Z huty do muzeum

fot. materiały prasowe
Po 45 latach służby wóz strażacki będący na wyposażeniu jednego z oddziałów ArcelorMittal Poland – Jelcz 315M – przeszedł na emeryturę. Nie trafi jednak na złom, tylko do krakowskiego muzeum.

Czerwony Jelcz rozpoczął swoją służbę w 1976 roku w Zakładach Koksowniczych "Zdzieszowice", które dziś są oddziałem ArcelorMittal Poland.

– To prawdziwy unikat z kategorii średnich samochodów gaśniczych proszkowych. Można powiedzieć, że jest to efekt romansu polskiego przemysłu motoryzacyjnego z czasów epoki Gierka z zachodnimi koncernami. W latach 1974-77 dostarczono do Polski zaledwie 15 egzemplarzy tego wozu, a to jest jeden z nich – wyjaśnia Łukasz Pieniążek, prezes Muzeum Ratownictwa w Krakowie.

– Sprzęt naszych zakładowych jednostek ratowniczo-gaśniczych jest sukcesywnie wymieniany, dlatego uznaliśmy, że to świetny pomysł, by egzemplarze, których już nie używamy mogły spełniać rolę muzealnych eksponatów i cieszyć fanów motoryzacji, pasjonatów strażackich akcesoriów, czy po prostu pokazywać młodszym pokoleniom, jak kiedyś wyglądały wozy strażackie. Z przyjemnością będziemy kontynuować tę inicjatywę – mówi Karolina Muza-Adamiec z ArcelorMittal Poland.

W Muzeum Ratownictwa w Krakowie jest już łącznie ponad 100 pojazdów ratowniczych, a najstarsze z nich pochodzą z lat 50. Oprócz samochodów w zbiorach znajdują się np. ratownicze łodzie, a także śmigłowce służące niegdyś w Tatrach i podczas zabezpieczeń wizyt papieskich.

Do muzeum wcześniej trafiły inne pojazdy, które wykorzystywane były w hucie. Mowa o samochodzie ratownictwa technicznego Tarpan Honker i pożarniczą proszkową Tatrę 148.

News will be here