News LoveKraków.pl

To obietnica wyborcza jeszcze poprzedniego prezydenta Krakowa. Co z budową zielonego pierścienia?

fot. Krzysztof Kalinowski
Zielony pierścień zamyka się od kilku lat i jak na razie zamknąć się nie może. Potrzeba wykupu działek pod park Słona Woda. Z tym może być jednak niemały problem.
Planty Podgórskie, zwane też zielonym pierścieniem, to wyborcza obietnica byłego już prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego sprzed kilku lat. Ich powstanie zapowiedział w momencie, gdy ubiegał się o piątą kadencję. Planty mają połączyć siecią alejek kilka parków na południowym wschodzie Krakowa: Aleksandry, Lili Wenedy, Jerzmanowskich, park rzeczny Drwinka, Słona Woda oraz Rżąka (z pięciu z nich mieszkańcy mogą korzystać). Łącznie mowa o terenie, mającym powierzchnię blisko 140 hektarów.

Domknięciem pierścienia ma być park Słona Woda, który przysparza najwięcej problemów miejskim urzędnikom. Po kilku latach od zapowiedzi, że powstaną Planty Podgórskie, wciąż nie wiadomo, kiedy wspomniany park zostanie zrealizowany i udostępniony krakowianom. Jak zauważa radny miejski Łukasz Maślona z Krakowa dla Mieszkańców, na szczęście nie ma ryzyka zabudowy działek, na których ma on powstać.

– Rada miasta uchwaliła na nich plan miejscowy, który przeznacza działki pod zieleń. Teraz piłka jest po stronie urzędników. Mówimy o terenach prywatnych, które trzeba wykupić. Niestety z wykupami działek pod parki od lat w Krakowie jest problem. Głównie dlatego, że brakuje pieniędzy w budżecie i właścicielom proponowane są niezadowalające stawki – komentuje radny Łukasz Maślona. Dodaje, że pozostałe, jeszcze niezabudowane przez inwestorów tereny, których nie chroni plan, są z kolei objęte użytkiem ekologicznym.

Urzędnicy zapewniają, że sukcesywnie prowadzą działania, które mają na celu wykup działek pod park Słona Woda. – Nie jest możliwe określenie terminu pozyskania wszystkich terenów, bowiem ich nabycie uzależnione jest m.in. od wysokości środków finansowych, przyznawanych co roku w budżecie miasta – wyjaśniają nam w magistracie. – Ponadto wykupy gruntów uzależnione są od zgody właścicieli na zaproponowane warunki finansowe – dodają urzędnicy.

Park leśny

Obecnie trwają prace w parku Aleksandry. Powstaną alejki, a ponadto pojawią się kosze na śmieci, ławki, wytyczona zostanie też ścieżka zdrowia. Powstaną również kładki, łączące park z dwoma osiedlami. Pomysł jest taki, żeby był to park leśny, gdyż w tym miejscu przebiega korytarz ekologiczny. To także ostoja różnych gatunków zwierząt. Koszt prac (bez budowy kładek) to ponad 4,4 mln zł. Ich wykonanie zaplanowano do końca tego roku.

Elementem zielonego pierścienia ma być też Fort Prokocim, który wymaga remontu. – Potrzeba wykonania prac, jednak trzeba zaznaczyć, że z technicznego punktu widzenia wszystkie elementy konstrukcyjne są w dobrym stanie – zapewnia Dominika Jaźwiecka z biura prasowego magistratu. Nie wiadomo, kiedy się rozpoczną. Na razie urzędnicy przygotowują przetarg na wykonawcę, który opracuje koncepcję remontu. Gdy zostanie zrealizowany, w forcie znajdzie się muzeum Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk.

Co z pozostałymi fragmentami Plant Podgórskich? W Parku Lili Wenedy powstał plac zabaw i psi wybieg, natomiast w przypadku Parku Rżąka została zrealizowana siłownia pod chmurką. Tam również powstanie wybieg dla czworonogów.

Park rzeczny

Nieodłącznym elementem plant jest park rzeczny Drwinka, którym opiekuje się Stowarzyszenie Drwinka. Jego członkowie podejmują kolejne działania w ramach budżetu obywatelskiego. – Ostatnio uzyskaliśmy zgodę ze strony Zarządu Zieleni Miejskiej, by z innych parków relokować nad Drwinkę rodzime gatunki roślin. Przeniesiemy je w te miejsca parku, które są najbardziej zdegradowane – wyjaśnia nam Agnieszka Mędrek, prezeska stowarzyszenia.

Niedawno napisała projekt do budżetu obywatelskiego, który zakłada budowę podestów na trasie, którą przebiega ścieżka edukacyjna. – Jeśli uda się zrealizować to zadanie, podesty pojawią się w najbardziej bagnistych miejscach parku. Jako stowarzyszenie chcemy, żeby przez ścieżkę edukacyjną dało się przejść suchą stopą – dodaje nasza rozmówczyni.

Społecznicy chcą również, żeby w najcenniejszej części parku, gdzie znajdują się łęgi, utworzony został użytek ekologiczny. To jedna z form ochrony przyrody. – Zależy nam na tym, żeby park był dostępny dla mieszkańców, ale jednocześnie nie pozwolimy na zbytnią ingerencję w zieleń. Tereny nad Drwinką to szlaki migracji oraz ostoja gatunków wrażliwych na obecność człowieka, które potrzebują spokoju. Nie chcemy też w jakikolwiek sposób ingerować w koryto rzeki – podsumowuje Agnieszka Mędrek.

Jak chodzi z kolei o Park Jerzmanowskich to przypomnijmy, że w minionych latach przeszedł rewitalizację: pod nadzorem konserwatorskim. Na jego terenie rośnie wiele starych drzew, w tym chronione prawem pomniki przyrody. W czasie prac rewitalizacyjnych istniejąca zieleń była traktowana ze szczególną ostrożnością. Do historycznego drzewostanu dosadzono łącznie 220 drzew.