News LoveKraków.pl

Planowane korekty w rozkładach jazdy komunikacji miejskiej budzą emocje. „To nie wyścigi uliczne”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Szykują się korekty w rozkładach jazdy komunikacji miejskiej. Związkowcy mówią, że powinni o nich decydować przede wszystkim kierowcy i motorniczy.
Zarząd Transportu Publicznego planuje wprowadzenie korekt w rozkładach jazdy komunikacji miejskiej. Mają one dotyczyć m.in. linii tramwajowych, które obsługują północ Krakowa. Pomysły urzędników wywołują emocje wśród motorniczych i kierowców Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.

Czekają kilkanaście sekund na przystanku

W Zarządzie Transportu Publicznego zauważają, że prowadzącym tramwaje i autobusy najczęściej zależy na dokładaniu czasu pomiędzy przystankami, tak aby mogli spokojnie i bez opóźnień zrealizować kurs. Z kolei pasażerowie chcą, by przejazdy odbywały się sprawnie. – Nie akceptują sytuacji, w których tramwaj lub autobus stoi na przystanku, oczekując nawet kilkanaście sekund na rozkładowy czas odjazdu. W związku z tym trzeba znaleźć złoty środek – przekonuje nas Sebastian Kowal z biura prasowego ZTP.

Z tymi twierdzeniami nie do końca zgadza się Piotr Jurczyk, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym. – Pasażerom zależy przede wszystkim na bezpiecznym, komfortowym oraz punktualnym podróżowaniu. Nie ma znaczenia, że czasami pojazd kilka sekund stoi na przystanku. Takie sytuacje są czymś normalnym w komunikacji miejskiej na całym świecie – zapewnia Jurczyk.

Do urzędników docierają sygnały o zbyt długich czasach przejazdu pomiędzy przystankami, zwłaszcza w okresach międzyszczytowych, wieczorami czy w dni wolne. Szans na rozwiązanie problemu upatrują m.in. w nowym taborze.

W ostatnim czasie do ruchu weszło wiele nowych tramwajów Stadler Tango Lajkonik, które umożliwiają szybszy przejazd niż wycofane z ruchu starsze pojazdy, chociażby ze względu na sprawniejszy sposób zamykania drzwi i lepsze parametry przyspieszenia – wyjaśnia Sebastian Kowal.

Piotr Jurczyk przekonuje natomiast, że wymiana taboru ma przede wszystkim za zadanie zwiększyć komfort i bezpieczeństwo prowadzących pojazdy oraz pasażerów. – Prędkość nie jest tu priorytetem – dodaje przedstawiciel związków zawodowych. Odniósł się również do tramwaju Stadler Tango Lajkonik. Zwrócił uwagę, że zastosowano w nim szersze skrzydło drzwi, by zapewnić pasażerom większą swobodę przy wsiadaniu i wysiadaniu.

– W ZTP wydają się tego nie dostrzegać. Tymczasem to bardzo ważne, ponieważ takie drzwi dłużej się zamykają. W efekcie obsługa przystanków przez prowadzących Lajkoniki trwa dłużej niż w przypadku prowadzących inne tramwaje – mówi Jurczyk. Z kolei w Zarządzie Transportu Publicznego zapewniają, że szersze drzwi w tramwajach oznaczają szybszą wymianę pasażerów, więc jest to na plus dla funkcjonowania komunikacji miejskiej.

Nie będzie rewolucji

Sebastian Kowal zapewnia, że nie należy spodziewać się rewolucji w rozkładach jazdy. – Raczej będą to 1-minutowe korekty, obejmujące niektóre przeloty pomiędzy przystankami – twierdzi przedstawiciel ZTP. Zapowiada, że mają one dotyczyć m.in. linii tramwajowych o numerach 18 i 50.

– Ostatnim razem wydłużono z 2 do 3 minut czas przejazdu pomiędzy przystankami Pachońskiego i Krowodrza Górka P+R. Obecnie bierze się pod uwagę ponowne skrócenie czasu przejazdu na tym odcinku do 2 minut z uwagi na obserwowane częste sytuacje oczekiwania na rozkładową godzinę odjazdu na przystanku Krowodrza Górka P+R – wyjaśnia Kowal.

