Prezydent Krakowa: "Bitwa o Zakrzówek będzie trwała". Trzy propozycje na stole

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Najprawdopodobniej uda się zablokować zabudowę części terenów zielonych na Zakrzówku i uniknąć ponad 100-milionowych odszkodowań za ustanowienie użytku ekologicznego. Takie nadzieje daje Aleksander Miszalski i podlegli mu urzędnicy.

Prezydent Krakowa jako jeden z punktów honoru wyznaczył ochronę Zakrzówka przed zabudową. Po czasie dodał, że będzie robił wszystko, aby temu zapobiec, jednak z poszanowaniem i w granicach prawa.

Aleksander Miszalski na sesji rady miasta podał wszystkie aktualne informacje dotyczące spraw sądowych i administracyjnych związanych z użytkiem ekologicznym „Zakrzówek” oraz uchwalonym w zeszłym roku użytkiem „Zakrzówek – enklawa zachodnia”.

Chronić za wszelką cenę

Ponad 10 lat temu radni miejscy uchwalili plan miejscowy dla dużej części tego obszaru, jednak nie chronił on terenów szczególnie cennych przyrodniczo w sposób wystarczający. Dlatego cztery lata później ustanowiono na tym terenie użytek ekologiczny, co uniemożliwiło zabudowę hektarów, które pierwotnie były przeznaczone pod mieszkania i usługi. Ogromną w tym rolę mieli mieszkańcy Krakowa.

– Wiedzieliśmy, że będzie się to wiązało z potencjalnie dużymi kosztami dla miasta. Mimo tego, podjęliśmy decyzję, że to dziedzictwo trzeba chronić bez względu na koszty – przypomniał Miszalski.

Przypomnieć należy, że do tej pory miasto zapłaciło 27,5 mln złotych za blisko 28 hektarów, gdzie obecnie jest kąpielisko i park. Tereny te zostały wykupione od spółki Kraków City Park.

Problem w tym, że to nie wszystko, czym deweloper dysponuje w obrębie użytku. Zaraz po jego przyjęciu zarówno spółka, jak i osoby prywatne, gdyby nie zmiany w prawie, dysponowałyby ponad 6 ha terenów pod zabudowę.

Dlatego do miasta trafiło 12 wniosków o odszkodowania na łączną kwotę 123 mln złotych. Urzędnicy odmówili wypłaty i pozwy w tych sprawach trafiły do krakowskiego sądu. Jedna z tych spraw zakończyła się nieprawomocnym pozytywnym dla miasta wyrokiem.

Porozumienie z Portugalczykami

Jak podkreśla Justyna Habrajska, dyrektor wydziału skarbu UMK, kluczowe jest porozumienie z portugalską firmą, czyli Kraków City Park, która żąda aż 109 mln złotych odszkodowania. Sprawa toczyła się bardzo powoli z uwagi na potrzebę tłumaczenia każdego z dokumentów, jakimi wymieniały się strony.

Na naszych łamach nieraz informowaliśmy, że wszystko wskazuje, iż obejdzie się bez wyroku. – 28 stycznia odbyło się pierwsze spotkanie mediacyjne w sprawie ugody. Mamy informację, że spółka chce rozmawiać – mówi dyrektor Habrajska.

Na stole leżą trzy propozycje: najmniej prawdopodobna, czyli pozwolenie na dalszą kontynuację realizacji planów spółki, wymiana gruntów z miastem lub wykup spornych terenów przez miasto.

– Wstępnie określono kwoty, ale ze względu na mediacje, powinna być to poufna informacja. Kwoty te będą podlegać dalszym ustaleniom. Rozmowy w tym zakresie będzie prowadził wskazany przez prezydenta pełnomocnik – mówi urzędniczka. Przy okazji możliwy jest powrót do negocjacji związanych z wykupem innych terenów należących do portugalskiego dewelopera, tym razem w pełni zielonych.

Zatrzymana zabudowa?

Inną kwestią jest ta związana z użytkiem ustanowionym latem zeszłego roku. To zaledwie 1,4 hektara terenu, jednak zdaniem przyrodników i krakowian, nie mniej cennych niż reszta obszaru Zakrzówka.

Kiedy wydawało się, że teren ten zostanie ochroniony, wojewoda małopolski unieważnił uchwałę, tłumacząc to brakiem odpowiedniego uzasadnienia. Z tego faktu skorzystał jeden z deweloperów, który uzyskał pozwolenie na budowę bloku.

Miasto jednak zaskarżyło decyzję wojewody do sądu administracyjnego, który to rozstrzygnięcie uchylił. Działo się to wszystko w przeciągu dwóch ostatnich tygodni stycznia. Pozwolenie na budowę zostało wydane w ostatnim możliwym terminie, czyli 16 stycznia, a sąd wydał wyrok 30 stycznia.

Aleksander Miszalski zdradził, że będzie rozmawiał z wojewodą, by ten nie składał skargi kasacyjnej do II instancji. – Jest na to duża szansa – stwierdził. Według prezydenta, obecnie pozwolenie na budowę nie funkcjonuje, a już 100-procentowa pewność będzie, gdy uprawomocni się wyrok sądu.

Magistrat jednak ma też plan awaryjny. Droga do potencjalnej inwestycji przechodzi przez tereny użytku. Zgodę na taki jej przebieg musi wydać ten sam organ, który ustanowił użytek, czyli rada miasta. Podano również do informacji, że do wojewody trafiło odwołanie od wydanej decyzji pozwolenia na budowę.

„Nie przegraliśmy bitwy o Zakrzówek”

Aleksander Miszalski twierdzi, że – wbrew postom niektórych radnych w social mediach – miasto nie przegrało bitwy o Zakrzówek. – Ta bitwa będzie trwała – stwierdził. Prezydent dodał, że koszty związane z ochroną przyrody w tym rejonie są wysokie i nieporównywalne ze środkami w budżecie na choćby wykup zieleni.

– Mam jednak nadzieję, że zgadzamy się wszyscy co do tego, że te pieniądze trzeba wydać. I że opozycja nie będzie później mówiła i pytała, dlaczego dług wzrasta. Razem walczymy o Zakrzówek, a cena za to jest wysoka – mówi Miszalski.

– Obiecuję, że zgodnie z prawem wykonam wszystkie możliwe kroki, aby uchronić Zakrzówek od zabudowy – podkreślił prezydent Krakowa.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki