Naczelny Sąd Administracyjny uchylił pozytywny dla miasta wyrok sądu w sprawie opłat za parkowanie. Chodziło o to, że niższe ceny byłyby dostępne tylko przy płatności telefonem.
Od przeszło roku w Krakowie powinien obowiązywać podwójny cennik za możliwość postoju w strefie parkowania. Tańszy dla osób płacących podatki i droższy – dla tych, którzy nie rozliczają się w podwawelskich urzędach skarbowych.
Dla „przyjezdnych” koszt parkowania w podstrefie A miał wynosić 9 złotych za pierwszą godzinę, za drugą – 10, a za trzecią – 11 złotych. W strefie B byłoby to 8 złotych za pierwszą godzinę, 9 złotych za drugą i 10 zł za trzecią godzinę, a w podstrefie C odpowiednio: 7, 8 i 9 złotych.
Osoby posiadające Kartę Krakowską i płacący za pomocą aplikacji mobilnej za pierwszą godzinę w podstrefie A zapłaciliby – 6 złotych, 7 złotych za drugą i 8 złotych za trzecią godzinę. W strefie B byłoby to odpowiednio 5, 6 i 7 złotych, a w podstrefie C opłata miała być stała – i wyniosłaby 4 złote. W każdym z tych przypadków opłata za czwartą i kolejną godzinę wynosiłaby tyle, co za pierwszą.
Sprzeciw wojewody
Wojewoda Łukasz Kmita jednak unieważnił część uchwały dotyczącej formy płatności. Akt prawa miejscowego przewidywał bowiem, że posiadacze Karty Krakowskiej, by zapłacić mniej, musieliby to zrobić za pomocą aplikacji.
Skarga na tę decyzję trafiła do sądu administracyjnego, który orzekł w październiku 2023 roku, że takie zasady nikogo nie dyskryminują. W ocenie sądu nie można potwierdzić, że doszło do nieuzasadnionego różnicowania sytuacji osób posiadających Kartę Krakowską, a sposób wnoszenia opłaty był dostępny dla każdego posiadacza współczesnego telefonu komórkowego.
Sąd jako przykład podał bilet 5+1, który jest dostępny tylko online czy możliwość płacenia za parkowanie w trybie „start-stop”, co też można zrobić tylko w telefonie, a nie w parkomacie. W uzasadnieniu wyroku zwrócono również uwagę, że takie rozstrzygnięcie wojewody miałoby uzasadnienie, gdyby dostępność kanałów dokonywania opłat była znikoma.
– Pamiętać też należało, że obecnie spory zakres funkcjonowania miasta, dokonywania opłat, załatwiania spraw realizowany był za pomocą urządzeń elektronicznych. Stanowisko wojewody było również zaprzeczeniem postępu i rozwoju technologicznego mieszkańców miasta, ale i całego Krakowa – stwierdził sąd. Urząd wojewódzki nie zgodził się jednak z wyrokiem WSA i złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
W drugą stronę
W połowie czerwca poinformowaliśmy, że gotowy jest projekt uchwały odsuwający do 2026 roku różnicowanie stawek dla kierowców oraz rozszerzenie samej strefy. Urzędnicy przekonywali, że bez wyroku NSA nie mogli przygotować się do takiej zmiany i trzeba poczekać na rozstrzygnięcie. Ostatecznie radni na początku lipca przesunęli termin. Tymczasem już w kolejnym tygodniu, 12 lipca, Naczelny Sąd Administracyjny uchylił orzeczenie sądu I instancji. Jakie to rodzi konsekwencje?
– Czekamy na wyrok sądu, a następnie złożymy wniosek o przygotowanie uzasadnienia – mówi Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego.
W NSA dowiedzieliśmy się, że uzasadnienie wyroku, które jest sporządzane z urzędu, może być gotowe w okolicach września. Natomiast sprawa nie wróci do ponownego rozpoznania – w mocy pozostaje decyzja wojewody.
Trzeba szukać rozwiązań
Tomasz Daros, przewodniczący komisji infrastruktury Rady Miasta Krakowa podkreśla, że temat ten musi wrócić zarówno na pracę komisji, jak i samej rady z uwagi na jego wagę. – Stawki w strefie płatnego parkowania są elementem polityki parkingowej w Krakowie. Musimy znaleźć takie rozwiązanie, które ułatwi mieszkańcom znalezienie miejsca postojowego i spowoduje, że turyści będzie szukać alternatyw, jak prywatne parkingi czy postój na obiektach Park&Ride – stwierdza.
Natomiast jak rozwiązać problem różnicowania opłat, to już kwestia techniczna. – Powinniśmy się wzorować na gotowych rozwiązaniach, które funkcjonują w naszym kraju. Podstawą zarzutu było to, że nie można płacić w parkomatach. Trzeba się więc zastanowić nad wersja, aby to umożliwić i jak w takim przypadku weryfikować numer rejestracyjny osoby, która płaci podatki w Krakowie – mówi Tomasz Daros.