainicjował dyskusję na temat zasadności sprzedaży figurek czy obrazków z wizerunkiem Żyda z pieniążkiem.
Jesteśmy na ostatnim etapie prac grupy roboczej ds. dziedzictwa żydowskiego, która na przełomie stycznia i lutego przedstawi swoje rekomendacje w tej sprawie. Przez ostatni rok spotykaliśmy się z przedstawicielami miasta w formule okrągłego stołu i rozmawialiśmy na ten temat. W rezultacie miasto wydało stanowisko, oficjalnie przedstawiające fakt, że to problematyczne pamiątki i miasto również to dostrzega. Wypracowaliśmy rekomendacje z różnych dziedzin – edukacji, muzeologii, kultury – jak widzimy dalsze kroki miasta. Mamy nadzieję, że nasze rekomendacje zostaną wdrożone.
Myśli Pani, że jest możliwe, aby te wizerunki zniknęły np. ze straganów w czasie odpustu Emaus?
Wydaje mi się, że to są rzeczy do osiągnięcia, ale nie mogą być ustanawiane odgórnie. Tu znowu potrzebny jest dialog z mieszkańcami i rozmowy na temat tego, co tutaj jest bolesne w tym stereotypie takiego zrozumienia. Z drugiej strony warto też porozmawiać na temat tego, dlaczego taka figurka czy obraz są potrzebne. Może potrzebna jest jakaś inna pamiątka z Krakowa, która je zastąpi? Byłaby czymś, co można sprzedać turystom i jednocześnie czymś, co pozytywnie kojarzy się z kulturą żydowską. Są rozwiązania, które da się wprowadzić i które nie będą konfliktogenne i jednocześnie ludzie nie będą czuli, że coś im się zabiera.
W tym roku odbędzie się kolejna odsłona FestivALT-u. Jakie tematy chcą Państwo poruszyć?
Obecnie oceniamy prace, które napłynęły do nas w otwartym konkursie projektów. Do 6 lutego można się do nas zgłaszać z propozycjami projektów artystycznych, które będziemy chcieli prezentować w ramach FestivALT-u, który odbędzie się na przełomie czerwca i lipca. Zgłoszeń jest sporo, tematy są interesujące. Cały czas staramy się otwierać na nowe pomysły, nową sztukę, a nie tylko wymyślać projekty w naszym kolektywie.
FestivALT to międzynarodowy kolektyw, w skład którego wchodzą żydowscy artyści i artystki oraz działacze społeczni. Stowarzyszenie działa na przecięciu sztuki i aktywizmu, podejmuje zagadnienia związane ze społecznością żydowską w Polsce. Swoje projekty realizuje przede wszystkim w Krakowie. W ramach wydarzenia FestivALT co roku odbywają się m.in. debaty, warsztaty, spacery dotyczące ważnych kwestii żydowskich we współczesnym Krakowie.