News LoveKraków.pl

W Krakowie mają powstać mini-rynki

Przy ul. Królewskiej miałby powstać Rynek Krowoderski fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Przy ul. Pachońskiego czy Wrocławskiej, a także na osiedlu Avia czy przy forcie Mistrzejowice mogłyby powstać mini-rynki – to jedna z obietnic wyborczych kandydata na prezydenta Krakowa Łukasza Gibały.

– Kraków jest ponad milionowym miastem, niestety w wielu miejscach brakuje podstawowych usług takich jak kawiarnie, miejsca handlu, ośrodki zdrowia etc. Mieszkańcy muszą pokonywać duże dystanse, co powoduje korki, generuje spaliny i jest zwyczajnie niewygodne. Dlatego chcemy, aby Kraków posiadał wiele lokalnych centrów – mini-rynków, które mają być dzielnicowymi, a nawet osiedlowymi centrami aktywności – mówi Karol Wałachowski, dyrektor programowy stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców.

Miejsca do spędzenia czasu 

Tłumaczy, że grupa osób skupiona wokół kandydata na prezydenta Krakowa Łukasza Gibały, chce wypełnić lukę w planowaniu przestrzeni miejskiej. Zaproponowali tworzenie mini-rynków. Ma to być przestrzeń dla różnych aktywności. Każde takie centrum powinno oddawać charakter obszaru, na którym się znajduje i w pierwszej kolejności wykorzystywać jego zasoby.

– W Krakowie istnieje wiele miejsc, które się do tego nadają, chcemy bazować przede wszystkim na już istniejącym potencjale. Jeśli mamy park i bibliotekę, to jest to idealne miejsce na przebudowę chodnika, otwarcie kawiarni i wystawienie stolików na zewnątrz. Takie miejsca powinny kumulować gastronomie, funkcje publiczne (domy kultury, biblioteki), handel i lokalne targowiska. Chcielibyśmy, żeby były też miejscami dla lokalnej aktywności obywatelskiej, przeprowadzania konsultacji społecznych, dyskusji czy po prostu zwyczajnych spotkań – wyjaśnia Wałachowski.

Architektka i urbanistka Magdalena Milert, która współtworzyła program, podkreśla, że „dzielnicowe place mają być miejscami spotkań, załatwiania najpotrzebniejszych spraw, ale też odpoczynku i wytchnienia”. – To przestrzenie, które mają być dostępne, zwłaszcza dla wrażliwych grup społecznych mieszkających po sąsiedzku, takich jak młodzi rodzice, dzieci, seniorzy, ale też tych, którzy chcą w swoim najbliższym otoczeniu poczuć się jak w przyjaznym, półprywatnym miejscu – zauważa.

W Krakowie mamy już takie przykłady

Dr arch. inż. Mateusz Budziakowski, jeden z twórców programu, wyjaśnia, że „koncepcja mini-rynków wywodzi się wprost z tradycyjnej urbanistyki europejskiej”. – Poza dużymi placami miejskimi projektowano i zakładano mniejsze place, spełniające dodatkową, uzupełniającą rolę. Nie wychodząc poza obręb Plant możemy wskazać przecież choćby Mały Rynek czy – grubo późniejszy – plac Szczepański. Ta idea towarzyszy nam do dziś, a dobrze zaprojektowany rynek wzbogaci przestrzeń mieszkalną czy usługową o funkcje handlowe, rekreacyjne, gastronomiczne czy po prostu miejsce spotkań – komentuje.

Przedstawiciele stowarzyszenia Łukasza Gibały mówią, że planują zazieleniać przestrzeń, tworząc w ten sposób miejsca spotkań, które będą wyposażone w ławki oraz urządzenia do rekreacji. Chcą równocześnie tak reorganizować układ ulic, aby zapewnić komfort i bezpieczeństwo pieszych. – Jeśli pojawi się konieczność usunięcia miejsc parkingowych w wyniku stworzenia mini-rynku czy innej przestrzeni publicznej, zostaną one odtworzone w bezpośrednim i dostępnym dla wszystkich sąsiedztwie – odpowiada Wałachowski.

Mini-rynek w każdej dzielnicy

Proponowane lokalizacje mini-rynków | Mat. prasowe Krakowa dla Mieszkańców
Proponowane lokalizacje mini-rynków | Mat. prasowe Krakowa dla Mieszkańców

Zdaniem architekta Mateusza Budziakowskiego mini-rynki powinny być w każdej krakowskiej dzielnicy. – Paradoksalnie, mamy wiele niewykorzystanych przestrzeni, które można zaadaptować na takie cele. Dla przykładu: obszar w Dąbiu, przy alei Pokoju; czy też rejon Wesołej, jak na razie pozostający bez pomysłu na siebie. Na pewno warto też przypomnieć ciekawą koncepcję rynku Krowoderskiego – podkreśla.

Oprócz wymienionych lokalizacji mini-rynki miałby powstać m.in. w rejonie „blaszaka” przy ul. Pachońskiego, na osiedlu Widok, na placu przy ul. Rydla, przy ul. Drukarskiej (Ruczaj), Wrocławskiej, na Ugorku, przy os. Avia, w rejonie Clepardii, przy ul. Wybickiego oraz przy forcie Mistrzejowice.

Stanisław Mazur: Niestety zapomniano o miejscu spotkań

Podobny pomysł ma Stanisław Mazur, kandydat na prezydenta Krakowa ze stowarzyszenia Lepszy Kraków. W rozmowie z LoveKraków.pl mówi, że to jedno z kluczowych zadań, którym trzeba zająć się w mieście. Takie przestrzenie nazywa „miejscem trzecim”, ponieważ miejscem pierwszym jest dom, a drugim – praca.

– W Krakowie mamy niewykorzystany potencjał: zabytkowe budynki, pustostany i tereny, które mogłyby służyć jako takie oazy wspólnoty i odpoczynku. Historia miasta pokazuje, że już w latach 80. mieliśmy świadomość potrzeby tworzenia małych miast w obrębie Krakowa, gdzie różnorodność przestrzeni publicznych sprzyjała zacieśnianiu relacji międzyludzkich. Niestety, nowe osiedla często zapominają o tej lekcji, skupiając się na budowie domów kosztem miejsc spotkań – zaznacza Stanisław Mazur.

Konieczność tworzenia rynków

Zdradza, że jeśli zostałby prezydentem Krakowa to chciałby wykorzystać zintegrowane plany inwestycyjne, by nowe inwestycje urbanistyczne uwzględniały potrzebę tworzenia całorocznych „miejsc trzecich”. – Musimy pamiętać o konieczności tworzenia lokalnych rynków i placów, które staną się sercem dzielnic i miejscem integracji mieszkańców. Rynek Krowoderski i Plac Grzegórzecki to tylko przykłady, gdzie taka przestrzeń mogłaby ożywić lokalną społeczność. Oczywiście warto pamiętać o otwartym potencjale rozwoju Wesołej – dodaje Stanisław Mazur.

Podkreśla, że wyjątkową rolę w lokalnej społeczności odgrywają biblioteki. – Te cenne instytucje są już dobrze ugruntowane w społeczności Krakowa, oferując nie tylko dostęp do książek i zasobów edukacyjnych, ale również przestrzeń dla organizacji spotkań, warsztatów i wydarzeń kulturalnych. Biblioteki stanowią idealne przykłady, jak z pozornie zwyczajnych miejsc można stworzyć centra życia społecznego, gdzie mieszkańcy mogą się uczyć, rozwijać i budować relacje – zauważa.