Zarząd Zieleni Miejskiej zapowiada nowe spojrzenie na pielęgnację Błoń. Co roku fragment miejskiej łąki będzie pozostawiony bez koszenia. Dzięki temu rośliny mają rosnąć lepiej, a przy okazji wyłapywać także więcej pyłów z powietrza.
Błonia zostaną tak podzielone, by w cyklu pięcioletnim każdy fragment miał jeden rok na regenerację. – Łąka będzie częściowo odpoczywała, dając rozsiać się swobodnie rosnącym na niej roślinom a jednocześnie będzie pełniła rolę magazynu pyłów które unoszą się w powietrzu. Jak wiemy, nieskoszona łąka wychwytuje dużo większą ilość pyłów, a rośliny rosną lepiej, jeśli przez rok pozwolimy im "odpocząć" – tłumaczy Piotr Kempf, dyrektor ZZM.
Już w tym roku
Całe Błonia mają ok. 48 ha powierzchni. Zostaną podzielone na pięć mniej więcej równych części. Nie będą to jednak pojedyncze, duże połacie, tylko większa liczba mniejszych obszarów. – Chcemy, żeby to też ładnie wyglądało. Będą to kawałki po ok. 50-60 arów, rozrzucone po całej powierzchni. I co roku będzie to w innym miejscu – zapowiada Kempf.
ZZM zacznie realizację tego planu już w tym roku. Obszary przeznaczone do regeneracji na ten rok zostaną wyznaczone przed pierwszym wiosennym koszeniem. W miarę upływu czasu będzie widać coraz większą różnicę w wysokości trawy. Niekoszone fragmenty zostaną dodatkowo oznaczone palikami i tabliczkami informacyjnymi. – Część mieszkańców będzie wiedzieć, o co chodzi, ale część może przyjść i być niezadowolona, że nie skończyliśmy kosić Błoń. Tabliczki wyjaśnią, dlaczego tak robimy – mówi dyrektor ZZM.