W następną środę radni Krakowa zdecydują, czy skwer przed konsulatem Federacji Rosyjskiej będzie nosił nazwę „Wolnej Ukrainy”.
– Nie wyobrażam sobie, aby po tym, co wydarzyło się w Buczy jakiś radny był przeciwko temu pomysłowi. Dla Ukraińców, a wiem to po rozmowie z przewodniczącym lwowskiej rady, takie gesty są wyjątkowo ważne. W ten sposób możemy pokazać, że jesteśmy z nimi w tak dramatycznych chwilach – mówi radny „Przyjaznego Krakowa” Łukasz Wantuch.
Andrzej Hawranek, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej zapewnia, że będzie głosował „za” projektem uchwały w sprawie ustanowienia Skweru Wolnej Ukrainy. – Początkowo byłem sceptyczny co do tych pomysłów, ale po wizycie na Ukrainie wiem, że dla naszych sąsiadów takie gesty są wyjątkowo ważne – podkreśla.
Dodaje, że jeśli w porządku obrad pojawi się projekt w sprawie zmiany nazwy ulicy Biskupiej, to również podniesie za tym rękę.
– Uważam, że najmniejszą uciążliwością dla mieszkańców Krakowa jest zmiana nazwy ulicy w dokumentach, w sytuacji, kiedy inni ludzie muszą mierzyć się z ludobójstwem i spadającymi bombami – zaznacza.
Z pomysłu nazwania zielonego terenu przed rosyjskim konsulatem zadowoleni są również radni Prawa i Sprawiedliwości. – W ten sposób chcemy pokazać solidarność z Ukraińcami. Jednak nie będziemy popierać pomysłu zmiany nazwy ulicy Biskupiej – mówi Michał Drewnicki, wiceprzewodniczący rady miasta.