W związkach zawodowych zdają sobie sprawę z tego, że korekty rozkładów jazdy są jak najbardziej potrzebne. – Ale to prowadzący pojazdy przede wszystkim mają o nich decydować, a nie urzędnik zza biurka – podkreśla Jurczyk. – Jesteśmy w bieżącym kontakcie z kierowcami i motorniczymi – zapewnia z kolei Kowal.

Korki przyczyną opóźnień

W korektach rozkładów jazdy mogłaby pomóc informacja, jak duże są opóźnienia w kursowaniu tramwajów i autobusów. Poprosiliśmy ZTP o dane za ubiegły rok. Pytaliśmy zarówno o Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, jak i firmę Mobilis. Zarząd Transportu Publicznego nie prowadzi jednak takich statystyk.

Urzędnicy dysponują natomiast danymi, dotyczącymi przejechanych pociągokilometrów i wozokilometrów. Na każdy rok ustalany jest plan, ile kilometrów mają przejechać tramwaje i autobusy. W 2023 r. dla autobusów MPK zakładał 39 086 012 km. Nie udało się go zrealizować. Wykonanie wyniosło 38 832 304 km, czyli o blisko 254 tys. kilometrów mniej niż zakładano.

W ZTP wyjaśniają, że nie są w stanie przewidzieć wszystkich utrudnień na drogach. Bywa, że jakiś remont przedłuży się. Zdarzają się też awaryjne naprawy. To wszystko sprawia, że planów nie udaje się zrealizować w stu procentach. Również w przypadku kursów tramwajów. Plan na ubiegły rok zakładał przejechanie 16 448 372 km. Wykonanie wyniosło 15 575 972 km, czyli o ponad 872 tys. kilometrów mniej.

„To nie wyścigi uliczne”

Piotra Jurczyka dziwi fakt, że Zarząd Transportu Publicznego nie prowadzi statystyk, dotyczących opóźnień w kursowaniu pojazdów komunikacji miejskiej. Zauważa jednocześnie, że pracownicy ZTP „mają znaczący wpływ na sygnalizacje świetlne i organizację ruchu drogowego i powinni dążyć do usuwania wszelkiego rodzaju utrudnień, które mają bezpośredni wpływ na realizację rozkładu jazdy”.

W ZTP zapewniają, że najczęstszą przyczyną opóźnień w kursowaniu autobusów są korki. Z kolei tramwaje „łapią” opóźnienia z reguły w sytuacjach, gdy z jakiejś przyczyny torowisko zostało zablokowane.

Urzędnicy dodają: – Zgodnie z obowiązującą umową przewozową z MPK za odjazd punktualny uważa się taki, który został zrealizowany nie później niż 3 minuty w stosunku do rozkładu jazdy.

Czas na odpoczynek

W związkach zawodowych podkreślają, że kierowcy autobusów i motorniczy na pętlach końcowych powinni mieć czas na skorzystanie z toalety, napicie się herbaty czy chwilę odpoczynku.

– Takie sytuacje również powinny zostać uwzględnione w rozkładach jazdy – mówi Jurczyk. Urzędnicy zapewniają, że przy ich tworzeniu biorą pod uwagę wszystkie ustawowe przerwy.

Na koniec Piotr Jurczyk podkreśla: – Chciałbym zwrócić uwagę, że Zarząd Transportu Publicznego jest organizatorem komunikacji miejskiej w Krakowie, a nie wyścigów ulicznych, w których uczestniczą pasażerowie.

ZTP nie podaje dokładnej daty, kiedy miałoby dojść do korekt. Urzędnicy zauważają, że z reguły są wprowadzane przy okazji większych zmian w rozkładach jazdy, czyli w czerwcu (początek wakacji) oraz we wrześniu (powrót dzieci i młodzieży do szkół).