(Nie)udane wiślackie powroty. Brożek w doborowym towarzystwie [ZDJĘCIA]

Grzegorz Kaliciak ulubieńcem kibiców został, gdy Wisła terminowała w drugiej lidze w latach 1994-96. W trakcie dwóch sezonów na zapleczu piłkarskiej Polski zdobył dla Białej Gwiazdy 32 gole i mocno przyczynił się do jej powrotu w szeregi pierwszoligowców.

Sam wybrał wtedy jednak emigrację. Po półtorarocznej, nieudanej przygodzie w belgijskim St. Truiden, wrócił do Krakowa w przerwie zimowej sezonu 1997/98. Miejsca w ataku już nie odzyskał. Występował na boku pomocy, a później, decyzją Franciszka Smudy, zakotwiczył na lewej stronie obrony.

Zdobył z Wisłą po dwa mistrzostwa i Puchary Polski, jednak krakowscy kibice z powrotu Kaliciaka pamiętają głównie inne wydarzenia. Pierwsze, to cudowny gol z rzutu wolnego zdobyty przeciwko Legii Warszawa. Drugie, to smutne okoliczności odejścia "Kalego" z Reymonta.

30 marca 2003 roku o 5 nad ranem patrol policji zatrzymał pijanego Kaliciaka na ul. Floriańskiej. Miał przy sobie pistolet gazowy. Klub natychmiast rozwiązał jego kontrakt.