- Rektor nie stosuje obstrukcji, odroczenia rozpraw wynikały z niezależnych od rektora przyczyn – przekonuje UKEN w odpowiedzi na nasze pytania po ostatnich wydarzeniach w sądzie. Przypomnijmy – ze względu na przedawnienie prof. Piotr Borek uniknie kary w związku ze zwolnieniami uczelnianych związkowców.
– Spodziewałyśmy się tego, ale i tak boli – tak komentowały zeszłotygodniowe wydarzenia związkowczynie zwolnione z UKEN. Jak pisaliśmy, ostatnio rozstrzygnęła się jedna ze spraw wytoczonych przeciwko rektorowi UKEN prof. Piotrowi Borkowi po serii zwolnień przeprowadzonych w ostatnich latach na uczelni. W przypadku zwolnienia chronionych związkowców sąd I instancji skazał rektora na grzywnę, sprawa trafiła do II instancji. Tu jednak zaczęły się mnożyć kłopoty. Jak relacjonował przewodniczący Komisji Międzyzakładowej OZZ “Inicjatywa Pracownicza” przy UKEN i NE prof. Piotr Trojański, rektor Borek składał szereg różnych pism, m.in. przedstawiał zaświadczenia o niemożliwości stawienia się w sądzie, zmieniał obrońcę, składał zażalenia na postanowienia sądu czy wnioski o wyłączenie sędziego. Związkowcy byli zdania, że stosuje on obstrukcję i nadużywa swojego prawa do obrony, by sprawa się przedawniła.
Związkowcy i posłanka
Ostatecznie tak się rzeczywiście stało. Mimo że sąd w odpowiedzi na pisma związkowców wyznaczył dodatkowy termin rozprawy na 21 marca, ostatni dzień przed terminem przedawnienia karalności wykroczenia, rektor nie stawił się w sądzie ze względu na „brak skutecznego zawiadomienia obwinionego o terminie rozprawy”. Tym sposobem prof. Borek nie zostanie w tej sprawie ukarany.
Związkowcy nie kryli swojego rozgoryczenia, określając piątkowe wydarzenia mianem „porażki wymiaru sprawiedliwości”, jednocześnie jednak zapowiadali, że nie zamierzają składać broni i chcą wykorzystać dostępne im drogi skarg i odwołań.
W tym samym czasie interwencję w sprawie rektora Borka podjęła posłanka Daria Gosek-Popiołek, która w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego wnosiła o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w sprawie prof. Borka, który według jej informacji, mimo wyroku sądu, nie przywrócił do pracy w UKEN dwójki zwolnionych działaczy Inicjatywy Pracowniczej. O sytuacji zawiadomiła też Okręgowy Inspektorat Pracy.
UKEN odpowiada
W sprawie przedawnienia i zarzutów stawianych tak przez związkowców, jak i posłankę, zwróciliśmy się do UKEN. Na pytanie o to, czy rektor Borek stosuje obstrukcję i nadużywa prawa do obrony, a jeśli nie, jakie były powody kolejnych odroczeń i niestawiania się przed sądem, Adam Gliksman, kierownik działu promocji UKEN, odpowiedział: - Nie, rektor nie stosuje obstrukcji i nie nadużywa prawa do obrony – jest to twierdzenie niezgodne z prawdą. Odroczenia rozpraw wynikały z niezależnych od rektora przyczyn, np. nieprawidłowych zawiadomień świadków, niestawiennictwa wezwanych świadków albo działań innych uczestników postępowania. W toku postępowania karnego tylko jeden raz odroczono rozprawę z powodów zdrowotnych rektora, którą rektor usprawiedliwił, przedkładając zaświadczenie od lekarza sądowego. Wszystkie inne odroczenia wynikały z przepisów prawa (np. nierozpoznanie wniosków czy środków odwoławczych, nieprawidłowe zawiadomienia przez sąd).
Zapytaliśmy też, ile spraw wytoczonych w sprawie przeprowadzonych na uczelni zwolnień się przedawniło. – W sprawach dotyczących zwolnień tylko jeden zarzut przedawnił się w marcu 2025 r., pozostałe dwa przedawniły się wcześniej, tj. odpowiednio w listopadzie i grudniu 2024 r., co podówczas nie budziło tak żywej reakcji – czytamy w odpowiedzi.
Przedstawiciel UKEN odpowiedział też na nasze pytania dotyczące interwencji posłanki Gosek-Popiołek, przekonując, że stawiane przez nią zarzuty są niezgodne z prawdą.
– Informacja, jakoby Uniwersytet nie wykonywał orzeczeń sądów nie odpowiada rzeczywistości. Uniwersytet wykonuje wszystkie wyroki sądu zgodnie z ich treścią. W zakresie spraw dotyczących przywrócenia do pracy, jeden pracownik został przywrócony i aktualnie pracuje w UKEN, jeden pracownik po przywróceniu nie wyraził woli dalszej pracy w UKEN, co uczelnia uszanowała, w dwóch przypadkach pracownicy nie zgłosili gotowości do podjęcia zatrudnienia w taki sposób i na takich warunkach, jakie wynikają z orzeczeń sądów, stąd UKEN mimo gotowości przywrócenia tych osób, nie mógł wykonać orzeczeń sądu wobec braku stosownej woli pracowników – przekonuje Gliksman.
Ile spraw i wyroków
Uczelnię zapytaliśmy również o to, ile spraw zostało wytoczonych przeciw rektorowi Borkowi w związku ze zwolnieniami prowadzonymi w ostatnich latach na uczelni, ile z nich się zakończyło, jakim wynikiem, a ile jeszcze jest w toku. Co ciekawe, odpowiedź różni się o tej, którą jeszcze niedawno podawali w rozmowie z nami związkowcy. Jak słyszeliśmy od nich w styczniu: „około setki zwolnionych pracowników sprawy do sądu pracy skierowało ponad 30 osób. W przypadku dziewięciu osób zapadły prawomocne wyroki, niekorzystne dla rektora, zwolnionym pracownikom zostały wypłacone odszkodowania. Zapadają też kolejne wyroki w I instancji, również niekorzystne dla rektora, wiele spraw jest wciąż w toku. Żadnej sprawy jak dotąd rektor nie wygrał”.
Tymczasem w odpowiedzi UKEN czytamy: – Przeciwko panu rektorowi Piotrowi Borkowi wszczęto dwa postępowania. W jednym z nich zapadło postanowienie umarzające postępowanie z uwagi na oczywistą bezzasadność zarzutów – orzeczenie nie jest prawomocne, sprawa jest w rozpoznaniu. W drugim postępowaniu obejmującym cztery zarzuty, co do jednego z nich wyrokiem I instancji rektora Piotra Borka uniewinniono, co do 3 zarzutów postępowanie pozostaje w toku. Na ten moment nie zapadł żaden prawomocny wyrok.
Poprosiliśmy też o informację, na jakim etapie jest postępowanie MNiSW ws. odwołania prof. Borka z funkcji rektora i czy zapadły w tej sprawie jakiekolwiek decyzje. Jak odpowiedział nam UKEN, postępowanie jest w toku, nie została przez MNISW wydana żadna decyzja.