Ukradła 150 tysięcy, obiecując kredyt na mieszkanie

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Krakowscy policjanci zatrzymali nieuczciwą pośredniczkę, która wzięła od młodego małżeństwa 150 tys. zł za załatwienie kredytu na mieszkanie w Krakowie. Niestety oszustka wydała całą kwotę.

Kilka dni temu policjanci otrzymali zawiadomienie o oszustwie. Człowiek ten opowiedział  policjantom historię swojego starania o uzyskanie kredytu na mieszkanie i jego smutny finał. Na początku roku mężczyzna wraz ze swoją małżonką postanowili, że kupią mieszkanie w nowym apartamentowcu w dzielnicy Prądnik Biały.

Wysoki depozyt

Lokal miał u dewelopera kosztować ponad 400 tys. złotych, więc młodzi postanowili wziąć kredyt w banku. W maju bieżącego roku poprzez swoją znajomą poznali 38-letnią pośredniczkę kredytową. Kobieta sprawiała wrażenie wiarygodnej, tym bardziej że wcześniej pozytywnie załatwiła kredyt wspólnej znajomej. Małżeństwo dało pośredniczce 150 tys. złotych niezbędnych jako depozyt  do załatwienia kredytu hipotecznego.

Przez wiele miesięcy kobieta obiecywała szybką realizację sprawy i podpisanie umowy z bankiem (pokrzywdzeni podpisali wnioski do  trzech  banków)  i deweloperem, przedkładając do wglądu niedoszłym kredytobiorcom – jak się okazało – sfałszowane dowody przelewów bankowych przyjętych pieniędzy.

– Po kilku miesiącach zainteresowani kupnem mieszkania, nie otrzymując obiecanego kredytu jak również nie mogąc odzyskać przekazanej na ten cel gotówki, zaczęli podejrzewać, że mają do czynienia z oszustką i zdecydowali się zgłosić ten fakt policji – informuje mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

28 września policjanci zatrzymali pośredniczkę i zabezpieczyli w jej mieszkaniu oraz biurze dokumentację mogącą stanowić dowody przestępstwa. Niestety nie udało się odzyskać 150 tys. złotych, gdyż kobieta wydała już całą kwotę.

Zatrzymana usłyszała zarzut oszustwa, do którego się przyznała. Grozi jej do ośmiu lat pozbawienia wolności. Sprawa ma charakter rozwojowy, policjanci będą sprawdzać dokumentację zabezpieczoną u oszustki, ponieważ podejrzewają  że nie był to jednostkowy przypadek i osób pokrzywdzonych może być więcej.