W piątkowy wieczór Wisła Kraków zremisowała na inaugruację sezonu z Górnikiem Zabrze. Spotkanie to było dla kilku zawodników okazją do debiutu w nowym klubie. Jednym z nich był Tomasz Cywka, z którym rozmawialiśmy po końcowym gwizdku.
Adam Delimat, LoveKraków.pl: Za panem debiut w ekstraklasie. Jak zatem ocenia pan to spotkanie?
Tomasz Cywka, pomocnik Wisły: Zaczęliśmy dobrze, zdobyliśmy bramkę na 1:0, a potem poszliśmy za ciosem. Próbowaliśmy zdobyć drugiego gola, ale niestety się nie udało. Górnik wyrównał i mecz i skończył się on remisem. Na pewno szkoda, bo chcieliśmy wygrać właśnie ten pierwszy przed własną publicznością. To już za nami, teraz staramy się myśleć tylko o kolejnym meczu.
Trener podkreślał, że graliście dobrze do zdobycia gola. Co stało się później?
Na pewno nie spuściliśmy z tonu. Po zdobytej bramce wiedzieliśmy, że nie możemy odpuścić i musimy walczyć o kolejnego gola. Wiedzieliśmy co mamy zrobić, nie chcieliśmy oddawać pola Górnikowi, ale niestety nam się to nie udało. Bardzo szkoda tego straconego gola i punktów.
Czego zabrakło w drugiej połowie?
Myślę, że przede wszystkim dokładności, zwłaszcza w ostatnim podaniu. Ja sam miałem kilka sytuacji, kiedy powinienem podać dużo lepiej. Wtedy w końcówce wszystko wyglądałoby z pewnością inaczej.
W jednej z ostatnich akcji meczu padł pan w polu karnym, ale sędzia nie użył gwizdka. Powinien to zrobić?
Po meczu wspomniałem sędziemu, żeby spojrzał na tę sytuację w powtórce, bo wydaje mi się, że był tam wyraźny kontakt nogi obrońcy z moją nogą. Trąciłem lekko piłkę przed nim, a później on kopnął we mnie. Wydaje mi się, że to był faul, chociaż nie widziałem jeszcze powtórki.
Patrząc z perspektywy całego meczu wydaje się, że podział punktów jest sprawiedliwy.
Ciężko się nie zgodzić. Górnik miał swoje sytuacje, my też je mieliśmy, więc wydaje mi się, że remis jest sprawiedliwy. Dwa oczka w tabeli wyglądałyby na pewno lepiej niż zero, ale mimo wszystko nie możemy narzekać.
Czterech nowych piłkarzy pojawiło się dziś w linii pomocy Wisły. To miało wpływ na grę całego zespołu?
Zdecydowanie tak, linia pomocy ma wpływ na grę ofensywną i defensywną. Zagraliśmy co prawda razem kilka sparingów, ale ciągle się zgrywamy i docieramy. Myślę, że będzie to wyglądać coraz lepiej. Im więcej meczów będziemy grać razem, tym lepiej będziemy współpracować.
Liga polska różni się mocno od tego, co widział pan w Anglii? Jakie są pierwsze spostrzeżenia?
Na pierwszy rzut oka nie ma znaczących różnic. Intensywność była bardzo duża, widać było, że i my, i Górnik jesteśmy dobrze przygotowani. Nie przeszkodziła nam też pogoda, choć momentami było naprawdę duszno i grało się ciężko - drużyny do ostatnich minut próbowały zdobyć bramkę, nie brakowało waleczności. Wrażenia mam zdecydowanie pozytywne.
Derby z Cracovią coraz bliżej. Koledzy w szatni mówili wam już o atmosferze, jaka cechuje się te spotkania?
Myślę, że o tym nie trzeba nic mówić, bo każdy wie, jak wielkie są to mecze dla całego Krakowa. Nigdy nie grałem w derbach, ale słyszałem, że atmosfera jest dosyć specyficzna. Wiem czego oczekiwać i jestem na to gotowy. Graliśmy z Górnikiem, a od soboty myślimy o meczu z Cracovią i o wygranej.