NIK o plastiku

fot. pixabay.com

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak radzą sobie instytucje mające badać poziom bezpieczeństwa produktów z tworzywa sztucznego. Ogólna ocena jest dobra, jednak w kwestii zabawek w skali kraju jest sporo do poprawy.

Za kontrole plastikowych produktów odpowiadają dwie instytucje – Sanepid i Inspekcja Handlowa. Ta pierwsza zajmuje się wyrobami, które mają kontakt z żywnością, a druga zabawkami.

NIK ocenia, że „organy zajmujące się ochroną konsumentów przed niebezpiecznymi produktami prawidłowo identyfikowały zagrożenia związane z wpływem plastiku na zdrowie konsumentów”.

– Są jednak obszary, które wymagają szczególnej uwagi i działań naprawczych, zwłaszcza że chodzi o dzieci. Laboratoria UOKiK wykonują za mało badań zabawek, biorąc pod uwagę wielkość rynku, a także to, że ok. 1/5 przebadanych zabawek z plastiku zawierała niedozwolone ilości szkodliwych ftalanów. W dodatku z powodu braku sprzętu i ludzi na wyniki takich badań czeka się za długo, przez co część zabawek zdążyła trafić już na rynek – twierdza inspektorzy.

Rocznie w łódzkim laboratorium, gdzie trafiają próbki do badań, przeprowadza się ich rocznie od 160 do 200. To według NIK-u za mało.

– Według danych Krajowej Administracji Skarbowej sama liczba zgłoszeń celnych dla zabawek z tworzyw sztucznych w latach 2017–2019 wyniosła w Polsce ponad 40 tys. – czytamy w komunikacie NIK.

 

Prezes NIK o wynikach kontroli from Video LoveKraków.pl on Vimeo.

 

Bez zastrzeżeń

NIK skontrolował sześć województw, w tym małopolskie organy. Pozytywną cenzurkę otrzymał Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej.

– Na podkreślenie zasługuje fakt, że w latach 2017-2019 Inspektorat zrealizował więcej kontroli dotyczących bezpieczeństwa chemicznego niż zaplanowano, co wynikało m.in. z prowadzenia kontroli skargowych – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym.

W czasie objętym kontrolą, inspekcja handlowa sprawdziła 67 przedsiębiorców i 520 zabawek. Pobrane zostało 98 próbek do badań laboratoryjnych, w tym 35 do badań chemicznych. Czas oczekiwania na wyniki wynosił od dziewięciu do 48 dni. Na szczęście dla wszystkich, tylko w jednej zabawce stwierdzono przekroczenie dopuszczalnej zawartości ftalanu. Sprawa zakończyła się na 700-złotowej karze dla przedsiębiorcy.

NIK zauważył również, że w tym czasie wpłynęły cztery skargi na produkty. Chodziło o zbadanie maty treningowej w przedszkolu, otrzymanej przez dziecko maski (z powodu odpychającego zapachu), sprawdzenia zabawki (gluto-masy) i puzzli piankowych. Kontrole nie wykazały nieprawidłowości.

Również małopolski Sanepid został pozytywnie oceniony, choć zauważono, że nie zostały wypełnione normy dotyczące planowanych liczby kontroli. Rocznie było to ponad 100 kontroli.

WSSE stwierdził przekroczenia norm w takich produktach, jak łyżka cedzakowa, smoczek kauczukowy, miska z włókna bambusowego czy nylonowych szczypiec kuchennych. Sprawy te zakończyły się mandatami nieprzekraczającymi 100 zł.