Radny Wantuch da rybom głos?

Zdjęcie przykładowe fot. pixabay.com

Petycja dotycząca zakazu sprzedaży żywych ryb na miejskich placach targowych nie została pozytywnie rozpatrzona przez prezydenta. Radny Łukasz Wantuch zapewnia, że to nie kończy tego tematu.

Petycja do krakowskich radnych trafiła jesienią tego roku. Jej autorzy przekonywali, że ryby cierpią w ciszy, ale ich system nerwowy nie różni się od tego, jaki posiadają psy czy koty. W piśmie można było przeczytać, że należy jak najszybciej zakończyć to okrucieństwo wobec ryb, a którego tradycji można szukać najwyżej w czasach PRL-u.

Dlatego zaapelowano – wzorem innych miast – o wprowadzenie zakazu sprzedaży żywych ryb na miejskich placach targowych.

Prezydent Krakowa uznał jednak, że nie ma potrzeby wprowadzania zakazu. – Po analizie przepisów prawa dotyczącego postępowania z żywymi rybami przeznaczonymi do sprzedaży oraz zasad nadzoru nad jego przestrzeganiem, obowiązujące w tym zakresie regulacje prawne zostały uznane za wystarczające – stwierdził w wyjaśnieniach dla radnych.

Jak dodał prezydent, do Wydziału Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa nie wpłynęły żadne informacje wskazujące na łamanie przepisów o ochronie zwierząt na miejskich targowiskach i innych terenach gminnych.

Sprzeciw radnego

Dlatego radni z komisji odpowiedzialnej za rozpatrzenia petycji wnieśli projekt, w którym chcą jej odrzucenia. Poprawkę do projektu złożył radny Łukasz Wantuch, który uważa, że taki zakaz powinien zacząć obowiązywać. Wytłumaczył również, że nie ma żadnej potrzeby sprzedawania żywych ryb.

– Skąd bierze się u nas taki zwyczaj? Za czasów komuny sprzedawany karp śmierdział mułem. Dlatego trzeba go było przez parę dni trzymać w wannie, aby się oczyścił z zapachu. Teraz już tego nie ma, hodowcy dbają o jakość mięsa i przenoszą karpie do zbiorników ze świeżą wodą przed sprzedażą. Mimo tego, zwyczaj pozostał i przyczynia się do cierpień zwierząt – przekonuje.

Radny mówi, że należy z tym skończyć, a przepisy prawa w tej kwestii dobrze wyglądają tylko na papierze. – Każdy z nas wie, jak wygląda rzeczywistość – mówi.

Jeśli jego poprawka zostanie przegłosowana i tym samym dowie się, jakie są nastroje innych radnych w związku z tym tematem, zapowiada zgłoszenie uchwały zakazującej sprzedaży żywych ryb na miejskich placach.