Małopolscy śledczy badają sprawę zabójstwa sprzed ponad 30 lat. W ręku jednej z ofiar znaleziono włosy, z których, dzięki nowoczesnym metodom badawczym, udało się wyizolować DNA. Czy materiał genetyczny doprowadzi teraz prokuraturę do sprawców morderstwa?
Historia sięga stycznia 1993 roku. Wówczas w jednym z domów w Woli Mędrzechowskiej (województwo małopolskie, powiat dąbrowski) doszło do zabójstwa dwóch kobiet: Karoliny (rocznik 1931) i Zofii (rocznik 1915). Zbrodnia miała prawdopodobnie tło rabunkowe. Do dziś nie udało się ustalić, kto za nią stoi. Jest jednak szansa, że po latach zagadka zostanie rozwiązana. Sprawę bada Archiwum X, które działa w małopolskim wydziale Prokuratury Krajowej.– Na ten moment mogę powiedzieć, że tuż po zdarzeniu w dłoni jednej z ofiar znaleziono włosy. Wiemy na pewno, że nie należą do żadnej z kobiet. Bardzo prawdopodobne, że to włosy któregoś ze sprawców, ale lata temu nie było takich metod jak mamy dziś, więc nie udało się tego ustalić – twierdzi w rozmowie z LoveKraków.pl prokurator Eryk Stasielak, naczelnik małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej. – W ostatnim czasie udało się nam wyizolować DNA mitochondrialny ze znalezionych włosów. Dzięki temu może dowiemy się, do kogo należały. Czynności są w toku – dodaje prokurator Stasielak.
Pomoc zza granicy
Co wiadomo na temat ofiar? Karolina pochodziła z biednej, wielodzietnej rodziny. Kilkadziesiąt lat przed tragicznymi wydarzeniami została adoptowana przez Zofię, która była panną. Kobiety zamieszkały wspólnie w Woli Mędrzechowskiej, gdzie prowadziły małe gospodarstwo rolne, zarabiając w ten sposób na życie. Zofia pobierała dodatkowo niewielką emeryturę, a Karolina jeszcze skromniejszą rentę. Okazjonalnie otrzymywały pomoc od bliskich, którzy mieszkali za granicą. Obie były skryte, utrzymywały kontakty z najbliższymi sąsiadami, chodziły do kościoła, a ich całe życie kręciło się głównie wokół gospodarstwa rolnego.
Dom, w którym mieszkały kobiety, leży nieco na uboczu. Od drogi asfaltowej dzieli go 100 metrów, natomiast od najbliższych zabudowań 50 metrów. Pobliską ścieżką mieszkańcy wsi regularnie chadzali do kościoła oraz na przystanek autobusowy. Czy z dróżki mogli dostrzec dom kobiet? Raczej tak, niemniej widok był nieco ograniczony przez zabudowania gospodarcze.
Karolina i Zofia miały psa, który szczekał na ludzi, przechodzących obok ich posesji. Gdy znaleziono ciała kobiet, psiak znajdował się w stajni. Prawdopodobnie był tam zamykany w chłodniejsze dni. Do zabójstwa doszło zimą, temperatura spadała nawet do -15 stopni Celsjusza. Czy gdyby psa nie zamknięto w stajni, ostrzegłby Karolinę i Zofię przed zbliżającym się niebezpieczeństwem?
Tło rabunkowe
Małopolscy śledczy nie mają wątpliwości, że do zbrodni doszło na tle rabunkowym. Podejrzewają, że sprawców było co najmniej dwóch. Dom został całkowicie splądrowany, co świadczy o tym, że czegoś szukali, najpewniej pieniędzy. Czy sprawcami mogą być osoby, które orientowały się w sytuacji materialnej Karoliny oraz Zofii? Mieszkańcy wioski wymieniali między sobą informacje, że w domu kobiet mają być zgromadzone pieniądze. Mówiono również, że Zofia mogła być beneficjentem spadku po swoim zmarłym bracie, który od lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych.
Otwarte drzwi
Do zabójstwa doszło 4 stycznia 1993 roku, pomiędzy godziną 17 a 18. Dzień później ciała kobiet, które znajdowały się w jednym z pokoi, odnalazła sąsiadka ofiar. Drzwi do domu Karoliny i Zofii były otwarte. O zdarzeniu została zawiadomiona policja w Szczucinie.
Obie kobiety miały złamane kości czaszki. Nie wiadomo dokładnie, czym zadawano ciosy. Prawdopodobnie były to twarde, tępe narzędzia. Nie zostały jednak odnalezione. – Naszym celem jest obecnie ustalenie sprawców zabójstwa. Mam nadzieję, że wyizolowane DNA w tym pomoże. Próbujemy je dopasować do konkretnej osoby – mówi prok. Stasielak.
Zbrodnie sprzed lat
Archiwum X w małopolskim wydziale zamiejscowym Prokuratury Krajowej zajmuje się niewyjaśnionymi zbrodniami sprzed lat. Do śledczych trafiają sprawy z całej Polski. Gdy analiza akt wykaże, że jest możliwość ponownego zbadania okoliczności zdarzenia, prokuratorzy się tego podejmują.