Wykupy terenów zielonych ograniczone? Prezydent nie chce przesadzać

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Zarząd Zieleni Miejskiej świętował w środę pięciolecie działalności. Prezydent Jacek Majchrowski, oprócz podsumowania zmian, jakie w tym czasie nastąpiły, wypowiedział się też na temat wykupu terenów zielonych.

Prezydent podkreślił, że w ciągu minionych pięciu lat miasto przeznaczyło na zieleń ponad pół miliarda złotych. W tej kwocie mieszczą się zarówno inwestycje, jak i bieżące utrzymanie zieleni i wykupy nowych terenów.

Tym ostatnim Jacek Majchrowski poświęcił więcej uwagi. Przekonywał, że odsetek terenów zielonych w Krakowie nie jest taki, jak się go często przedstawia. – Bardzo wiele osób zawsze narzekało, że w Krakowie jest mało zieleni. Zrobiliśmy dwukrotne badania. Pierwsze w oparciu o zasób geodezyjny, które pokazały, że działek przeznaczonych na zieleń i rekreację jest 52 procent powierzchni Krakowa. Natomiast badania Uniwersytetu Rolniczego, robione ze zdjęć lotniczych, pokazywały całą zieleń, włącznie z pasami wzdłuż dróg. I pokazały, że jest ponad 60 procent. A więc mówienie w tej chwili o tym, że Kraków nie jest zielonym miastem, jest po prostu kłamstwem – stwierdził.

Tylko tam, gdzie trzeba

Później powołał się na zapisy, według których każdy mieszkaniec powinien mieć dostęp do terenów rekreacyjnych w obrębie 300-500 metrów. Mógł mieć na myśli np. przyjętą na początku 2018 roku Strategię Rozwoju Krakowa, zgodnie z którą odsetek mieszkańców, którzy spełniają taki warunek, powinien do 2030 roku wzrosnąć z 75 do 86 procent. Strategia zawiera zresztą dość zaskakujący zapis, mówiąc o 300 metrach lub 15 minutach spaceru, co w praktyce oznaczałoby odległość ponad kilometra.

– Ja poprosiłem o zrobienie takiej mapki, żeby zaznaczyć istniejące tereny zielone i te, które są przeznaczone do zagospodarowania – powiedział. – W związku z powyższym będziemy wykupywać zieleń tylko i wyłącznie na terenach, gdzie tej zieleni brakuje. Bo też nie można iść specjalnie w jakąś przesadę – podsumował.

Co z planami?

Trudno powiedzieć, na ile dosłownie należałoby traktować zapowiedź prezydenta. Gdyby odczytywać ją wprost, pod znakiem zapytania mogłyby stanąć jego własne obietnice z kampanii wyborczej, które zakładały utworzenie Plant Podgórskich i Plant Nowohuckich, czyli połączenie dotychczasowych parków w większe całości. Byłby tam potrzebny wykup działek znajdujących się w sąsiedztwie istniejących już terenów zielonych. Podobnie działa to przypadku tworzenia parków rzecznych. Przypadków działek kupionych z myślą o powiększeniu dotychczasowych parków jest więcej – tak było w przypadku dokupienia drugiej części parku Stacja Wisła czy Lasu Borkowskiego.

W tegorocznym budżecie wpisano kilka rejonów, w których miasto ma przejąć nowe tereny. Na liście znalazł się m.in. park Aleksandry, park rzeczny Drwinka, park Młynówka Królewska, park rzeczny Dłubni i park Ruczaj. W minionym tygodniu pojawiła się informacja o wykupie czterohektarowego terenu zielonego w Pleszowie.