Od 6 czerwca w Zamku Królewskim na Wawelu można oglądać wystawę „Nie zmarnujcie niepodległości. Srebra Funduszu Obrony Narodowej. Arcydzieła?”. Znalazły się na niej kosztowności Polaków przekazane na obronę kraju.
Ewelina Bajorek-Dziuban, LoveKraków.pl: Najnowsza wystawa na Wawelu prezentuje przedmioty pochodzącego ze srebrnego Funduszu Obrony Narodowej. Czym był i w jakim celu powstał?
Dariusz Nowacki, kustosz Zbiorów Złotnictwa i kurator wystawy: Fundusz Obrony Narodowej, ustanowiony w 1936 roku dekretem prezydenta Ignacego Mościckiego, był ogólnonarodową zbiórką wszelkich kosztowności i walorów, zarówno pieniężnych, jak i w naturze, gdyż zbierano nawet bydło rzeźne. Chodziło o to, by spieniężyć zebrane aktywa celem dozbrojenia armii w obliczu II wojny światowej. Akcja spotkała się z wielkim odzewem społecznym. Możemy porównać ją do najbardziej spektakularnych współcześnie znanych nam zbiórek takich jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, które sprawiają, że ludzie począwszy od młodzieży szkolnej, a skończywszy na tych, którzy na co dzień nie angażują się w sprawy społeczności, zostali zobligowani, aby coś dać od siebie. Organizowano z tej okazji rozmaite imprezy np. pokazy filmowe, spektakle teatralne czy koncerty znanych gwiazd. Na ekspozycji możemy zobaczyć na przykład fotografię słynnej sopranistki primadonny Opery Warszawskiej Ewy Bandrowskiej-Turskiej, która wystąpiła na Wawelu w 1939 roku. Dochód z jej koncertu był przeznaczony właśnie na Fundusz Obrony Narodowej.
Jakie przedmioty najczęściej ofiarowywali Polacy?
To były nierzadko pamiątki rodzinne o wielkiej wartości albo przedmioty zabytkowe. To, co zachowało się w srebrnym Funduszu Obrony Narodowej, co od tego roku jest już pełnoprawną własnością Muzeum Narodowego w Poznaniu, to wyroby złotnicze powstałe od drugiej połowy XVII wieku aż do lat 30. XX stulecia. Nie wszystkie aktywa udało się spożytkować przed wybuchem wojny. Zgromadzone sto kilkadziesiąt kilogramów złota i kilka ton srebra w rozmaitych wyrobach przewieziono w 1939 roku do Bukaresztu, a później do Francji, gdzie przetrwały II wojnę światową. Polska odzyskała je w 1976 roku. Po prezentacji w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, a następnie w Biurze Wystaw Artystycznych w Katowicach, zbiór zmagazynowano w Muzeum Narodowym w Poznaniu.
Na Wawelu możemy zobaczyć 113 zabytków z 2,5 tonowego zbioru srebra. Które z nich są najcenniejsze?
Wartym uwagi jest z pewnością najstarszy wyrób złotniczy. To bardzo okazały kubek monetowy, czyli srebrne złocone naczynie z nakrywą wykonane w Berlinie około 1680 roku i zdobione numizmatami, w tym monetami Albrechta Hohenzollerna, księcia pruskiego, a wcześniej ostatniego wielkiego mistrza krzyżackiego w Prusach. Prezentujemy go w towarzystwie innych kubków z XIX i XX wieku, a także okazałych chochli.
W gablocie obok można zobaczyć skromne, ale ideowo ważne numizmaty z czasów Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta. Pokazujemy też doborową kolekcję świeczników, począwszy od pięcioświecowego wiedeńskiego kandelabra, który mierzy ponad pół metra wysokości, aż do malutkiego lichtarzyka stołowego z początku XIX stulecia. Został on wykonany przez słynnego złotnika czynnego w Wilnie Beniamina Krzysztofa Wagnera, który w czasach młodości Mickiewicza tworzył liczne elementy zastawy stołowej.
Na ekspozycji znalazły się także obiekty, które z pewnością zainteresują damską część publiczności.
