Ogródki działkowe otwarte dla mieszkańców [Rozmowa]

Dominik Jaśkowiec fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Na ostatniej sesji radni zdecydowali o przygotowaniu programu wsparcia dla ogródków działkowych. Co zyskaliby działkowcy, a co miasto? O to pytamy Dominika Jaśkowca, wiceprzewodniczącego rady miasta.

 

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Na czym ma polegać program wsparcia dla ogródków?

Dominik Jaśkowiec, Wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa: W zamian za otwarcie części wspólnej ogrodów, czyli nie samych działek, lecz placów i alejek, działkowcy otrzymywaliby dotacje. Byłyby one przeznaczone na poprawę stanu tej wspólnej infrastruktury ogrodowej: remonty alejek i instalacji, montaż oświetlenia czy ustawienie ławek. Tak więc z jednej strony ogrody otwierają się na mieszkańców, z drugiej – miasto otwiera się na ogrody.

Działkowcy dalej zarządzaliby tym wspólnym terenem i odpowiadali np. za utrzymanie czystości?

Tak, w tej kwestii nic by się nie zmieniło. Byliby za to odpowiedzialni, bo to oni są dzierżawcami terenu. O tym mówi też ustawa o ogrodach działkowych, która daje samorządom możliwość tworzenia takich programów.

Ogrody byłyby otwarte na stałe, czy tylko od świtu do zmierzchu? Takie rozwiązanie już teraz jest stosowane w kilkunastu ogrodach w mieście.

Takie szczegóły określi dopiero program, który ma powstać do połowy przyszłego roku. W praktyce nie chodzi o to, aby były otwarte przez całą dobę, tylko by służyły mieszkańcom. Miastu zależy np. na tym, by wycieczki dzieci z przedszkoli czy szkół podstawowych mogły z tych ogrodów korzystać. Poza tym, często jest tak, że ogród działkowy jest jedynym terenem zielonym na osiedlu. I dobrze byłoby, żeby jego mieszkańcy mogli tam przyjść, posiedzieć na ławkach, nacieszyć się zielenią. Dziś oglądają ją przez ogrodzenie.

Czy miasto nie chce w ten sposób stworzyć tanim kosztem niby-parków?

Nie, nie należy tego tak traktować. Ogrody działkowe to tylko uzupełnienie. To też wyjście z pozytywną propozycją dla działkowców, bo pojawia się czasem postulat, by te niedostępne dziś dla mieszkańców ogródki zastąpić parkami. My szukamy takiego rozwiązania, które pokaże, że obydwie strony mogą na tym skorzystać.

Czy te propozycje były już konsultowane z ich środowiskiem ?

Przedstawiciele działkowców byli zapraszani na posiedzenia naszej komisji, sprawa była konsultowana. Bardzo pozytywnie odnosili się do tego pomysłu. Istotne jest tutaj też to, że obecnie ogródki działkowe regulują swoje prawa do nieruchomości. Ten proces trwa w wydziale skarbu. Podjęta w środę uchwała ma zachęcić również do tego, by działkowcy dokonywali tej regulacji. Bo tylko ogrody z uregulowanym stanem prawnym będą mogły korzystać z dotacji.

Na czym polegają te prawne problemy?

To stara historia, jeszcze z poprzedniego systemu. Dziś ogródki znajdują się głównie na terenach należących do miasta, działkowcy natomiast nie posiadają żadnego tytułu prawnego do nieruchomości. Po uchwale rady miasta z poprzedniej kadencji, rozpoczął się proces porządkowania tego stanu. Mogą się zwracać do miasta z wnioskiem o dzierżawę i wtedy dopiero formalnie stają się gospodarzami tych terenów. To daje duże możliwości. Bez tytułu prawnego nie można np. otrzymać zgody na wycinkę drzewa. Chcemy mobilizować użytkowników działek do tego, by dopilnowali tej sprawy i wtedy będzie można zawierać umowy o dofinansowanie. Część ogrodów działkowych już ma ten pierwszy krok za sobą.

Barierą pozostaje jednak jeszcze obawa o zniszczenie ogródków czy kradzieże po otwarciu bram.

Ta obawa jest zrozumiała. Chcemy jednak, by wspieranie ogrodów objęło też obecność Straży Miejskiej na ich terenie. Jeśli działkowcy zdecydują się na taki krok, na pewno ochrona będzie większa. Pewnie nie uda się uniknąć przypadków dewastacji, ale jestem przekonany, że korzyści dla ogródków działkowych z tego programu będą zdecydowanie większe, niż ewentualne straty. Tym bardziej, że infrastruktura w wielu ogrodach jest w bardzo złym stanie, nieremontowana od wielu lat. Jest szansa na to, by działkowcy, których często nie stać na przeprowadzenie prac, mogli je w dużej części sfinansować z budżetu miasta.

Program ma być gotowy do połowy 2016 roku. Kiedy ma szansę wejść w życie?

Do końca przyszłego roku załatwilibyśmy wszystkie sprawy formalne. Zakładam, że od kolejnego budżetu, czyli od roku 2017, moglibyśmy już zobaczyć wymierne efekty, czyli realizację pierwszych inwestycji.