W lutym urzędnicy zaproponowali propozycję biletu odcinkowego, w którym pasażer płaciłby za faktycznie przejechany dystans, a nie za czas przejazdu. Projekt spotkał się wówczas z krytycznymi komentarzami. Jeszcze przed końcem roku mamy poznać jego nową wersję.
Zgodnie z propozycją z lutego, pasażerowie mieliby zyskać – obok dotychczasowych biletów – możliwość zakupu biletu odcinkowego. Pasażer za przejechanie do czterech kilometrów musiałby zapłacić 4 zł, a za każde kolejne rozpoczęte 500 metrów – dodatkowo 50 groszy, jednak suma nie mogłaby wynosić więcej niż 8 zł. Takie rozwiązanie zakłada, że płaci się za faktycznie pokonany dystans, a nie za czas przejazdu. Obecnie wiele osób narzeka na to, że korki znacząco wydłużają zakładany w rozkładach czas podróży i w efekcie pasażer musi dopłacać za coś, na co realnie nie miał żadnego wpływu. Co istotne, nowy bilet miał dotyczyć całej podróży, włącznie z przesiadkami.
Propozycja przedstawiona przed wyborami została przyjęta dość chłodno. W komentarzach przebijały się przykłady tras, na których bilet odcinkowy w zaproponowanej wersji oznaczałby dla pasażerów podwyżkę. Zarząd Transportu Publicznego argumentował, że przykłady są wybrane wybiórczo, a na trasach autobusowych, gdzie czas przejazdu jest bardziej uzależniony od warunków ruchu, nowa oferta byłaby atrakcyjna.
– Niczego nie zamieniamy, tylko dodajemy alternatywę. Pasażer sam sobie wybierze, czy sprawniej i taniej jest dla niego skasować bilet czasowy, czy odcinkowy – zwracał uwagę dyrektor ZTP Łukasz Franek. – To jest w pełni świadomy wybór użytkownika. Nie musimy traktować pasażerów tak, że nie są zdolni ocenić, co będzie dla nich korzystne. Tu nie ma nic narzuconego, całkowicie się nie zgadzam z tym, że ktoś będzie musiał zapłacić więcej – stwierdzał.
Co nowego?
O postępy w sprawie dynamicznej taryfy pytał niedawno w interpelacji radny Łukasz Gibała. Powoływał się m.in. na uchwałę kierunkową przyjętą przez radę miasta jeszcze na początku 2021 roku. – Mimo że uchwała w tej sprawie podjęta została ponad trzy lata temu, niewiele wiadomo o postępach w jej realizacji – poza niejasnymi informacjami medialnymi o tym, że Zarząd Transportu Publicznego pracuje nad takim rozwiązaniem oraz że z końcem 2023 roku prowadzone miały być testy wykorzystywanej do tego celu aplikacji – pisał radny.
Z odpowiedzi można się dowiedzieć, że jeszcze w tym roku powinniśmy poznać nową propozycję miasta w tej sprawie. – Po uwzględnieniu przeprowadzonej w zakresie projektu publicznej dyskusji oraz zgłoszonych uwag skorygowana wersja projektu uchwały zostanie przedstawiona Radzie Miasta Krakowa w czwartym kwartale bieżącego roku – czytamy w odpowiedzi.
Urzędnicy przyznają, że nowa oferta, jako korzystniejsza dla pasażera, będzie się mogła wiązać z utratą części wpływów do miejskiego budżetu. Zakładają jednak, że zostanie to zbilansowane. – Przewidywaną utratę wpływów z tytułu wykonywania przejazdów komunikacją miejską przez pasażerów na postawie biletów odcinkowych porównać można z dodatkowymi wpływami wynikającymi z przystąpienia nowych użytkowników do systemu krakowskiego transportu publicznego, zachęconych elastyczną taryfą biletową – czytamy w odpowiedzi podpisanej przez wiceprezydenta Stanisława Kracika.
W urzędowym piśmie pada jednak wprost stwierdzenie, że określenie terminu wdrożenia tego rozwiązania nie jest obecnie możliwe.