Przybliża się budowa Trasy Łagiewnickiej. W minionym tygodniu podpisana została umowa z wykonawcą, a dziś w Warszawie – nowe porozumienia dotyczące finansowania inwestycji.
Powstanie trasy będzie kosztować 802,19 mln zł. Na tyle opiewa umowa podpisana w ubiegłym tygodniu pomiędzy spółką Trasa Łagiewnicka a konsorcjum firm Budimex i Ferrovial Agroman. To rekordowa kwota, jeśli chodzi o miejskie wydatki: dla porównania, zarówno Tauron Arena, jak i Centrum Kongresowe ICE kosztowały miasto po ok. 360 mln zł., a budowa linii tramwajowej na Górkę Narodową to ok. 326 mln. Do kwoty należy jeszcze doliczyć koszty zaciągniętych na ten cel kredytów, co łącznie daje około miliarda złotych.
Z „Planu Junckera”
Pieniądze na budowę trasy będą pochodzić z różnych źródeł. Dziś miasto poinformowało o nowych porozumieniach, z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym i Bankiem Gospodarstwa Krajowego. – EBI udzielił kredytu w wysokości 400 milionów złotych, tj. około 93 milionów euro, i jest tym samym głównym kredytodawcą tego projektu. Natomiast BGK zapewnia dodatkowe wsparcie w kwocie 298 mln zł (około 69,3 mln euro) – czytamy w komunikacie.
Start w tym roku
Trasa połączy Kurdwanów, Borek Fałęcki i Ruczaj. Pomiędzy pętlą tramwajową na Kurdwanowie a ulicą Zakopiańską oprócz trasy dla samochodów powstanie także nowa linia tramwajowa, którą miasto chce sfinansować z unijnej dotacji. Budowa ma się rozpocząć jeszcze w tym roku, a zakończyć – zgodnie z umową z Budimexem – do końca 2020 roku. Spłata zaciągniętych na ten cel zobowiązań ma być rozłożona do 2042 roku.
Zapowiedzi i obawy
Urzędnicy przekonują, że Trasa Łagiewnicka jest pierwszym krokiem do budowy dwóch pozostałych odcinków planowanego połączenia. – Co bardzo istotne, realizacja Trasy Łagiewnickiej otwiera drogę do budowy zachodniego odcinka tzw. III obwodnicy Krakowa z trasami Pychowicką i Zwierzyniecką. Projekt przyczyni się do odciążenia ruchu w rejonie ścisłego centrum Krakowa, w tym w rejonie Alei Trzech Wieszczów, umożliwi przejęcie ruchu międzydzielnicowego z centrum, co przełoży się na zmniejszenie emisji spalin – przekonuje prezydent Jacek Majchrowski.
Inwestycja nie przestaje jednak budzić również obaw wśród mieszkańców. Dotyczą one przede wszystkim rozmiarów planowanej drogi i tego, że zamiast rozładować korki, może ona przyciągnąć dodatkowy ruch. Mieszkańcy Ruczaju obawiają się też tego, że zanim powstaną dalsze odcinki trasy, co może potrwać wiele lat, duży ruch od południa zostanie skierowany na nieprzygotowane do tego celu ulice w rejonie Kobierzyńskiej, Rostworowskiego czy Norymberskiej.