240 używanych parkomatów Warszawa nieodpłatnie przekaże Krakowowi. To krok w stronę zróżnicowania cen za parkowanie dla posiadaczy Karty Krakowskiej i przyjezdnych, a także w stronę planowanego poszerzenia strefy.
Informacje o tym, że Kraków rozmawia z Warszawą o przekazaniu urządzeń pojawiły się jeszcze w połowie ubiegłego roku. Urzędnicy przekazywali radnym z komisji infrastruktury podczas dyskusji o terminie poszerzenia strefy płatnego parkowania, że obecnie nie ma w budżecie środków na zakup nowych parkomatów. Rozwiązaniem miałoby być porozumienie z Warszawą – wówczas szacowany koszt wyniósłby jedynie ok. 10 procent tego, który trzeba byłoby ponieść na nowe urządzenia.
Warszawa nie kupuje własnych i zmniejsza liczbę
W ostatnich dniach te zapowiedzi nabrały już formy konkretnych dokumentów. Pod koniec stycznia prezydent Aleksander Miszalski podpisał zarządzenie, w którym jest mowa o tym, że Kraków przyjmuje darowiznę w postaci 240 parkomatów Parkeon Strada Evolution-2. Ich obecna wartość jest szacowana na 144 tys. zł. 5 lutego stosowne zarządzenie podpisał natomiast zastępca prezydenta Warszawy. W dokumencie jest mowa m.in. o tym, że wartość początkowa tych parkomatów to ponad 6,7 mln zł – jeden kosztował niecałe 28 tys. zł.
Stolica jest właśnie w trakcie dużej zmiany w dziedzinie parkomatów. W lipcu podpisana została nowa, 10-letnia umowa z firmą, która będzie dzierżawić miastu urządzenia. – W sumie na ulicach Warszawy ma pojawi się 1910 urządzeń, czyli o 197 mniej niż dotychczas. Mniejsza liczba parkomatów wynika bezpośrednio z analiz, uwzględniających zmiany w zachowaniu kierowców. Zabezpieczamy się jednak na wypadek dalszego rozszerzania strefy, czy potrzeby ustawienia dodatkowych maszyn – w ramach opcji będziemy mogli pozyskać 800 kolejnych – informowali warszawscy urzędnicy.
Te bez klawiatury muszą zniknąć
Samo otrzymanie urządzeń to jeszcze nie wszystko. Trzeba je będzie dostosować do zasad, zgodnei z którymi kierowcy posiadający Kartę Krakowską mają płacić mniej o osób, które takiej karty nie mają. Co istotne, do tej funkcji trzeba też dostosować wszystkie zainstalowane już w Krakowie parkomaty. Z kolei te najstarsze, które można jeszcze spotkać w ścisłym centrum, z płatnością wyłącznie gotówką i bez klawiatury, muszą zostać zastąpione.
Urzędnicy tłumaczą, że w krakowskiej strefie wykorzystywane są różne rodzaje parkomatów. Spośród nich 143 to najstarsze modele, które nie oferują możliwości wprowadzenia numeru rejestracyjnego. – Ich pozostawienie, uniemożliwiałoby korzystanie z uprawnień wynikających z Karty Krakowskiej, od sierpnia tego roku. Stąd Zarząd Dróg Miasta Krakowa zdecydował się pozyskać z Warszawy 240 używanych parkomatów. Pozostałe urządzenia zostaną wykorzystane zgodnie z przyszłymi potrzebami – do rozszerzenia strefy lub wymiany innych zużytych maszyn – piszą urzędnicy w odpowiedzi na nasze pytania.
– Mimo że urządzenia mają około 11 lat, są w bardzo dobrym stanie technicznym i co najważniejsze są kompatybilne z innymi urządzeniami w Krakowie. W związku z nową uchwałą regulującą zasady funkcjonowania Obszaru Płatnego Parkowania, musimy dostosować, poprzez implementację rozwiązań informatycznych, łącznie 1000 parkomatów, w tym te z Warszawy oraz te już działające na naszych ulicach – przekonuje ZDMK.
