Prokuratura nie odpuszcza w sprawie rekordowego zadośćuczynienia

Zdjęcie przykładowe fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Odwołanie od wyroku zasądzającego 370 tys. złotych za niesłuszny areszt dla B.B. trafiło do Sądu Apelacyjnego. Prokuratura nie zgadza się z kwotą, jaką kobieta miałaby dostać za pobyt za kratkami.

Adwokat Maciej Burda domagał się dla swojej klientki 450 tys. złotych tytułem utraconych zarobków i środków przekazywanych przez pracodawcę na składki emerytalne.

Do tego 3 mln złotych odszkodowania za „bezmyślne, bezsensowne, pozbawione merytorycznych podstaw cierpienie w jednostce penitencjarnej, skutkujące pozbawieniem możliwości realizowania się w zakresie życia rodzinnego, zawodowego, towarzyskiego i religijnego” oraz wiele innych upokorzeń i sytuacji, które odcisnęły piętno na życiu i psychice kobiety.

11 grudnia 2019 roku zapadł wyrok. Sąd uznał, że Skarb Państwa nie może odpowiadać i płacić za to, co działo się za granicami kraju.

Mimo wszystko, nie za cały okres, ale za około 2,5 miesiąca pobytu w areszcie, kobieta powinna dostać 270 tysięcy złotych.

Jakie odszkodowanie za niesłuszny areszt? Sprawdź

Do ponownego rozpatrzenia

Prokuratura chce uchylenia wyroku i ponownego rozpatrzenia sprawy, choć nie neguje niesłuszności zastosowanego aresztu. Śledczy też powołali się na orzecznictwo dotyczące Europejskiego Nakazu Aresztowania. Według apelacji, aresztu np. w Wielkiej Brytanii nie można uznawać za areszt tymczasowy związany z daną sprawą toczącą się w Polsce.

Tak naprawdę w izolacji B.B. spędziła 465 dni. Jednak prokuratura uważa, że kobieta powinna otrzymać rekompensatę za jedynie 12 dni aresztu w Polsce. I jak przekonuje, polski wymiar sprawiedliwości nie ma żadnego wpływu na wykonanie ENA w innym kraju, dlatego nie powinien za to odpowiadać Skarb Państwa.

Żadne argumenty, zarówno te dotyczące ograniczenia praktyk religijnych, jak i kontaktu z rodziną, nie przekonały śledczych o słuszności decyzji sądu. W apelacji można przeczytać, że kobieta po części sama sobie jest winna osłabienia relacji rodzinnych, to ona również zdecydowała o przeprowadzce do UK. Prokuratura nie przecenia również roli, jaki odegrał czas odosobnienia z problemami zdrowia psychicznego.

„Wysokość zadośćuczynienia powinna być utrzymana w rozsądnych granicach”, przekonuje prokuratura. Ważne jest to, że śledczy nie uważają, iż B.B. nie zasłużyła na zadośćuczynienie, ale nie tak wysokie, jak zasądził sąd pierwszej instancji.