Śledczy prowadzą postępowanie w związku ze zniszczeniem czaszy balonu widokowego 13 czerwca, gdy nad Krakowem rozszalała się burza.
W sobotę przez centrum miasta przeszła nawałnica. Właściciele balona widokowego twierdzą, że dostali informacje o tym, iż wiatr nie przekroczy 20 m/s. Ten jednak był znacznie silniejszy i mocowania, które pozwalają zabezpieczyć balon przy lżejszych podmuchach, w momencie burzy na nic się nie przydały.
Wartą ponad 2 mln złotych czaszę bujało na wszystkie strony, w pewnym momencie materiał zahaczył o coś ostrego i został uszkodzony. Części płachty zostały porwane przez wiatr i zaniesione kilkadziesiąt metrów dalej.
Prokuratura sprawdzę to zdarzenie, aby ustalić czy doszło do narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nieustalonych jak dotąd osób.
– Na obecnym etapie trwają czynności zmierzające do zabezpieczenia monitoringu z miejsca zdarzenia, gromadzenie dokumentacji dotyczącej pozwolenia na budowę oraz pozwolenia na użytkowanie balonu, jak również weryfikowanie, czy był on poddawany okresowej kontroli – mówi Janusz Hnatko, rzecznik prasowy krakowskiej prokuratury.
Sprawdzane będzie również to, czy właściciele zwrócili się do IMGiW z zapytaniem dotyczących warunków pogodowych, by odpowiednio zabezpieczyć balon.