– To już ostatnie prace na praktycznie gotowym odcinku S7 Moczydło-Miechów. Sprzątamy, kosimy trawę, sadzimy rośliny. Czekamy – jak wszyscy – na zakończenie wszystkich procedur odbiorowych, co pozwoli na otwarcie – informowała w ostatnich dniach Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Dokładnego terminu otwarcia jeszcze nie podano, ale plan jest taki, by stało się to w przyszłym tygodniu.
GDDKiA podała, jak w praktyce ma wyglądać przełożenie ruchu ze starej DK7 na nową S7. Cała operacja potrwa ok. 30 minut, dlatego na początku i końcu nowego odcinka wystąpią utrudnienia, odczuwalne przede wszystkim na obwodnicy Książa Wielkiego i w Moczydle.
– Przeniesienie ruchu rozpoczniemy w Książu Wielkim, na skrzyżowaniu DK7 z północną obwodnicą miasta. Nasze służby wspólnie z Policją zaczną kierować samochody jadące w kierunku województwa świętokrzyskiego i S7 w prawo na obwodnicę miasta. Za ostatnim samochodem, który pojedzie jeszcze starą DK7 w kierunku województwa świętokrzyskiego, ruszy pojazd naszej służby drogowej. Po nim już żaden inny pojazd nie będzie mógł przejechać w Moczydle z DK7 na S7, a DK7 z Książa Wielkiego w kierunku lasu Chrusty zostanie na czas przełożenia ruchu zamknięta – opisuje Kacper Michna z GDDKiA.
Kierowcy, którzy wjadą na obwodnicę Książa Wielkiego, po przejechaniu ok. 3,5 km do węzła Książ będą musieli poczekać kilkanaście minut na otwarcie nowej ekspresówki. Kiedy ostatni samochód jadący w kierunku Kielc zjedzie z DK7 w Moczydle, służby GDDKiA zaczną usuwać blokady i słupki z nowej drogi ekspresowej. W tym czasie ruch z Kielc w kierunku Krakowa zostanie wstrzymany na kilkanaście minut.
– Po usunięciu wszystkich elementów, które dotąd ograniczały ruch na „siódemce”, otworzymy jezdnię S7 w kierunku Krakowa i wpuścimy pojazdy na ekspresówkę na węzłach Książ i Miechów – zapowiada przedstawiciel dyrekcji.
Więcej o organizacji ruchu pisaliśmy tutaj: