News LoveKraków.pl

Nieprawidłowości przy wywozie odpadów z krakowskich oczyszczalni ścieków? Śledczy badają sprawę

fot. Oczyszczalnia ścieków Kujawy
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach prowadzi postępowanie w sprawie nieprawidłowości przy wywozie odpadów z krakowskich oczyszczalni ścieków – ustalił portal LoveKraków.pl. Wodociągi wydały oświadczenie.
W sprawie, którą bada gliwicka prokuratura, wciąż więcej jest pytań niż odpowiedzi. By ją rozwikłać, poprosiliśmy przedstawicieli Wodociągów Miasta Krakowa o rozmowę telefoniczną. Jak na razie odpowiedzi brak. Miejska spółka wydała natomiast komunikat „w sprawie rozpowszechniania nieprawdziwych informacji”. Całkowicie milczy natomiast Małopolska Fundacja Wsparcia Ochrony Środowiska, która zawiadomiła prokuraturę. Jej przedstawiciele nie odpowiedzieli nam na e-maila, którego wysłaliśmy 16 stycznia.

Udało nam się potwierdzić, że w efekcie zawiadomienia fundacji śledczy wszczęli postępowanie. – Dotyczy nieprawidłowości przy wywozie odpadów z krakowskich oczyszczalni ścieków – poinformowała portal LoveKraków.pl Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Śledztwo toczy się w sprawie.

Pożywka dla mafii

Ale od początku. 16 stycznia tego roku na naszego redakcyjnego e-maila przyszła wiadomość z biura prasowego Łukasza Gibały. To miejski radny z Krakowa dla Mieszkańców, przewodniczący tego klubu w Radzie Miasta Krakowa. Wiadomość miała tytuł: „Czy krakowskie Wodociągi dają pożywkę mafii śmieciowej?”. O tym, jak funkcjonuje tego typu mafia, szczegółowo pisaliśmy w poniższym artykule. W efekcie jej działalności niebezpieczne odpady zamiast być utylizowane, trafiały na nielegalne składowiska.



Skąd podejrzenie, że krakowskie wodociągi dają pożywkę tego typu mafii? „Z przekazanych radnemu informacji wynika, że odpady pochodzące z oczyszczalni ścieków, należących do krakowskich wodociągów, mogą trafiać na łąki i pola uprawne w województwach małopolskim i świętokrzyskim. Jedna z fundacji, zajmująca się ochroną środowiska, która od dłuższego czasu tropi nieprawidłowości w miejskiej spółce, zidentyfikowała kilka firm, wywożących odpady z zakładów wodociągów. Jak się okazało, jedna z nich nie miała wymaganych prawem pozwoleń, a w przypadku kolejnych dwóch toczyły się prokuratorskie śledztwa. W sprawę zaangażowany został nawet prywatny detektyw, który udokumentował m.in. wyładowywanie z ciężarówki, która wcześniej tego samego dnia wyjechała z oczyszczalni Kujawy, czarnej mazi wprost na pole w jednej ze świętokrzyskich wsi” – czytamy w e-mailu od radnego.

W tej samej wiadomości cytowany był dr hab. inż. Mariusz Czop, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Ekspert w zakresie ochrony środowiska uważa, że od spółki komunalnej, a taką są Wodociągi Miasta Krakowa, należy oczekiwać najwyższych standardów w kwestii gospodarowania odpadami. – Spółki w naszym mieście powinny świecić przykładem w zakresie gospodarki odpadowej i nie narażać na szwank dobrego imienia mieszkańców. Jasne i przejrzyste zasady promują uczciwych przedsiębiorców, są bezpieczne dla ludzi i środowiska, ale przede wszystkim nie dają żadnej pożywki nieuczciwym firmom z tzw. mafii śmieciowej.  Praktyki, jakie wyłaniają się ze zgromadzonego materiału dowodowego, są niedopuszczalne i karygodne. Jeśli prawdziwe są informacje, że osady ściekowe z krakowskich oczyszczalni trafiły na pola uprawne w województwie świętokrzyskim, jest to absolutny skandal – skomentował ekspert.

Wodociągi komentują

W ostatnich dniach Wodociągi Miasta Krakowa wydały stanowisko w tej sprawie. Przedstawiciele WMK zapewniają, że „nie dopuszczają wywozu osadów na pola”. Spółka przekonuje jednocześnie, że sprawdza aktualność decyzji administracyjnych, „posiadanych przez podmioty, świadczące usługi w zakresie odbioru i zagospodarowania (...) osadów”. Dokonuje też wizji lokalnych w miejscach, do których odpady są wywożone.

„Każdego dnia w procesach oczyszczania i przeróbki osadów powstaje w Krakowie średnio 200 ton ustabilizowanych komunalnych osadów ściekowych. Tak duża ilość powoduje, że możliwości ich magazynowania są bardzo ograniczone. Ewentualne zatrzymanie odbioru osadów na kilka dni, skutkowałoby zaburzeniem procesu i pogorszeniem jakości ścieków oczyszczonych. Utrzymanie odbioru osadów jest kluczowe dla zapewnienia ciągłości oczyszczania ścieków” – czytamy w komunikacie spółki.

Awarie i prace serwisowe

Osady, o których mowa, są wytwarzane w oczyszczalnich ścieków Kujawy i Płaszów. Powinny być w odpowiedni sposób zagospodarowane. Jak przypomina radny Gibała, temu celowi służy należąca do wodociągów Stacja Termicznej Utylizacji Odpadów. „W STUO zdarzają się awarie, co jest zjawiskiem normalnym, a ponadto wymaga ona corocznych, trwających zwykle dwa miesiące prac serwisowych. W obu przypadkach (awarie i serwisy) STUO nie ma możliwości utylizacji odpadów, dlatego też zadanie to zlecane jest podmiotom zewnętrznym” – twierdzi Gibała w interpelacji do władz miasta.

Jak informuje radny, w lipcu 2023 roku wodociągi podpisały umowę z konsorcjum sześciu różnych firm, dotyczącą właśnie odbioru i zagospodarowania osadów pościekowych, powstających w oczyszczalni Płaszów. Zadanie ma być realizowane w sytuacjach nieplanowanych postojów STUO. Umowa obowiązuje do 20 lipca 2025 roku. Liderem konsorcjum jest Małopolskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami: spółka córka MPO. Konsorcjum zostało wyłonione w przetargu. Łukasz Gibała zauważa, że mimo obowiązującej umowy „przez co najmniej 25 dni, w okresie od 21 grudnia 2023 roku do 15 stycznia 2024 roku, odpady były wywożone ciężarówkami z terenu STUO przez nieznany podmiot trzeci”. I dodaje, że „zadanie to najprawdopodobniej zostało zlecone nieznanemu podmiotowi z pominięciem ustawy o zamówieniach publicznych”.

Do tego również wodociągi odniosły się w swoim komunikacie. Przedstawiciele spółki zapewniają, że po kilku miesiącach realizacji umowy, zawartej z konsorcjum, „dokonano analizy aktualnych cen rynkowych tego rodzaju usług”. „W konsekwencji zawarto dodatkową umowę z innym podmiotem na awaryjny wywóz osadów ściekowych, co przyniosło realne oszczędności finansowe, z korzyścią dla mieszkańców Krakowa. Informacje o zawartym kontrakcie opublikowano (zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych) w Dzienniku Urzędowym. Równocześnie podjęto renegocjacje warunków umowy z konsorcjum, które doprowadziły do obniżenia ceny usługi” – twierdzi spółka. Umowa ma obowiązywać do 20 lipca tego roku.