Różne stawki
Zmiany w opłatach, o których tutaj mowa, mają wejść w życie od 4 sierpnia tego roku. Zgodnie z nimi, kierowcy posiadający Kartę Krakowską zapłacą:
- W podstrefie A - 6 zł za pierwszą godzinę, 7 zł za drugą, 8 zł za trzecią, 6 zł za kolejne
- W podstrefie B - 5 zł za pierwszą godzinę, 6 zł za drugą, 7 zł za trzecią, 5 zł za kolejne
- W podstrefie C - 4 zł za każdą godzinę postoju.
Natomiast kierowcy nieposiadający Karty Krakowskiej zapłacą:
- W podstrefie A - 9 zł za pierwszą godzinę, 10 zł za drugą, 11 zł za trzecią, 9 zł za kolejne
- W podstrefie B - 8 zł za pierwszą godzinę, 9 zł za drugą, 10 zł za trzecią, 8 zł za kolejne
- W podstrefie C - 7 zł za pierwszą godzinę, 8 zł za drugą, 9 zł za trzecią, 7 zł za kolejne
Rozszerzenie w 2026
Z kolei dopiero w sierpniu 2026 roku obszar strefy ma zostać powiększony o dodatkowe obszary – miało się to stać jeszcze w minionym roku, ale sprawy odsunęły się w czasie, m.in. z powodu sporu prawnego o to, czy tańsze opłaty mogą być wnoszone tylko za pośrednictwem telefonów. Ostatecznie NSA nie przyznał racji miastu i bez dostosowania parkomatów się nie obejdzie.
Urzędnicy dodają, że ostateczna liczba urządzeń potrzebnych do obsługi poszerzonej strefy będzie zależeć od wyników konsultacji społecznych dotyczących rozszerzenia strefy na obszar Bronowic. Biorąc pod uwagę dotychczasowe dyskusje wokół tego tematu i odpowiedź udzieloną radnemu Łukaszowi Gibale przez wiceprezydenta Stanisława Kracika, można się spodziewać, że nowe rejony Bronowic raczej nie wejdą do obszaru objętego opłatami.
Zmiana zachowań
Zarząd dróg zakłada, że warszawskie parkomaty dotrą do Krakowa na przełomie pierwszego i drugiego kwartału. Miasto musi pokryć koszty transportu, dostosowania urządzeń do obsługi Karty Krakowskiej oraz ich montażu. – Obecnie zbieramy oferty na wykonanie tych usług, a szacunkowe kwoty powinny być znane w marcu – informuje ZDMK.
– Dzięki pozyskaniu urządzeń z Warszawy spodziewamy się znacznych oszczędności. Według szacunków z 2023 roku, zakup około 300 nowych urządzeń i dostosowanie pozostałych miał kosztować kilkanaście milionów złotych. Dzięki darowiznom unikniemy kosztów zakupu nowych parkomatów, ponosząc jedynie wydatki na ich dostosowanie. Dostępne 240 urządzeń wystarczy, aby zapewnić wygodny zakup biletów, także w przypadku ewentualnego rozszerzenia strefy o Bronowice – piszą urzędnicy.
Zmiana zachowań, o których w swoim komunikacie informowała Warszawa, następuje również w Krakowie. Urzędnicy liczą na to, że z biegiem lat fizyczne urządzenia będą coraz mniej potrzebne, biorąc pod uwagę znaczący wzrost liczby osób płacących poprzez aplikacje. – Widzimy po statystykach sprzedaży, że aplikacje bardzo rosną w siłę i w perspektywie czasu parkometry znikną z naszych ulic. Darowizna z Warszawy rozwiązuje nam problem na tak długo, że może się okazać, że kolejnych parkomatów już nie będziemy potrzebować – komentuje Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.