W Krakowie musi się skończyć "majchrowszczyzna" [Rozmowa]

Konrad Berkowicz (na środku) fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Konrad Berkowicz, wiceprezes partii KORWiN, zadeklarował na antenie TVP INFO, że ugrupowanie popiera akcję zbierania podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania Jacka Majchrowskiego. Zapewnił, że członkowie stronnictwa włączą się w zbiórkę podpisów, którą zapoczątkował były poseł Łukasz Gibała.

Patryk Salamon, LoveKraków.pl: Zapowiedział pan wczoraj w programie telewizyjnym, że partia KORWiN włącza się w akcję referendalną. Zamierzają państwo odwołać prezydenta Jacka Majchrowskiego?

Konrad Berkowicz, wiceprezes partii KORWiN: Sami zbieramy podpisy. Oczywiście nie będziemy ich osobno składać, bo byłoby to absurdalne ze względu na sprawę. My nie współpracujemy z Logiczną Alternatywą, to muszę podkreślić. Zawsze postulowałem odwołanie prezydenta Majchrowskiego. Zbieramy we własnym zakresie, mając na uwadze później próbę wystawienia własnego kandydata. Po zebraniu przez nas podpisów składamy je do jednego worka.

Prawnie nie ma innej możliwości, niż złożenie podpisów wspólnie u komisarza wyborczego. Jakie mają państwo zarzuty względem Jacka Majchrowskiego, że włączają się teraz w akcję referendalną?

Mówiąc ogólnie, Jacek Majchrowski traktuje Kraków jak własny folwark. Jego sposób zarządzania miastem to rodzaj gangsterki. Nie bez powodu dwa główne atrybuty, które kojarzą się z prezydenturą Jacka Majchrowskiego to koperta i cygaro. Wszelkie działania prawne i legislacyjne świadczą o tym, że Jacek Majchrowski nie chce zmieniać prawa, które daje możliwość ogromnej korupcji.

Poważny zarzut. Poproszę o jakiś przykład na potwierdzenie tej tezy.

Jeżeli miasto ma mienie komunalne, np. lokale gminne i nie chce tego majątku dać w prywatne ręce, sprzedać po rynkowych cenach, to jest jasne, że urzędnik zarządzający tym mieniem może wykorzystywać to do prywatnych celów. Zawsze tak jest, kiedy władza może ingerować w gospodarkę i prowadzić działalność gospodarczą – a miasto tak naprawdę prowadzi takie działania, np. wynajmując mienie komunalne. Po pierwsze marnuje te lokale, a po drugie robi nieuczciwą konkurencję normalnym ludziom. Miasto nie musi na tym zarobić tyle, aby być wypłacalne, ale może lokale komunalne za bezcen wynajmować, marnując w ten sposób powierzchnie komunalne.

Nasz główny zarzut wobec prezydenta Majchrowskiego to niesprzyjanie przedsiębiorcom w Krakowie. W moim programie dla Krakowa jest jasno wyliczone, które podatki samorząd może samodzielnie obniżyć. Często może obniżyć do wartości bliskiej zeru, ale to de facto oznaczałoby likwidację tych podatków. Np. spokojnie można obniżyć podatek transportowy. Postulujemy, żeby miasto zostawiło pieniądze w kieszeniach obywateli, a nie zabierało do swojego skarbca. Obywatele Krakowa lepiej będą zarządzać własnymi pieniędzmi.

Jak ocenia pan Łukasza Gibałę i jego akcje?

Nie jestem od oceniania Łukasza Gibały. Mamy wspólny cel i pogląd, że należy odwołać Jacka Majchrowskiego. W Krakowie musi się skończyć "majchrowszczyzna". Natomiast mamy swoje poglądy, swoją wizję Krakowa, swój program i nam zależy na tym, aby po odwołaniu Jacka Majchrowskiego ten program realizować.

Myśli pan, że uda się odwołać prezydenta? Potrzeba 120 tysięcy głosów, aby referendum było skuteczne.

W tym referendum nie będzie istotny wynik, tylko frekwencja. Oczywiste jest, że większość ludzi, która weźmie udział w referendum, będzie przeciwko Jackowi Majchrowskiemu. Ludzie mają go dość i pójdą na to referendum. Natomiast bardzo ważna praca będzie do wykonania po zebraniu podpisów - zrobienie głośnej kampanii i zmobilizowanie ludzi, aby poszli do urn. A ponieważ cel jest szczytny, dlatego my się włączamy i będziemy namawiać naszych wyborców do wzięcia udziału w referendum. Przypominam, że w Krakowie moja lista dostała prawie 7 procent głosów w wyborach parlamentarnych, czyli więcej niż lista Kukiz'15. To jest bardzo wielu wyborców, którzy w większości popierają postulat odwołania prezydenta Majchrowskiego.