News LoveKraków.pl

Uchwała o strefie czystego transportu wciąż obowiązuje. Jest druga skarga

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Fundacja Frank Bold złożyła skargę kasacyjną do styczniowego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchylającego strefę czystego transportu.

11 stycznia Wojewódzki Sąd Administracyjny rozpatrywał trzy skargi na uchwałę Rady Miasta Krakowa powołującą strefę czystego transportu. Sąd uwzględnił skargę wojewody i zdecydował o uchyleniu w całości uchwały powołującej strefę czystego transportu. Odrzucił natomiast dwie pozostałe skargi, złożone przez osoby fizyczne, argumentując, że skarżący nie wykazali interesu prawnego w tej sprawie.

W marcu informowaliśmy o tym, że skargę kasacyjną w tej sprawie złożył Bartłomiej Krzych z Wieliczki, jeden z autorów skarg oddalonych w styczniu przez sąd. Środowisko przeciwników wprowadzania ograniczeń dla starszych samochodów od początku nie zgadzało się ze stanowiskiem WSA, obawiając się, że niedopuszczenie osób prywatnych i ich argumentów dotyczących nadmiernej ingerencji w prawa i wolności obywatelskie zamknie im w przyszłości drogę do sprzeciwu w podobnych sprawach.

Znów poszło o granice strefy

Teraz wiadomo już, że skargę na styczniowy wyrok złożyła także fundacja Frank Bold, zajmująca się prawem ochrony środowiska, popierająca powstanie SCT w Krakowie. Podważa ona główny argument sądu, który wytknął miastu niewłaściwe określenie granic strefy. Po pierwsze, fundacja stoi na stanowisku, że definicja strefy nie ogranicza jej do funkcjonowania tylko na wybranym fragmencie miasta, lecz pozwala na objęcie regulacjami całego obszaru miasta (mowa tu o drogach publicznych pozostających w zarządzie miasta). Po drugie, w ocenie Frank Bold sposób wyznaczenia granic w uchwale był wystarczający, a szczegóły powinny regulować projekty organizacji ruchu przyjmowane przez prezydenta.

– Zgodnie z wyrokiem sądu, uchwała powinna tak precyzyjnie określać obszar strefy, że powinny być wręcz wskazane miejsca, gdzie będą stały znaki. Uważamy, że jest to w praktyce nie do zrealizowania. Układ drogowy się zmienia, na obrzeżach miasta cały czas powstają nowe drogi i nie da się aż tak szczegółowo tego określić, prowadziłoby to do absurdów. Przy każdej zmianie w układzie drogowym na granicy z innymi gminami trzeba byłoby nowelizować uchwałę – przekonuje Miłosz Jakubowski z Frank Bold.

– Uważamy, że Naczelny Sąd Administracyjny musi się wypowiedzieć w kwestii tego sposobu organizacji ruchu, ponieważ to może zablokować uchwalanie nowych stref – komentuje.

Przedstawiciel fundacji podkreśla, że celem nie było odsuwanie w czasie uprawomocnienia się wyroku i spowodowanie wejścia w życie uchwały z dniem 1 lipca. – Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem uznaliśmy, że z naszej perspektywy jest ono nieakceptowalne, a przede wszystkim rodzi ryzyko w przypadku kolejnych podobnych spraw. Jest to pierwszy wyrok w sprawie strefy czystego transportu i obawialiśmy się, że powstanie negatywny precedens, a sądy administracyjne będą się kierować tym orzecznictwem w kolejnych przypadkach – mówi. Mogłoby to doprowadzić do uchylenia strefy w Warszawie czy zablokowania przygotowania stref w innych miastach.

Zadanie dla nowych władz

Nowe władze miasta nie unikną pytań o strefę czystego transportu. W obecnej sytuacji prawnej, uchwała pozostaje w mocy i pierwszy etap strefy czystego transportu powinien wejść w życie w lipcu, ale to wymagałoby jeszcze przygotowań. Miejscy urzędnicy do tej pory deklarowali, że dopóki wyrok WSA uchylający strefę nie stanie się prawomocny, kontynuują swoje działania, by wszystko było gotowe na 1 lipca. Na razie trudno ocenić, ile czasu trzeba będzie czekać na rozstrzygnięcie NSA.

Jeśli natomiast zapadną decyzje o nowych regulacjach w tej sprawie, to również one wymagają stosownej procedury, przeprowadzenia konsultacji i przyjęcia uchwały przez radę miasta.

W ankiecie przygotowanej przed wyborami przez Krakowską Organizację Transportową Aleksander Miszalski podkreślał, że strefa nie powinna uderzać w mieszkańców miasta i że należy zacząć od aut, które dopiero będą rejestrowane. – Myślę, że kwestia ta jest nieco demonizowana. Ruch samochodowy w centrum powinien być ograniczany naturalnie, poprzez atrakcyjne inwestycje w rozwój transportu publicznego. W SCT chodzi jednak o wyeliminowanie najbardziej szkodliwych diesli, które odpowiadają za przeważającą część zanieczyszczeń emitowanych przez transport. Dlatego SCT wydaje się potrzebna, choć mam wątpliwości, czy powinna obejmować całe miasto. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że w równie dużym stopniu pomóc mogłoby zwyczajne egzekwowanie obecnie obowiązujących przepisów dotyczących stanu technicznego samochodów, a patrole drogowe policji byłyby wyposażone w urządzenia do kontroli jakości spalin. Jednak policja podlega administracji rządowej i miasto nie ma na to wpływu. Jeśli więc nic się zmieni w tej kwestii, to SCT w jakiejś formie może się okazać niezbędna, ale jak wspomniałem, niekoniecznie w proponowanej przez miasto obecnie formie – odpowiedział na pytanie o SCT.