Rzecznik prezydenta Krakowa: Każdemu przysługuje domniemanie niewinności

Rzecznik prasowa prezydenta Krakowa Monika Chylaszek, archiwum fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Magistrat nie podejmuje żadnych nerwowych ruchów w kwestii trzech urzędniczek, które zostały zatrzymane przez CBA pod zarzutem korupcji i płatnej protekcji. Dwie z nich trafiły, decyzją sądu, do aresztu. Bernadetta Sz. na trzy miesiące, natomiast Katarzyna I. na miesiąc. Trzecia z nich Alicja N.K. ma zakaz opuszczania kraju, dozór policyjny oraz musiała zapłacić poręczenie majątkowe.

W czwartek popołudniu sąd zdecydował, że dwie kobiety podejrzane o przyjęcie łapówek w zamian za pozytywne załatwianie nieruchomości wystawianych na licytacje i przetargi organizowane przez miasto, trafią do aresztu.

W związku z tym, że dwie z nich pełniły kierownicze funkcje w swoich wydziałach, a zarzuty są poważne, zapytaliśmy miasto, co ma zamiar zrobić ze swoimi pracownikami. – Stosowne decyzje kadrowe zostaną podjęte po zapoznaniu się z uzasadnieniem postanowienia sądu – odpowiada Monika Chylaszek, rzecznik prasowy prezydenta Jacka Majchrowskiego.

– Fakt nieobecności urzędnika, szczególnie pełniącego funkcję kierowniczą, zawsze powoduje konieczność zapewnienia osoby, która będzie go tymczasowo zastępować – dodaje Chylaszek.

Istotna wskazówka

– W tej sytuacji orzeczenie sądu o zastosowaniu tymczasowego aresztowania jako środka zapobiegawczego jest istotną wskazówką dla decyzji podejmowanych przez prezydenta Krakowa i osób zarządzających Zarządem Budynków Komunalnych, ale nie przesądza w żaden sposób o winie osób, wobec których ten środek zastosowano – podkreśla przedstawicielka Jacka Majchrowskiego.

Rzecznik prasowy prezydenta przypomina również, że każdemu obywatelowi przysługuje domniemanie niewinności aż do wydania prawomocnego orzeczenia sądu, w którym stwierdza się winę oskarżonego. Najlepszym przykładem jest wicedyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, która mimo wyroku z początku kwietnia tego roku, w którym sąd skazał Iwonę K. na 19 miesięcy pozbawienia w wolności w zawieszeniu na trzy lata, zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w administracji publicznej na trzy lata oraz karę grzywny, wciąż pracuje w miejskiej jednostce. Wyrok jest bowiem nieprawomocny.