Armagedon po otwarciu obwodnicy? „Zakładamy, że tak się nie stanie”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Radni Prawa i Sprawiedliwości wytykają miastu nieprzygotowanie na planowane już na przyszły tydzień otwarcie północnej obwodnicy Krakowa. Miasto odpiera te zarzuty, choć przyznaje, że jest wiele niewiadomych.
Na kwestię przygotowania miasta do otwarcia nowych dróg radni zwracali uwagę podczas środowej sesji rady miasta, ale temat powracał w ostatnim czasie już wielokrotnie. Chodzi m.in. o niezrealizowanie w ciągu ostatnich lat takich inwestycji jak przedłużenie linii tramwajowej na os. Piastów, przebudowa ul. Okulickiego czy budowa parkingów Park&Ride, które zatrzymywałyby przynajmniej część ruchu samochodów wjeżdżających z nowej obwodnicy do miasta. O tym, że te inwestycje będą potrzebne, było wiadomo już od lat, odkąd przybliżyła się realizacja obwodnicy.

Drugi problem jest związany z faktem, że w początkowym okresie, kiedy będzie już otwarta północna obwodnica, ale nie będzie jeszcze krakowskiego odcinka S7, kierowcy będą próbowali szukać sposobu przedostania się z północy miasta w stronę południowej obwodnicy, co może poskutkować zwiększeniem ruchu w rejonie Nowej Huty. To sytuacja, którą trudniej było przewidzieć, ze względu na to, że budowa S7 się znacznie opóźniła.

Odpowiadając na uwagi radnych, m.in. Michała Drewnickiego i Macieja Michałowskiego, wiceprezydent Stanisław Kracik zgadzał się co do tego, że przedłużenie linii tramwajowej na os. Piastów jest konieczne – tłumaczył natomiast, że wstrzymanie przygotowań po stronie miasta jest wymuszone przedłużającą się procedurą dotyczącą decyzji środowiskowej.

Co z prognozami dotyczącymi ruchu po 23 grudnia? – Będziemy mieli okres przejściowy. Ja oczywiście obawiam się, że scenariusze Armagedonu, jakie pan radny Michałowski tutaj zgłasza, mogą się zrealizować, ale zakładamy, że jednak to się nie stanie jednego dnia. Musimy zobaczyć, jak zachowają się kierowcy – komentował wiceprezydent.

Podkreślał, że decyzje w tych sprawach muszą być oparte o wyważenie proporcji pomiędzy nakładami i efektami. Pomóc w tym mają analizy przygotowane przez studentów i profesorów Politechniki Krakowskiej. – Ten raport powinien być gotowy do dwóch tygodni. Chcemy w sposób odpowiedzialny i równocześnie poparty analizami reagować na to, co jest potrzebne.