Niezwykła krakowska bohaterka doczekała się pomnika

Tak wygląda zwycięska rzeźba krakowskiej przekupki fot. Muzeum Krakowa

Muzeum Krakowa rozstrzygnęło konkurs na rzeźbę Przekupki, która stanie u zbiegu elewacji bocznych Pałacu Krzysztofory.

Zwycięzcą konkursu na rzeźbę został prof. Aleksander Śliwa. Przekupka jesienią stanie na zbiegu elewacji bocznych Pałacu Krzysztofory, od strony placu Szczepańskiego.

– To będzie taka siostra św. Krzysztofa  –  mówi Anna Śliwa-Suchowiak, wicedyrektor Muzeum Krakowa, przewodnicząca konkursowemu jury.

Przekupka dołączy do rzeźby św. Krzysztofa, która pojawi się na fasadzie pałacu od strony Rynku Głównego jeszcze w lipcu.

Wicedyrektor Muzeum Krakowa dodaje, że rzeźba przekupki ma zalety podobne jak figura św. Krzysztofa.

–  To oszczędna forma, sumaryczność, elegancja. Warto podkreślić również dobry warsztat rzeźbiarski profesora Aleksandra Śliwy, który jest autorem obu rzeźb, oraz fakt, że jego projekt bardzo dobrze wpisuje się w otoczenie – mówi.

Do drugiego etapu konkursu zakwalifikowano cztery projekty. Zwycięzca otrzyma 4000 zł brutto oraz podpisze umowę na wykonanie i montaż rzeźby.

„Tu zaczynał się rosół każdego krakowianina”

W przeszłości na placu Szczepańskim stały kościoły św. Szczepana i św. Macieja, które zostały zburzone początkiem XIX wieku. Plac do lat 50. XX wieku był krakowskim warzywniakiem.

Przekupki wstawały jeszcze przed świtem, ponieważ targ rozpoczynał się wcześnie rano. Miejsca na placu zajmowano zgodnie z kolejnością przybycia.

– Słowo „przekupka” bierze się z tego, ze kobiety kupowały od rolników jarzyny, wiozły je na plac Szczepański i sprzedawały z marżą, bo na tym zarabiały. Miały bardzo ciężkie życie, musiały wstawać o świcie i jeździć do rolników do Czarnej Wsi na Łobzowie. Tam handel był znany i mocno utrwalony. Mniej więcej wyglądało to tak do XX-lecia międzywojennego. Kobiety handlowały tam przez prawie 200 lat i krakowian zaopatrywały w jarzyny. Każdy rosół krakowianina zaczynał się właśnie tam. Czasami z powodu alkoholizmu męża albo śmiertelnego wypadku czy staropanieństwa musiały sobie radzić w życiu. Uświadomiliśmy sobie, że to tak ważne, ale niedoceniane postacie w tym kolorycie miasta. Dlatego nazwaliśmy je bohaterkami. Mamy pomniki Kościuszki czy Matejki. Nadszedł czas na pomnik bohaterki, która będzie patrzeć w stronę placu Szczepańskiego i Czarnej Wsi. To taki nasz hołd w stosunku do kobiet. Bez nich miasto by nie istniało. Ciężką pracą budowały to miasto. Zasługują na upamiętnienie. Były ich tysiące – mówił w rozmowie z LoveKraków.pl Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Krakowa.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto