Zadał partnerce blisko 30 ciosów nożem. Sąd chce przesłuchać nieletniego brata ofiary

Oskarżony Piotr W. w sądzie fot. Artur Drożdżak

Kara dożywocia grozi Piotrowi W. oskarżonemu o zabójstwo swojej narzeczonej Nikoli P. Do zbrodni doszło 3 marca ubiegłego roku w Trzebini. Sąd chce teraz przesłuchać nieletniego brata ofiary.


W środę 28 czerwca Sąd Okręgowy w Krakowie zadecydował, że przesłuchanie nieletniego Szymona P. odbędzie się pod koniec lipca, wcześniej chłopaka przebada biegła psycholog i ona ostatecznie wypowie się, czy nieletni może brać udział w tej czynności i czy nie jest ona dla niego zbyt trudna z racji przeżyć psychicznych.

Prokurator był gotowy odstąpić od takiego przesłuchania, bo już raz się odbyło w trakcie śledztwa, ale za wysłuchaniem 16-latka opowiedział się obrońca oskarżonego.

Sąd przychylił się do tego stanowiska i zwolnił też z tajemnicy zawodowej terapeutkę, która aktualnie zajmuje się leczeniem z traumy Szymona P. Lekarka ma dostarczyć sądowi dokumentację związaną z tym nieletnim pacjentem.

Oskarżony 33-letni Piotr W. przyznaje się do zabójstwa, ale, jak sam powiedział na sali rozpraw, „nie jest w stanie mówić czegokolwiek na temat tej strasznej tragedii”.

Poznali się przez portal randkowy

Szczupły, ostrzyżony na jeża i ubrany w szary dres Piotr W., ze łzami w oczach opowiadał o okolicznościach zbrodni, o swojej relacji z 23-letnią Nikolą i planowanym ślubie.

Poznali się w 2019 r. przez portal randkowy, dziewczyna pracowała jako szwaczka w Wygiełzowie, Piotr W. dorabiał w firmie transportowej jako pracownik fizyczny, ale borykał się kłopotami zdrowotnymi z powodu urazu kręgosłupa i miał orzeczenie o niepełnosprawności. Dziewczyna odwiedzała go u jego rodziców, czasem on zaglądał do jej rodziny. W końcu po dwóch latach znajomości wynajęli mieszkanie przy ul. Głogowej w Trzebini, byli narzeczonymi, planowali ślub, choć daty uroczystości nie ustalili.

Z ustaleń prokuratury wynika, że oskarżony był zazdrosny o partnerkę i starał się ją kontrolować, co rzutowało na relacje pary. Musiała włączać kamerę w komórce, gdy wychodziła z domu, by mężczyzna widział, co robi i z kim się spotyka, gdy prowadzili rozmowy telefoniczne. Chciał, by dziewczyna była „naturalna” co dla niego oznaczało, że nie mogła się malować, poprawiać urody czy choćby golić nóg. On z kolei miał zapuścić zarost na twarzy.

– Mieliśmy taką umowę ze sobą – mówił oskarżony. Zgodnie z tym ich porozumieniem Nikola P. obiecała, że kategorycznie zerwie z narkotykami i przestanie się kontaktować ze środowiskiem przestępczym. Dodał, że partnerka była uzależniona od amfetaminy, marihuany i ecstasy.

– Przy mnie wciągała amfę do nosa – opowiadał. Nie krył, że gdy Nikola odstawiła amfetaminę przytyła 16 kg, ale był to też czas pandemii, oboje nie wychodzili z domu i jedli bez umiaru. Z jego relacji wynikało, że w przeddzień tragedii partnerka oświadczyła mu, że jedzie do kuzyna po narkotyki. Piotr W. zadzwonił wtedy do Jakuba Ł., by ich nie udzielał Nikoli, bo to „rozwala ich związek”. Tego dnia podczas awantury miał bić i szarpać partnerkę za włosy, ona napisała o tym w smsach do kuzyna. Postanowiła się rozstać z Piotrem W., doszło do awantury, ale kulminacja agresji nastąpiła następnego dnia, gdy Nikola P. powiedziała oskarżonemu, że on musi się wyprowadzić. Faktycznie zaczął się pakować, ale nie opuścił mieszkania, bo ciągle liczył, że Nikola zmieni zdanie w sprawie rozstania, nie miał też transportu, by przewieźć swoje rzeczy do domu.

Później, gdy oboje znaleźli się w kuchni, 29-centymetrowym nożem zadał Nikoli ciosy, które spowodowały, że prawie odciął jej głowę.

Nieudana próba samobójcza

– Wpadłem w furię i dalej nie jestem w stanie mówić, co było. Był moment, w którym oprzytomniałem i dotarło do mnie co się stało. Zobaczyłem Nikolę na podłodze – relacjonował w sądzie. Następnie trzykrotne próbował się powiesić na pętli umocowanej do rury przy suficie.

– Stanąłem na krześle i skoczyłem do góry, by się kark zerwał, ale się nie udało – mówił. Wtedy zadzwonił na policję. Podał imię i nazwisko, adres i powiedział, że zabił swoją dziewczynę. Przy martwej policjanci zabezpieczyli narzędzie zbrodni, zakrwawiony nóż. W torebce Nikol miała substancję MDMA, a w staniku ukryty susz z konopi indyjskich. Na jej ciele odkryto siedem ran ciętych i sześć kłutych, ale tych w obrębie szyi nie dało się policzyć, bo było ich tak wiele.

Piotr W. najpierw nie przyznał się do winy, za drugim razem potwierdził swoje sprawstwo i wyraził skruchę. Teraz przed sądem znów się przyznał do zabójstwa. Biegli wykryli u niego zaburzenia osobowości i stwierdzili, że wymaga terapii.