Poseł PO: To jest absurd. Trzy słowa i was wykiwaliśmy?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Poseł Marek Sowa jest oburzony tym, jak postąpiła rada nadzorcza Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Zdaniem polityka, LIFE miał służyć za zaplecze do realizowania poszczególnych części programu ochrony powietrza.

Były marszałek województwa Małopolskiego, który od podszewki powinien znać wszystkie programy realizowane przez urząd przy współudziale Unii Europejskiej, twierdzi, że województwo otrzymało promesę od NFOŚ, dlatego pieniądze na LIFE powinny zostać przekazane.

„Trzy słowa i was wykiwaliśmy?”

Jednak w pismach jasno zostało podkreślone, że do czasu spisania umowy, o żadnym transferze gotówki mowy być nie może. Zwłaszcza, że Fundusz stwierdził, że finansowanie programu jest na liście rezerwowej. Takie tłumaczenie nie przekonuje Sowę.  – Za każdym razem jest taka procedura. Niestety, umowy nie mogliśmy podpisać, ponieważ zmieniła się rada nadzorcza. Nigdy jednak nie było tak, że NFOŚ się wycofał z obietnicy, gdy beneficjent spełnił wszystkie wymogi formalne. Tu jednak zagrał element polityczny – twierdzi.

– W mojej ocenie nie było takiego przypadku, że promesa nie jest realizowana. A  warto zwrócić uwagę, że na takiej zasadzie przyznawane są pieniądze m.in. na usuwanie szkół powodziowych czy naprawienie wałów. Są obiecane środki, ale nikt nie czeka na ich przelew, tylko bierze się do pracy – uważa Sowa i jednocześnie przypomina, że niektóre działania antysmogowe ruszyły właśnie po uzyskaniu promesy, czyli w październiku.  – Trzy słowa w piśmie i was wykiwaliśmy? Niepoważne. Kwestie zaufania jest również ważna – mówi.

Na zaplecze i obsługę

Polityka nie satysfakcjonuje komunikat rzecznika Funduszu, w którym czytamy, że możliwe jest pożyczenie środków na realizację programu z niskim oprocentowaniem. – To jakiś absurd. Rozumiem, że nie ma zakwestionowania z uwagi na błąd w ocenie zarządu i nie ma kwestionowania wartości merytorycznej tego projektu? – pyta poseł.

Marek Sowa przypomina też, że pieniądze miały zapewnić cały system obsługi m.in. programu KAWKA. – Mamy w sumie 800 mln złotych na wymianę kotłów i budowę sieci ciepłowniczej. I tyle możemy. LIFE miał służyć za zaplecze, aby te fundusze wykorzystać. Pieniądze miały iść na audyty, pomoc w przygotowaniu wniosków na wymianę ogrzewania. Dla gmin koszt byłby minimalny – podkreśla.

Zaskarżą?

Zarząd województwa myśli nad analizą prawną decyzji NFOŚ. – Przypominam, że nie chodzi tu tylko o województwo, ale o wszystkich partnerów. Na szwank wystawia się nasz autorytet. W projekt były zaangażowane Czechy, Słowacja czy Belgia, a do tego NGO-sy – wylicza Sowa.

Co więcej, 16 z 37 gmin zadeklarowało, że w przypadku nie przyznania środków z Funduszu i przeniesieniu większych kosztów na beneficjentów, czyli właśnie na gminy. – I tu pytanie, czy otrzymamy wtórną akceptację do KE, ponieważ wysoka punktacja była związana z udziałem wielu partnerów – dodaje Marek Sowa.

Aktualności

Pokaż więcej