Sąd zakończył przesłuchiwanie świadków w sprawie Roberta J., oskarżonego o zabójstwo 23-latki, do którego doszło 23 lata temu. Teraz przed sądem zeznają biegli. Postępowanie toczy się z wyłączniem jawności.
Robert J. oskarżony o brutalne morderstwo od października 2017 roku przebywa w areszcie. Jego proces rozpoczął się dwa lata temu i jeszcze potrwa. Na początku przewodu akta sprawy liczyły 499 tomów. Teraz doszło kolejnych 15.
„Jestem niewinny”
– Rozumiem postawione mi zarzuty. Nie przyznaję się do nich – jestem niewinny – to ostatnie publiczne wypowiedziane słowa Roberta J. z początku procesu, czyli 12 lutego 2020 roku.
– Wierzę w niewinność mojego klienta. On sam również od początku konsekwentnie tak twierdzi. To postępowanie pozwoli oczyścić mu się z zarzutów, które nad nim ciążą – mówił natomiast w styczniu 2020 roku mec. Łukasz Chojniak, obrońca J.
Do tej pory zakończyły się czynności związane ze słuchaniem świadków (było ich ponad 90), obecnie sąd przesłuchuje biegłych, którzy uczestniczyli w postępowaniu przygotowawczym. Jak informuje biuro prasowe Sądu Okręgowego w Krakowie, terminy rozpraw wyznaczone zostały do końca marca.
Śledztwo
Do zabójstwa Katarzyny Z. mogło dojść pomiędzy 12 listopada 1998 roku a 6 stycznia roku następnego. Między tymi datami oskarżony przetrzymywał młodą kobietę w zamkniętym pomieszczeniu, podając jej w tym czasie różnego rodzaju związki chemiczne.
Oprawca torturową, maltretował, męczył fizycznie i psychicznie kobietę, a następnie ją zabił i oskórował. – Zadał jej szereg ciosów w postaci kopnięć, bił narzędziem twardym, tępym i tępokrawędzistym oraz ostrokrawędzistym, jakim jest np. nóż, a także oskórował swoją ofiarę. Te niezwykle brutalne działania sprawcy doprowadziły do śmierci pokrzywdzonej 23-letniej studentki religioznawstwa z Krakowa – opisuje przebieg zdarzeń śledczy.
Według prokuratury „sprawca działał w wyniku motywacji patologicznej o podłożu seksualnym, w celu zaspokojenia swojego patologicznego popędu seksualnego, a także w celu pozbawienia życia ofiary ze szczególnym okrucieństwem”.
Ale zanim prokuratura postawiła w stan oskarżenia podejrzanego, śledztwo zostało umorzone w 2000 roku. Dopiero 11 lat później sprawa znów ruszyła. Zajęli się nią policjanci z krakowskiego „archiwum x”.
Przyczynił się do tego ogólny postęp w badaniach kryminalistycznych i techniki, pozwalającej na sprawdzenie najmniejszych śladów lub znalezienie nowych. 10 lat temu prokuratura wszczęła śledztwo, co pozwoliło na ekshumację szczątków Katarzyny Z. Badanie to ujawniło wiele śladów, m.in. włosów i innych substancji, które doprowadziły do kolejnych czynności. Już po zatrzymaniu Roberta J. w 2017 roku, śledczy gruntownie przeszukali mieszkanie, szukając każdego możliwego śladu mogącego związać 57-letniego już mężczyznę z morderstwem.