W ciągu dwóch dni funkcjonowania strefy czystego transportu na Kazimierzu, strażnicy miejscy skontrolowali ponad tysiąc samochodów. Mimo tego, iż 30% z nich nie powinno wjeżdżać w wyznaczony obszar, mundurowi nie zdecydowali się ukarać kierowców łapiących prawo mandatami.
O tym, że strefa ma zacząć funkcjonować 5 stycznia wiedział cały Kraków oraz znaczna część Polski, ponieważ Strefa Czystego Transportu jest pierwszą taką w kraju. Możliwość wjazdu do niej mają mieszkańcy (swoimi dotychczasowymi pojazdami bez żadnych ograniczeń) oraz przedsiębiorcy i taksówki (bez ograniczeń do końca 2025 r.). Poza nimi wjazd mogą wjeżdżać pojazdy elektryczne, napędzane wodorem lub gazem CNG.
Mimo to przez weekend w jej obszar wjechało 331 kierowców samochodów, które nie powinny się tam znaleźć. Co zrobili strażnicy? – Za niezastosowanie się do nowej organizacji ruchu pouczyli 330 kierowców. W jednym przypadku sporządzili notatkę pod wniosek o ukaranie do sądu – mówi Marek Anioł, rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej.
– Zawsze, gdy dochodzi do zmiany organizacji ruchu w mieście, staramy się w pierwszych dniach informować kierowców o nowych przepisach. Jesteśmy po to, by im pomagać – dodaje Anioł.