– Jak jednoznacznie pokazują wyniki naszego badania, w czasie epidemii koronawirusa ruch samochodowy w sześciu największych miastach w Polsce znacznie zmalał – komentuje Julia Rachwalska, Yanosik.
Potwierdza to wzrost średniej prędkości, na który przekłada się mniejsze zakorkowanie dróg. – Największe zmiany w natężeniu ruchu mogą odczuć mieszkańcy stolicy Polski. W Warszawie średnia prędkość wzrosła z 40 km/h do 51 km/h, co daje największy skok spośród badanych miast – dodaje Rachwalska.
W Krakowie, w marcu zeszłego roku średnia prędkość poruszania się po mieście wynosiła 42 km/h. W tym roku wzrosła ona do 49 km/h. To wzrost o 17 procent.
Najmniejsze różnice w prędkościach odczuwają kierowcy poruszający się po Łodzi. Liczniki prędkościomierza kierowców z tego miasta pokazywały średnią wartość wyższą o zaledwie 7 proc.
Do budowlanego i na zakupu spożywcze
Kolejna analiza pokazuje wzrost ruchu przed dyskontami spożywczymi i marketami budowlanymi. 20 marca liczba przyjazdów do sklepów popularnych sieci budowlanych wzrosła o 26 proc., natomiast największy ruch widoczny był pomiędzy godziną 11.00 a 16.00.
W dzień ogłoszenia epidemii koronawirusa w Polsce największy ruch w pobliżu dyskontów odnotowany został w okolicach południa, kiedy to zazwyczaj szczyt zakupów w ciągu tygodnia odznaczał się około godziny 17:00.