Protest pod urzędem. Nie chcą strefy czystego transportu [ZDJĘCIA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

„Nie ma wolności bez własności”, „Nie bądźmy eko-frajerami”, „Nie oddamy Krakowa”, „Ręce precz od naszych aut” – z takimi transparentami pojawiła się dziś (w środę) pod Urzędem Miasta Krakowa grupa ok. 30 osób protestujących przeciwko zamiarom ustanowienia Strefy Czystego Transportu.

Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami miejskich urzędników, strefa miałaby zostać wprowadzona w dwóch etapach. W pierwszym z nich (od 1 lipca 2024 roku) samochody zarejestrowane po raz ostatni przed 1 stycznia 2023 r. będą musiały jedynie spełniać normę Euro 1 lub rok produkcji 1992 w przypadku benzyny i Euro 2 lub rok produkcji 1996 w przypadku diesla. Natomiast osoby rejestrujące samochód po 1 stycznia 2023 roku muszą już brać pod uwagę wyższe wymagania: samochód benzynowy musi spełniać normę Euro 3 lub być wyprodukowany co najmniej w 2000 roku, a diesel – Euro 5 lub rok produkcji 2010.

„Ograniczanie swobód obywatelskich”

– To kolejne krok zmierzające do ograniczenia swobód obywatelski i korzystania z własności prywatnej. To kolejny etap walki z mieszkańcami miasta, niszczeniem Krakowa i wypychania mieszkańców nie tylko z historycznego centrum, ale teraz poza granice administracyjne miasta – mówił na placu Wszystkich Świętych organizator wydarzenia.

Uczestnicy protestu wcześniej skierowali do prezydenta Krakowa oraz pięciu szefów klubów rady miasta list, w którym zwracają się do Jacka Majchrowskiego z wnioskiem o wycofanie – w ich ocenie – szkodliwej uchwały. – Pomysł utworzenia strefy jest forsowany bez zbadania skutków ekonomicznych i społecznych takiej decyzji – czytamy w dokumencie.

– Działania władz powodują, że samochody znów staną się dostępne tylko dla wąskich elit finansowych i osób mogących liczyć na przywileje w drodze odstępstw od przepisów procedowanej uchwały – piszą protestujący.

Dopłaty do samochodów?

Piotr Kubiczek, działacz społeczny który wcześniej był zaangażowany w działalność w ramach Stowarzyszenia „Nic o nas bez nas”, mówił, że zaproponowane zmiany dotkną ludzi najuboższych. – Oni chcą świeżego powietrza, chcą żyć w zdrowym mieście, ale nie stać ich na zakup nowego samochodu. To spowoduje wykluczenie komunikacyjne dużej grupy osób – podkreślił.

W jego ocenie, władze miasta powinny zastanowić się nad przygotowaniem lokalnego programu osłonowego, który obowiązywał w Krakowie przy okazji likwidacji pieców. Wtedy mieszkańcy mogli liczyć na dopłaty do wymiany instalacji, ale również – kosztu zakupu gazu czy energii elektrycznej.

– W zależności, być może od kryterium dochodowego, bo nie wiem jaka jest sytuacja finansowa miasta, powinna być wprowadzona dopłata do kupna samochodu osobowego – przekonuje Piotr Kubiczek. Konkretyzuje, że jednym z rozwiązań byłaby dopłata na poziomie ok. 25 procent średniej wartości używanego auta.