Wysokie kary więzienia dla oszustów skarbowych. Wśród nich były bankier

17 oskarżonych usłyszało wyrok skazujący w sprawie wyłudzenia 4 mln złotych z kilku banków. Najsurowsza kara to sześć i pół roku więzienia dla pomysłodawczyni procederu.

Sprawa toczyła się od pięciu lat i dotyczyła 22 oskarżonych o oszustwa karno-skarbowe, część z nich już wcześniej zostało skazanych.

– Oskarżonym przedstawiono szereg zarzutów wyłudzenia na szkodę m.in. PKO Banku Polskiego, Alior Banku, Banku BNP Paribas czy Getin Banku kredytów i pożyczek bankowych o łącznej wartości ponad 4 milionów złotych, do czego doszło w drodze zawarcia ponad 50 umów kredytowych – poinformowała Prokuratura Regionalna w Krakowie.

Oszuści wykorzystywali fałszywe dokumenty finansowe, w których kłamali co do wysokości uzyskiwanych dochodów oraz wyników finansowych spółek. Pożyczki i kredyty były bowiem brane na osoby prywatne i firmy.

– Część z zarzutów związana była z wyłudzeniem lub usiłowaniem wyłudzenia nienależnego zwrotu nadpłaty podatku VAT o łącznej wartości ponad 60 tysięcy złotych oraz dotyczyła wyłudzenia sprzętu elektronicznego i usług telekomunikacyjnych o łącznej wartości ponad 400 tys. złotych – dodają śledczy.

Szefowa i skorumpowany były bankier

Śledczy ustalili, że wiodącą rolę w grupie pełniła Beata B.-L. To ona wyszukiwała niefunkcjonujące spółki i kupowała je dla znajomych, którzy pełnili funkcje słupów.

– Następnie w oparciu o spreparowaną dokumentację finansową w której wykazywano nierzetelne wyniki finansowe tych podmiotów, uzyskiwała kolejne kredyty i pożyczki – wynika ze śledztwa.

Następnie do oskarżonej przyłączyły się inne osoby. W tym były pracownik banku – Krzysztof P. To właśnie on udzielał instrukcji, jak uzyskać pozytywną decyzję w sprawie kredytu.

– Krzysztof P. wziął udział w wyłudzaniu kredytów o łącznej wartości ok. 2 milionów złotych i z tego tytułu uzyskał korzyści majątkowe, których wartość można szacować na kilkaset tysięcy złotych – wyliczyła prokuratura. Podobną rolę w przestępstwach odgrywał Stanisław K.

Najsurowsze wyroki

I to właśnie te trzy osoby usłyszały najsurowsze wyroki. Beata B. została skazana na sześć i pół roku więzienia, Krzysztof P. na pięć lat, a Stanisław K. na trzy lata. Oprócz tego oskarżeni muszą oddać wszystkie pieniądze i zapłacić karę grzywny.

Sędzia Aleksandra Sołtysińska w uzasadnieniu wyroku podkreśliła, że zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił  na wyjątkowo precyzyjne odtworzenie stanu faktycznego. Orzekająca uznała, że znaczny stopień społecznej szkodliwości popełnionych czynów, ich rozmiar oraz zaangażowanie kolejnych osób do ich przestępstw, w pełni uzasadnia wymierzenie tak surowych kar głównym oskarżonym.

Wyrok jest nieprawomocny.