Związkowcy UKEN nie składają broni, interweniuje posłanka. „Ilu jeszcze dowodów na bezkarność rektora potrzebuje ministerstwo?”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

– Spodziewałyśmy się tego, ale i tak boli – nie kryją zwolnione związkowczynie z UKEN. Ze względu na przedawnienie rektor Borek uniknie w ich sprawie kary, związki zawodowe nie zamierzają się jednak poddawać. Z kolei posłanka Gosek-Popiołek interweniuje w kolejnych sprawach dotyczących rektora w ministerstwie nauki oraz inspekcji pracy.

- To klasyczna gra na zwłokę - mówili w zeszłym tygodniu związkowcy z UKEN, którzy pod krakowskim sądem zorganizowali pikietę. Przypomnijmy, dotyczyła ona kolejnej sprawy sądowej po serii zwolnień przeprowadzonych na UKEN przez prof. Piotra Borka. W przypadku zwolnienia chronionych związkowców sąd I instancji skazał rektora na grzywnę, sprawa trafiła do II instancji. Tu jednak zaczęły się mnożyć kłopoty. Jak relacjonował przewodniczący Komisji Międzyzakładowej OZZ “Inicjatywa Pracownicza” przy UKEN i NE prof. Piotr Trojański, rektor Borek składał szereg różnych pism, m.in. przedstawiał zaświadczenia o niemożliwości stawienia się w sądzie, zmieniał obrońcę, składał zażalenia na postanowienia sądu czy wnioski o wyłączenie sędziego.

– To oczywista gra na przedawnienie – mówił prof. Trojanowski zarzucając rektorowi stosowanie obstrukcji procesowej. Tym bardziej miał świadczyć o tym świadczyć mijający 21 marca termin przedawnienia karalności wykroczenia.

Związkowcy UKEN wystosowali do sądu wnioski o pilne wyznaczenie dodatkowych terminów rozprawy, które, jak się okazało, przyniosły skutek. Sąd w odpowiedzi na ich pisma kolejną rozprawę zwołał na 21 marca, pojawił się jednak inny problem. – Policja bezskutecznie próbuje doręczyć mu [rektorowi Borkowi – przyp. red.] zawiadomienie o rozprawie. Do tej pory adresat nie odebrał wezwania – informowali związkowcy dzień przed rozprawą.

„Porażka wymiaru sprawiedliwości”

Jak się okazało, prof. Borek rzeczywiście nie stawił się 21 marca w sądzie. Ze względu na brak skutecznego zawiadomienia obwinionego o terminie rozprawy i przedawnienie, prof. Borek w tej sprawie nie zostanie ukarany.

– Bezradność państwa z kartonu – komentują związkowcy.

A zwolnione związkowczynie, prof. Nina Pluta-Podleszańska, prof. Katarzyna Parys, prof. Anna Stolińska i dr Ewa Żmijewska nie kryją: - Spodziewałyśmy się tego, ale i tak boli. Żałosny był, w piątek, 21 marca, spektakl odrzucania przez neosędziego wszelkich argumentów naszego obrońcy i inspektora PIP – że rektor Borek od pół roku wykonuje działania pozorne, że wyklucza seriami sędziów na dzień przed rozprawą, że się ukrywa i nie podejmuje wezwań, że idzie na podejrzane zwolnienia… Wszystko to na nic, bo neosędzia Piotr Kowalski najwyraźniej postanowił już dawno, że pomoże rektorowi uniknąć kary na tym etapie. Wszyscy obecni na sali – poza sędzią oczywiście – uznali, że to była porażka wymiaru sprawiedliwości. Wydaje się też, że oburzenie na skandaliczną postawę rektora Borka osiągnęło krytyczny poziom. Ilu dowodów na jego bezkarność potrzebuje jeszcze Ministerstwo?

Związkowczynie zapowiadają przy tym, że nie zamierzają odpuszczać. – Są jeszcze drogi skarg i odwołań, które skrupulatnie wykorzystamy – deklarują.

Kolejna interwencja w MNiSW

Cały czas apelują także do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które jeszcze rękami byłego już ministra Dariusza Wieczorka wszczęło procedurę odwołania rektora Borka z jego funkcji. Mimo zapowiedzi byłego ministra (zapowiadał jej zakończenie i odwołanie rektora jesienią zeszłego roku) procedura wciąż nie została oficjalnie zakończona, a teraz kolejny kamyczek do listy zgłoszonych w MNiSW przewin rektora dołożyła posłanka Daria Gosek-Popiołek.

Tym razem chodzi o wyrok, który już zapadł, nakazujący przywrócenie do pracy w UKEN dwójki działaczy Inicjatywy Pracowniczej. – Uniwersytet jednak wciąż nie dopuszcza ich do pracy, mimo że oboje oficjalnie zgłosili gotowość do powrotu – relacjonuje posłanka, podkreślając, że nie ma jej zgody na łamanie prawa pracy, stąd wysłała do MNiSW interwencję z prośbą o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec rektora Borka, zawiadomiła także o sytuacji Okręgowy Inspektorat Pracy.

– To sytuacja absolutnie niedopuszczalna – podkreśla Gosek-Popiołek. – Nie możemy pozwolić na to, by publiczna uczelnia ignorowała postanowienia sądów i łamała prawa pracownicze. Pracownicy akademiccy muszą mieć gwarancję, że ich zatrudnienie nie zależy od widzimisię władz uczelni, a działalność związkowa nie będzie pretekstem do szykan. Bezkarność tych, którzy łamią prawa pracownicze, to prosta droga do wyzysku i zastraszania. Jeśli dziś pozwolimy na ignorowanie postanowień sądów i represjonowanie związkowców, jutro każdy pracownik może stać się ofiarą.

„Moralne zwycięstwo”

Związkowcy z IP przy UKEN podkreślają, że zarówno ostatnia rozprawa sądowa, jak i inne, w których uczestniczyli, ich zdaniem tylko pozornie mogą świadczyć o ich przegranej. – Uważamy bowiem, że jest to nasze moralne zwycięstwo, ponieważ od samego początku nasza siła jest „siłą bezsilnych” – nie polega na awanturnictwie, jak chcieliby to widzieć niektórzy, lecz na demaskowaniu kłamstwa, nieprawości, cynizmu i tchórzostwa. A w ostatnich dniach te anty-wartości ujawniły się ze szczególną mocą – zaznaczają.

Pytania m.in. w sprawie interwencji posłanki i spraw sądowych wytoczonych przeciw rektorowi Borkowi wysłaliśmy na UKEN. Na odpowiedzi czekamy.