Prezentujemy 40 srebrnych torebek balowych i portmonetek, czyli atrybut elegantki z końca XIX i pierwszej połowy XX wieku. To były torebki, z którymi damy pojawiały się na balu, stanowiąc najefektowniejszy dodatek do sukni, dostosowany charakterem i stylem. Część torebek była także używana podczas przedpołudniowych czy popołudniowych przechadzek. Większość z nich pleciona jest ze srebrnego drucika, co sprawia, że się mieni i wygląda bardzo efektownie. Mamy też kilka torebek stworzonych z blaszek na podobieństwo łuski. Myślę, że dzisiaj wiele pań mogłoby się pojawić się z takim akcesorium nawet na wystawnych uroczystościach.
Każdy z tych przedmiotów opowiada jakąś historię.
To tysiące opowieści. Za torebkami, świecznikami czy monetami Zygmunta Augusta, które wybite kilkaset lat temu później przechodziły z rąk do rąk, kryją się osobiste losy ich posiadaczy, które składają się na jedną, wspólną historię. Ludzie często pozbywali się bardzo cennych dla nich pamiątek. Można by piętnować ówczesne władze, że nie zdołały tego wszystkiego spieniężyć i kupić broni, ale mamy dzięki temu świadomość wielkiej skali tego zrywu patriotycznego, który jest wzruszający, zwłaszcza gdy zdamy sobie sprawę, jak wiele miał przejawów.
Wawelski pokaz sreber świadczy o wielkiej ofiarności społeczeństwa.
Uświadamiamy naszym zwiedzającym, że Wawel jest takim organizmem żywym, że jest to miejsce, gdzie bardzo mocno odcisnęła się historia. Poza tym idea Funduszu Obrony Narodowej jest nam bardzo bliska. To idea najpiękniejszego patriotyzmu, rozumianego jako odpowiedzialność za kraj i wspólne działanie bez oglądania się na dzielące nas różnice. To dzięki ofiarności możemy podziwiać Wawel w tak wspaniałej formie. Wystarczy, że przypomnimy sobie mur cegiełkowy przy wejściu na Wawel od strony ulicy Kanoniczej z nazwiskami tych, którzy dołożyli się do podźwignięcia Zamku z ruiny, jaką stał się w XIX wieku za sprawą wojsk austriackich.
Chcemy działać na emocje naszych zwiedzających i pokazywać, że Wawel jest własnością całego społeczeństwa. Każdy, niezależnie od tego, z jakim bagażem kulturowym i wiedzą do nas przychodzi, ma prawo się tutaj wzruszyć i poznać historię.
Jakie obiekty oprócz sreber znalazły się na wystawie?
To eksponaty pochodzące z naszej kolekcji. Prezentujemy chorągiew państwową, którą nakryta była trumna marszałka Piłsudskiego podczas pogrzebu w katedrze w 1935 roku. To zabytek najwyższej rangi, który stanowi symbol suwerenności Rzeczypospolitej. Mamy też bardzo ciekawy kilim wykonany dla ozdoby Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, na którym możemy zobaczyć monogramy ministerstwa wraz z orłami w stylizacji charakterystycznej dla Art Déco w latach 30. Wyjątkowym zabytkiem jest także stół, który przed 20 laty dostaliśmy w prezencie od Muzeum Polskiego w Ameryce. To w istocie stół-gablota, wykonany w Poznaniu dla uświetnienia wystawy światowej w Nowym Jorku w 1939 roku. Tutaj także pojawia się motyw orła stanowiącego podpory w formie pary nóg stołu.
Nawiązując do tytułu ekspozycji, możemy mówić o arcydziełach?
Specjalnie stawiamy znak zapytania, bo niewątpliwie arcydziełami są takie kosztowności jak berliński kubek monetowy, wileński lichtarzyk czy niektóre z torebek, ale arcydziełem jest przede wszystkim to, co wspólne dla Funduszu Obrony Narodowej i dla współczesnego Wawelu, czyli owa ofiarność, bezinteresowność, wzmożenie patriotyczne, które nie jest tylko deklaracją, a czynem.
***
Wystawa „Nie zmarnujcie niepodległości. Srebra Funduszu Obrony Narodowej. Arcydzieła?” jest częścią projektu, w ramach którego w całej Polsce odbywa się 16 pokazów obiektów ze sreber FON przygotowanych przez Renatę Sobczak-Jaskulską i Michała Błaszczyńskiego z Muzeum Narodowego w Poznaniu. Ekspozycję będzie można oglądać na Wawelu do 15 sierpnia.